^^Oneshot^^
Dwa tygodnie po wydarzenia z rozdziału 8. Rodzeństwo zaakceptowało Lilę, dzięki czemu Gabriela odpuściła chłopakom. Nikt z nich jednak nie spodziewał się że czeka ich niespodzianka.
15 maja, poniedziałek rano.
Jak co dzień rano szykowali się do szkoły. Tym razem jednak Lila była odprowadzana tylko przez Niela gdyż reszta miała na późniejszą godzinę.
-Dziwie się że Nic jeszcze śpi, zazwyczaj nas obserwował i śled... a zapomnij o tym ostatnim - wstał z półki na której siedział ubierając buty.
-HA?? - zszokowała się dziewczyna.
-To chyba nie problem skoro w ogóle nie słuchasz nauczycieli to mnie teraz też nie musiałaś! - zauważył.
-Co za typ - powiedziała pod nosem.
-Macie kanapki - z kuchni wyłoniła się matka.
-Dzięki mamuś - pocałowała ją w policzek.
-Nie musiała pani...
-Musiałam! Uważajcie na siebie, a i pilnuj by się nie utopiła mi.
-Haha! No problem - uśmiał się Niel.
-Śmieszne rzeczywiście. Nienawidzę go.
-SŁYSZAŁEM! - krzyknął choć stali obok siebie.
-WOLE LOUISA! - stwierdziła.
-ZRZEKAM SIĘ SIOSTRY! - oznajmił.
-A JA IDIOTY Z KLASY!
-A SPRÓBUJ PRZYJŚĆ PO KORKI!
-TAKIEGO WAŁA! - powiedziała.
-Co się drzecie!!! Pospać nie dacie. Po za tym ja mogę dawać jej korki - stwierdził ziewający Nic.
-Paskud - obraził się Niel.
-HA! Wygrałam! - wytknęła język. Chłopak próbował ją złapać lecz ta pobiegła przed siebie.
-Dobra lecimy, będziem koło 18 - powiedział Niel.
-Co? Czemu tak późno? - zdziwił się Nic.
-Lila idzie na basem a ja idę z nią - uśmiechnął się szyderczo.
-Pff idę spać - zazdrosny i zły odwrócił się od brata.
-Haha papa! - pomachał i zamknął drzwi.
Dziewczyna była hen przed nim. Nie spieszyło mu się więc do szkoły szedł powoli. Gdy dobiegła do szkoły zobaczyła coś co sprawiło że oniemiała. Niel idąc patrzył w telefon i słuchał muzyki na słuchawkach. Nie zauważył siostry stojącej tuż przy bramie przez co uderzył w nią.
-Dzizas! Sorka!
-Nie spoko.
-Ale czemu tu tak stałaś zamiast zejść mi z drogi skoro nie reagowałem na krzyki
ona krzyczała, nie? pomyślał.
-Nie krzyczałam po prostu zobaczyłam coś, co mnie zdziwiło to wszystko.
-Co jest?
-Nie, już nic. Chodźmy.
Dziewczyna ruszyła przodem. Brat wyczuł że coś jest nie tak i się zaniepokoił. Poszedł za nią lecz w odstępie kilku metrów.
Lila weszła pierwsza na górę chłopak znów zapatrzył się w telefon. Będąc już na górze zauważył że przy klasie Lila z kimś rozmawia.
Co to za laska? Nie znam jej. Nie wiedział czy powinien podejść czy dać jej chwilę. Wyciągnął jedynie słuchawki z uszy by podsłuchać ich rozmowę. Widząc minę Lily zaczął zastanawiać się czy jednak nie podejść.
-Nie cieszysz się że mnie widzisz? - spytała nieznajoma z przyklejonym uśmiechem.
-Nie - odpowiedziała szczerze.
-Jesteś ciągle tak podła! Hah. Bywa.
-Co tu robisz? - spytała Lila.
-Przyjechałam się spotkać z... tobą Liluś.
-Ale ja nie chcę cię widzieć! - oznajmiła.
-Oj uspokój się. Porozmawiamy po szkole?
-Nie! Zostaw mnie w spokoju! Mamę też!
