wtorek, 9 czerwca 2015

Friends Only In Messages cz.1

Dzisiaj niedziela. Nudna i długa niedziela. Mój ojciec jak zwykle jest obrażony, że nie idę do kościoła. Przestałam wierzyć w boga, kiedy moje życie stało się jednym istnym piekłem. Nadal nim jest. A tak poza tym to jutro poniedziałek i znów będę narażona na szykanowanie. Nienawidzę mojej szkoły. Tych ludzi. W ogóle nienawidzę ludzi. Najchętniej nie wyszłabym nigdy z domu. Nie mam przyjaciół ani nawet chłopaka. Mam już siedemnaście wiosen i zero chłopaka, tak wiem! Ale co mam zrobić? Moja przeszłość zniszczyła mi psychikę. Już nie wierzę w swoje szczęście. Na fb mam fikcyjne konto, gdzie ludzie mnie zapraszają. Adminuję na kilku stronach. Na przykład: "Herbata podstawą, a książki zabawą". Albo fp mojego ulubionego gitarzysty: "Naucz mnie grać, Louise!".

Tak jak mówiłam, ja tam tylko adminuję. Nie stworzyłam tych stron. Poznanych tam ludzi mam kilku, ale to tylko gadka na jeden dzień. Potem mają cię w dupie jak połowa świata.

Założyłam sobie konto na nowo utworzonym komunikatorze. Nazywa się FreeMess.
Podobno poznajesz tam ludzi. Piszesz z nimi tak jak na messengerze facebook'owym. Coś podobnego do portali randkowych tylko, że w ciemno. Mam tam już konto od ponad miesiąca i nikt nie pisze. Nawet przez sieć czują, żem jest śmieć. Boli strasznie.

Teraz leże sobie w łóżku i słucham muzyki z nogami zadartymi na ścianie. Nuuuuudy! Moja playlista utworzona dwa dni temu, już mi się zbrzydła. Nagle muzyka cichnie, a ja poczułam wibracje na brzuchu, gdzie leżał mój telefon. Sięgnęłam po niego i odblokowałam.

– Nieznany? – powiedziałam pod nosem.

Nieznany:
Wkurwiłaś mnie!!!

Przestraszyłam się. Jakiś obcy numer do mnie pisze i chyba chce mi coś zrobić! Rany boskie, ja nawet nie wiem, o co chodzi! Od razu usiadłam po turecku na łóżku i zaczęłam myśleć. "Lol, Angel! Przecież to może być pomyłka! Ogarnij dupę i odpisz pewna siebie!" To właśnie sobie pomyślałam. Wzięłam się za pisanie.

Ja:
Eeee? Znamy się?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Nie minęła minuta, a mój telefon znów za wibrował. Odblokowałam ekran i bałam się, co mógł napisać nieznany numer.

Nieznany:
Jak kurwa śmiesz mówić, że nie?!

Ja:
Ogarnij -,-
Pomyliłaś/eś numery

Nieznany:
Ale bajer! Kurwa wiem, że piszę do ciebie, suko!

Nieprzyjemny dreszcz przeszył moje ciało. Może on faktycznie miał to do mnie napisać? Ale co ja temu komuś zrobiłam? Postanowiłam nie odpisywać. Trochę się go bałam, więc wolałam nie podnosić mu ciśnienia. Ciągle mówię "mu" jakbym wiedziała, że to facet! Ale w sumie takie teksty to tylko faceci piszą.

~*~

Wzięłam prysznic, bo jest już po dwudziestej i pora szykować się do spać, zwłaszcza że jutro buda. Wychodząc z łazienki, przecierałam włosy ręcznikiem. Nie lubiłam używać suszarki, a moje włosy sięgają mi za pupę. Stojąc przy lustrze w moim pokoju, usłyszałam wibracje. O. Mój. Bosz. Nie mówcie mi, że ono nadal chce mi grozić?! Tak, ono. Płeć nieznana. Podeszłam niepewnie do szafki nocnej i wzięłam telefon do ręki. Odblokowałam i zobaczyłam już:

Wiadomość od: Nieznany

Nieznany:
O kur...!
Faktycznie!
Pomyliłem się!
Przepraszam!
Różnica między waszymi numerami to jedna cyfra O.o

Nie odpisałam. Bóg wie co mu jeszcze chodzi po głowie. I teraz mam pewność, że to chłopak. Poza tym nie szkoda mu kasy? Wysłał aż pięć sms pod rząd.
Po wysuszeniu włosów położyłam się już. Ciągle myślałam o tym tajemniczym facecie. Pewnie jest po trzydziestce i ma problemy z żoną... Ale po co miałby ją wyzywać przez sms'y? Nie to bez sensu! Co ja w ogóle myślę?! To nie moja sprawa!







~awenaqueen~


3 komentarze:

  1. Hehehhe jak zwykle świetny chociaż wiesz że rzadko co czytam twoje historie XD

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne ^^ podoba mi się czekam na dalsze części :3 justa

    OdpowiedzUsuń