-Posłuchaj mnie bo nie będę powtarzała - mówiąc złapała Lilę za rękę - Zmieniłam się od tamtego czasu i chcę napra... - naglę ich rozmowę przerwał Niel. Odtrącił rękę nieznajomej.
-Choć Lila, lekcje się zaraz zaczną - patrzył wściekły na nieznajomą.
-A to kto? Masz chłopaka!
-Choć... - szarpnął siostrę i wprowadził do klasy.
-Kto to jest?! - spytał zdenerwowany.
-Luiza, zresztą nie ważne. Zapomnij że ją tu widziałeś.
-Co...? - zdziwił się.
-To że masz o niej zapomnieć, gdy ktoś będzie pytał nie znasz jej i nie gadałam z nią - rozkazała.
-Ale dlaczego? Boisz się jej? Zrobiła ci coś? - spytał zaniepokojony.
-T... Nie! Nie ważne!
-Lila...
-Odpuść! - usiadła wściekła.
-Jak chcesz - chłopak usiadł już na swoim miejscu z tyłu.
Tym razem to chłopak nie słuchał nauczyciela. Ciągle myślał nad tym co mówiła siostra i o tym co widział na korytarzu. Co to było? Lila się jej ewidentnie... boi? Musze powiedzieć Nicowi, ale z drugiej strony on się wkurzy i wprowadzi azyl. Ah, co mam zrobić? Może dotrę do niej na basenie. Może mi zaufa.
Przesz szybkę w drzwiach klasy można było zauważyć Lucasa wytykającego język. A temu co?
Nagle za szmaty wziął go Nicolas i pociągnął dalej. Niel się uśmiał ale widział ze dziewczyna nawet nie zauważyła co oznaczało że jest znów zamyślona.
Gdy skończyli lekcje brat ze siostrą wyszli przed budynek szkoły gdy do nich do biegli pozostali bracia.
-HEJ KWIATUSZKUUU! Fogule mnje nje fidziałaś! - mówił przytulony do siostry.
-Ha? - zdziwiła się.
-Machałem ci! - stwierdził.
-Gomene! - przeprosiła.
-Machał językiem. Dobrze że nie widziałaś - stwierdził Niel.
-To zmienia postać rzeczy. NIE KLEI SIĘ DO MNIE! - dziewczyna połaskotała napastnika. Ten natychmiast ja puścił.
Tajemnicza dziewczyna chciała do nich podejść gdy zauważyła zbliżających się jeszcze dwóch chłopaków.
-Co to ma być? - powiedziała do siebie.
-Wyspany? - spytał się brata Niel.
-Niezbyt. Trudny był temat, trzeba było uważać.
-Kumam. Co tam Louise? Co to? - spojrzał się na dziwne coś które trzymał w rękach.
-Ukradł z klasy - powiedział Nic.
-To było ukradzione mi - poprawił brata.
-Co? - zdziwił się Niel.
-No tak. Dwa miechy temu zajebali mi to bo skaleczyłem jakiegoś idiotę siedzącego za mną.
-Sadyzm proszę państwa - stwierdził Lucas.
-Hehe... Chcesz się pobawić? - powiedział szatańsko śmiejąc się.
-NIE DZIĘKUJĘ BRACISZKU NAJWSPANIALSZY! - spanikował.
-No właśnie.
-No ok to my lecimy na basem. Widzimy się na chaci... - zaczął Niel. Widział że brat przygląda się uważnie siostrze.
-Czekaj. Co się stało?! - spytał zaniepokojony Nicolas.
-Ha? - spanikował Niel.
-Lila?
-Co? Co ja? - w ogóle nie słuchała co bracia do siebie mówią.
-Co się stało? - powtórzył pytanie.
-Nic. Po prostu myślę nad czymś.
-Chcesz się poba...
-LOUISE to nie jest do zabawy! - opieprzył go Niel.
-To nie.
-Oke idziemy na ten basen? - spytała Lila.
-Taa, trzymajcie się!
-Hmmm, masz racje Nic. Coś się stało - stwierdził Lucas.
-Wiem.
-Nasz Niel nabroił? - zadrwił Lucas.
-Obyś się mylił - powiedział Nicolas.
W oddali patrzyła na nich tajemnicza dziewczyna.
-Hm, ładna obstawa Liluś. A kiedyś chłopak to było twoje marzenie. Teraz masz ich aż czterech. I to na dodatek zadajesz się z łamaczem kobiecych serc. No, no.
Dziewczyna nie zwierzyła się bratu. Wracając do domu nadal próbował z niej coś wyciągnąć dlatego zaprosił ją do kawiarni ojca.
-Nie wiedziałam że tu pracuje.
-To już wiesz. Pogadamy?
-Zaraz wracam.
-Ok - to był jej zamiennik odpowiedzi "nie"?
Gdy chłopak czekał przy barze podeszła do niego tajemnicza dziewczyna z wcześniej.
-Hej! Jesteś chłopakiem Liluś? - spytała.
-A..yy.. Ktoś ty?
-Luiza! A ty?
-Niel... - jest w podejrzanie dobrym humorze...
-Miło mi! Od jak dawna chodzicie ze sobą? - spytała na kompletnym luzie.
-A co cie to? Nie znam cię. Lila nie opowiadała nic o tobie więc tego... spadaj - powiedział odpychająco.
-Aaa pewnie myślisz że jestem o nią zazdrosna lub dokuczam jej. Nic z tych rzeczy. Jestem jej przyjaciółką w sumie to byłą - spochmurniała.
-Czemu byłą? - spytał zdziwiony i chcący wreszcie poznać prawdę.
-Hm. Ona pewnie ci nie powie. A no właśnie skąd zna Lucasa? - nagle zmieniła temat.
-HAAAAA???? - poważnie się zszokował ze spytała o niego.
-No wybacz na boisku widziałam ją w oblężeniu mężczyzn.
-Haha - powinienem grać jej chłopaka czy powiedzieć prawdę że jest naszą siostrą? - a to mój kumpel i tak jakoś...
-Aham. Pilnuj jej bo jemu tylko jedno we łbie.
-Tia wiem - hm nawet do się z nią pogadać, ale skąd ona zna Lucasa?
-Gdzie ona jest? - spytała.
-W łazience.
-Rozumiem...
-Więc powiesz kim ty właściwie jesteś?
-Mówiłam że Luiza jej była przyjaciółka...
-Ah chodziło mi raczej dlaczego była?
-Pokłóciłyśmy się po rozejściu jej rodziców. Ja stanęłam po stronie jej starego. No i tak jakoś wyszło... - oparła się łokciami o ladę stojąc tyłem do niej.
-Czekaj nie chcesz mi chyba powiedzieć że ty i jej ojciec?
-NIC Z TYCH RZECZY! - szybko zaprzeczyła.
-Uff - odetchnął z ulgą.
Nagle wróciła Lila.
-Co ty... - zaczęła dziewczyna.
-Lila ja... - chciał powiedzieć że zamówił jej kawę.
-DLACZEGO Z NIĄ ROZMAWIASZ?! - wydarła się na cały lokal.
-Co? - zdziwił się Niel.
-WRACAM DO DOMU! - krzyknęła wściekła i w pośpiechu wyszła.
-Czekaj! Nicolas mnie zabije jak wrócisz w takim stanie! Oni mnie zabiją! No czekaj! - wybiegł za nią.
-Hm.. Nicolas? - powiedziała do siebie Luiza.
-NO STÓJ!
Chłopakowi nie udało się jej zatrzymać, a komórka dziewczyny świrowała. Wparowała do domu trzaskając drzwiami.
Za nią od razu wleciał Niel.
-NO STÓJ KURWA!!! - krzyknął kierując głos na górę.
-EJ EJ co jej zrobiłeś?! - podbiegł do niego Nicolas.
Nie no wiedziałem że tak będzie! Będą mnie teraz oskarżać.
-Nic - powiedział znudzony.
-Jak nic jak jest wściekła! - oburzył się.
-Chłopcy co się stało? - ojczym ich rozdzielił.
-Lila wróciła? Jest cała? - podbiegła do nich zdenerwowana matka i przejęta.
-Tak... co to za pytanie? Serio przecież nic jej nie zrobiłem - tracił nadzieje że ktoś mu uwierzy.
-Nie, wierze po prostu... a nie ważne już LILA! - krzyknęła jednak córka nie zeszła.
-Jezu, spotkaliście Luizę? Thomasa? - jeszcze bardziej zaniepokoiła się matka.
-Tak Luizę. Kim jest Thomas?
-O boże. Lila - poszła do pokoju córki.
-O co chodzi? Kim jest ta Luiza? - spytał Nicolas.
-Ponoć jej byłą przyjaciółką.
-Nie... to jej siostra - oznajmił ojczym.
-COOOOO?! - krzyknęli wszyscy 3 bracia.
-Gabriela mi mówiła że łysnęła się jej dziś w sklepie. Ponoć Lila i Luiza mają na pieńsku. Jest starsza od Lily o 5 lat i z tego co wiem to wyprowadziła się z ojcem po ich rozstaniu - powiedział Richard.
-Cóż nie była szczera... - oznajmił Niel.
-Rozmawiałeś z nią? - spytał się ojczym.
-Przez chwile, dlatego tak się wściekła. Aleee Lucas ty powiedz skąd znasz Luizę? - spytał brata.
-Nie znam - odpowiedział po chwilowym zastanowieniu.
-Ona cie zna
-Wiesz ile lasek przewinęło mi się przez łóżko. Spamiętaj je wszystkie - powiedział Lucas.
-No tak czego się spodziewałem - stwierdził Niel.
-Hehe... co złego to nie ja. Idę na imprezkę ciau! - wyszedł zabierając jedynie kurtkę z wieszaka.
Matka wyszła z pokoju córki i poszła do salonu gdzie siedział Richard i trójka synów. Louise nadal bawił się tym samym co rano.
-I co z nią? - spytał zatroskany ojczym.
-Dobrze wzięła leki na uspokojenie. Nie sądziłam że tak źle zareaguje.
-Usiądź. Wiem że to nie odpowiedni moment, ale czemu tak zareagowała.
-Luiza... od kiedy pojawiła się Lila, nienawidziła jej. Z wiekiem Lila odczuwała tą nienawiść siostry i sama zaczęła jej nie lubić. A im były starsze tym bardziej nienawiść przeradzała się w niebezpieczeństwo dla ich życia. Jedna drugiej dosypywała czegoś do picia, jedzenie, raz Luiza podała narkotyki siostrze przez co musiała leżeć w szpitalu jest uczulona na jakiś składnik. Nie potrafię powiedzieć co kierowało moją straszą córką. Może i tam nie widziałam najistotniejszych rzeczy tak jak tu nie widziałam. Minęły 3 lata od ich ostatniego spotkania i szczerzę wątpię w przemianę Luizy.
-Louise gdzie gdzie dzwonisz? - spytał Nicolas.
-Do zboka.
-Po co?
-Po coś... - odpowiedział przykładając telefon do ucha - Gdzie się szwendasz?
-Na imprezie jestem - odpowiedział zdyszany brat
-Coś za cicho. Mnie nie oszukasz.
-westchnięcie - Luizy szukam
-Tak myślałem że maczasz w tym swe obleśnie paluchy.
-EJ! - oburzył się brat - Teraz rozumiem co miała na myśli mówiąc że chce śmierci siostry najbardziej na świecie... jest gorzej jebnięta niż ty...
-Aż tak znasz...
-Tak, posłuchaj nie wracam dziś na noc. Mam chęć pobawić się z drugą siostrzyczką.
-Złożyłeś obietnicę Lukas - przypomniał mu brat.
-Wiem, ale ona nie dotyczyła siostruni Lily.
-SZPRYTNYŚ!
-Musze kończyć - chłopak zauważył już dziewczynę.
-Ta ta wróć w kawałku bo ja cie nie będę na plecach targał - ostrzegł.
-HA! HA! Śmieszne. Baj baj!
-O czym gadaliście? - spytał zainteresowany Niel.
-O wiośnie. Idę coś zjeść.
Nicolas wymknął się do pokoju dziewczyny. Zobaczył że śpi. Usiadł na podłodze i patrzył na nią. Po chwili obudziła się.
-Nie chciałem... - powiedział cicho.
-Nic się nie stało.
-Ok? - spytał.
-Niezbyt.
Chłopak wstał i położył się obok siostry. Wzdrygnęła się gdy przełożył prawą rękę na nią.
-Mam iść?
-Nie.
Gdy nastał nowy dzień chłopaka już nie było. Dziewczyna przemyślała wszystko i postanowiła przeprosić Niela i pójść do szkoły jak gdyby nigdy nic. Zeszła na dół i zobaczyła że chłopa ubiera buty a nad nim skacze na jednaj nodze Lucas sznurując trampka.
-Jezu ale się zsiapałem! - powiedział Lucas nie widząc jeszcze siostry.
-Ty w ogóle spałeś? - spytał Niel brata.
-Pfff KWIA... - już chciał wołać sistrę - o jesteś już.
-Yhym. Niel przepraszam za wczoraj, ja...
-Rozumiem twoja mama nam powiedziała - uśmiechnął się do niej.
-Dziś idziemy we trójkę! - oznajmił zadowolony Lucas.
-Powinnam się bać? - spytała.
-Jakbyśmy szli sami byłoby ciekawiej - zasugerował.
-Lucas słyszę cię - ze salonu krzyknął ojciec.
-Tato to żarcik był.
Wyszli razem i gdy doszli do szkoły Lucas poszedł do swoich kumpli stojących na boisku. A dziewczyna z bratem poszli do klasy. Na ławce dziewczyny czekał liścik.
-Hm? Wielbiciel? - spytał Niel.
-Wątpię. Tylko Lucas - przypomniała bratu.
-Haha - uśmiał się siadając na swoim miejscu.
Gdy go otworzyła zobaczyła znajome pismo, a na samym początku było drukowanymi literami napisane NIE WYRZUCAJ! PRZECZYTAJ!
Dziewczyna pokusiła się i odczytała liścik od siostry.
Przemyślałam wszystko w ciągu tych 3 lat rozłąki. Zmieniłam się. I teraz żałuje że stanęłam po stronie starca, ta jego nowa dupa ma dopiero 19 na karku! I z nią mam kłopoty, ale spoko znasz mnie i wiesz że ją wykurzę. O czym ja to... a no właśnie! Spotkałam się wczoraj z Lucasem. Groził mi skubany! Nie sądziłam że ta czwórka boysów cię ochrania, ale nawet bez nich nic bym ci nie zrobiła. Powiedział że jesteś jego kwiatuszkiem i nie pozwoli nikomu mu cię ściąć sprzed nosa. Zabujał się? Nie ważne, pozdrów mamę i powiedz że żałuje. Wyjeżdżam z rana do mojego narzeczonego. Skoro nie możemy się spotkać i pogadać to zaproszenia na ślub masz w kopercie. A! I możesz zabrać ze sobą tych przystojniaków! Do zobaczenia!
Luiza.
Po policzku dziewczyny spłynęły łzy. Wzięła swoje rzeczy i wyszła z klasy.
-A?? Lila?
Jednak dziewczyna nie słuchała brata. Wyciągnęła telefon i dzwoniła do mamy. Nie spodziewała się że siostra przyjechała dać zaproszenia na ślub! Była przekonana że chce zniszczyć związek mamy i przy okazji samą Lilę.
Matka była zszokowana tą wiadomością.
Jednak za raptem 3 tygodnie miał odbyć się ślub Luizy i obie postanowiły że się tam wybiorą, ale całą rodziną. Zdawały sobie sprawę że spotkają tam też Thomasa, byłego męża Gabrieli a ojca Lily.
-Teraz rozumiem dlaczego twoja mama miała bzika na punkcie twojego bezpieczeństwa - powiedział Niel.
-Hm. Tia - odpowiedziała podczas zmywania naczyń.
W tym samym czasie w salonie.
-Ah, szkoda że się żeni. Niezła była - oznajmił Lucas.
-To twoja siostra - przypomniał mu Louise.
-No i?
-W sumie...
-Wywal to zabawko!
-Sam jesteś zabawko kutafonie.
-EJ!
KONIEC!
~LilaSam~
Jak zawsze wspaniale. Podziwiam cie ze dajesz rade co dziennie cos dodawać. Czekam na następnego one-shota.^^
OdpowiedzUsuńNie wiem czy napisze oneshota na jutro bądź na pojutrze, ale zamiast tego może znaczne pisać opowiadanie nowe ;) Zastanowię się ^^
UsuńWow! Ciekawe dopełnienie do opka :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało :D