Rose wyjrzała ukradkiem by sprawdzić czy Zack nie patrzy. Zobaczyła że leży na łóżku tak jakby w ogóle nie usłyszał. Odetchnęła z ulgą, ale po chwili zobaczyła że wstaje, odkłada gitarę na swoje miejsce i gdzieś idzie. Nie ruszała się przez chwilę. Zgasło światło. MOJA SZANSA! Pomyślała. Skradała się do swojego pokoju. Dlaczego we własnym domu czuje się jak intruz?! No tak, gdybym mu nie podpadła to bym mogła poruszać się swobodnie. Dlaczego wylałam tą jebaną kawę?!
Weszła do środka i zamknęła drzwi nadal kucając. Po czym szybko zasłoniła zasłonki i wreszcie się wyprostowała. Od razu poszła do łóżka. Co z tego że dopiero 21? Mam dość.
Odpłynęła i tak dopiero po dwóch godzinach.
Budząc się rano poczuła jak coś smera ją po nosie. Podrapała się, ale za chwile znów coś ją łaskotało. Otworzyła oczy i zobaczyła małą Sarę. Uśmiechała się i trzymała w ręce piórko którym to łaskotała Rose. Wciągnęła ją do łóżka i zaczęła gilgotać. Dziewczynka popłakała się ze śmiechu i prosiła by już puściła.
-Dobra, ale na przyszłość pamiętaj że nie wolno mnie smerać! - ostrzegła kuzynkę.
-Obiecuje! - Rose wstała i się przeciągnęła.
-Która to?
Chciała sięgnąć po zegarek.
-Pionta cydziesci! - powiedziała Sara.
-Hej! Ty chyba potrafisz mówić wyraźnie.
-Niom. Ale ja lubić być dzieckiem. Hihi... - uśmiechnęła się.
Rose pogłaskała ją po głowie.
-Kochany aniołek.
-Hihi...
Poszła do łazienki. Zdecydowanie to nie była odpowiednia godzina do pobudki, ale i tak nie opłaca się już spać. Opłukała twarz i umyła zęby po czym wróciła do pokoju. Usiadła przy biurku i włączyła lapka.
-Jak było u babci? - spytała dziewczynkę..
-Dobze. Ona supel kotka! Mama nie chce mi kupić.
-Z tego co wiem to Cleo ma alergię.
-No to cio? Psiecieś sią lekarśtwa - zrobiła smutną minkę.
-Mów normalnie szkrabie! - po czym spojrzała na ekran.
-Co robisz? - spytała dziewczynka.
-Patrze czy mama mi odpisała.
-Aham. Idem coś zjeść. Papa! - wybiegła w podskokach z pokoju.
Rose w tym czasie serfowała po necie. Na fejsie do znajomych zaprosiła ją Lisa. Zaakceptowała zaproszenie po czym zaczęła przeglądać jej profil. Po chwili napisała do niej wiadomość.
Hejo! Nie śpisz?
Nie specjalnie. Kuzynka mnie obudziła. A ty co tak wcześnie na nogach?
Haha, pozdro dla młodej! Musiałam wyprowadzić psa, bo oczywiście Matt tego nie zrobi!
Haha... Jak dobrze że nie mam rodzeństwa.
Nom. Co porabiasz?
A nudzę się.
Gdzie mieszkasz?
Dlaczego pytasz?
Wpadłabym po ciebie, rozumiem że nie dogadujesz się z Cleo więc poszłybyśmy razem do szkoły. Co ty na to?
Hm, oke. Na ulicy W Iron Ave. Środkowy domek.
ŻARTUJESZ?!
Nie?
Na tej samej ulicy mieszka Zack. Ale zbieg okoliczności! Może będziemy szły razem z nim, czekaj zadzwonię do Dylana i się go spytam gdzie dokładnie mieszka.
Ale wtopa! Pomyślała.
Nie! Wiesz ze mam z nim na pieńku!
A racja! Sorka... Zapomniała.
Spoko. O której będziesz?
O 7. Wiesz nigdy nie wiadomo czy po drodze nie napadniemy na bank!
Taa, zostawię cię w nim.
Osz ty! Ej w ogóle łap link.
Do czego?
-Do występu Lajtos'ów! Posłuchaj ich wspólnej muzyki.
Dziewczyna weszła w link. Przekierował ją na bloga. Otworzyła drugą kartę by w jednej puścić muzykę, a w drugiej oglądać zdjęcia. Faktycznie, ich piosenki były fajne. Wpadły jej w ucho, zwłaszcza tytuł "Stay With Me". Przeczytała też każdego z osobna rolę w zespole. Była pod wrażeniem. Na chwile zerknęła na drzwi balkonowe. Zadzwonił jej telefon. Odebrała.
-Stoję na dole! Długo jeszcze będziesz się...
-Już idę, czemu przerwałaś? - zaniepokoiła się.
-Bez jaj... Złaź natychmiast! - krzyknęła do słuchawki.
Rose zbiegła na dół chwyciła śniadanie od ciotki i szybko ubierała buty. Chwyciła kurtkę z wieszaka i wybiegła z domu.
-Co się stało?! - ubierała kurtkę zdyszana.
-Pst! Wiesz kto koło ciebie mieszka?!
Świetnie, już wie!
-Powiedzmy.
-ZACK! Właśnie wychodził z domu i chyba mnie nie widział co było nie miłe - zrobiła minę zbitego psa.
-Przesadzasz - raaaany jak zwykle wygląda ślicznie. Zdecydowanie jest ładniejsza ode mnie.
Do szkoły dotarły po 45 minutach. Na boisko akurat wjeżdżał wujek. Pomachała mu Rose. Gdy zaparkował z auta wysiadła Cleo.
-Paczaj! Twoja kuzyna! - zaśmiała się Lisa.
-Ciiiii! - uciszyła ją.
Weszły do budynku. Tak jak wczoraj tak i dziś Lisa odprowadziła koleżankę pod klasę. Gdy stały i czekały na dzwonek podeszli do nich Jake i Ethan. Ten pierwszy od razu stanął przy Rose, co ją zniesmaczyło. Za to ten drugi wzdychnął, gdy zobaczył co znów robi jego przyjaciel.
-Cześć mała! - objął ją ramieniem.
Odrzuciła go z dużą siłą.
-Z gorszymi typami se radziłam, więc daruj sobie.
-Spoko znudzi się za dwa dni! - szepnął Ethan choć i tak wiedział że przyjaciel go doskonale słyszy - po za tym, czy my się nie znamy?
-Nie - odpowiedziała natychmiast.
-Skąd jesteś? - spytał.
-Wróciłam dwa dni temu z Tokio - powiedziała.
-A zawsze tam mieszkałaś?
Ich rozmowę przerwał dzwonek na lekcje. Do klasy wszedł jakiś chłopak, którego Jake znał.
-Ej Mich widziałeś Zack'a? - spytał.
Wzruszył ramionami po czym wszedł do środka. Zaraz za nim Rose. Zaciekawiło ją to skąd jej kolega z klasy miał wiedzieć gdzie jest Zack?
Lisa widziała go jak wychodził więc powinien być już w szkole. Chyba mu się nic nie stało? Ah, chyba powinnam go przeprosić za wczoraj. Wiem! Kupie mu coś na przeprosiny!
Po lekcji na korytarzu zaczepił ją Ethan.
-Czekaj, dokończymy rozmowę. Kurde jestem pewien że skądś cię znam - był pewien swego.
-Pytałeś czy zawsze tam mieszkałam. Nie, tylko pięć lat - nie miała nic do ukrycia, zresztą czuła że może mu ufać.
-Hm. Wiesz że 5 lat temu moja znajoma wyjechała z rodzicami. Dała mi wtedy ten wisiorek - spod luźnej białej koszulki wyciągnął rzemyk na którym była nutka.
-Heeeej! Ja dawałam to tylko nie miał na imię Ethan... - zwątpiła.
-Haha! Tak zmieniłem imię i nazwisko. Eren, pamiętasz? - spytał śmiejąc się.
-Serio to ty?! - nie mogła uwierzyć że spotyka przyjaciela z dzieciństwa.
-Nom. Rany zmieniłaś się! Widzisz gdyby nie ta twoja twarzyczka pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli o sobie na wzajem! - schował wisiorek z powrotem pod bluzkę.
-No włosy wtedy też miałeś inne. Z nas dwóch ty się bardziej zmieniłeś.
-Chyba tak. Opowiadaj co tam w Tokio robiłaś? No i czemu wróciłaś?
-Ah, nie układało mi się tam.
-Ale i tak wytrzymałaś aż pięć lat. To sporo - stwierdził.
-No niby tak, ale to była tortura! Było tam pełno takich typków jak Jake.
Chłopakowi zrobiło się jej żal.
-Wiesz, będę trzymał go z dala od ciebie.
-Nie kłopocz się! - speszyła się.
-To nie kłopot - przytulił ją.
-Ano... Zack się pojawił? - spytała zawstydzona.
-Nie, czemu pytasz?
-Wczorajsza wpadka... Chciałam go przeprosić.
-Aaa, wiesz lepiej sobie odpuść. Jest odpychającym typkiem, jeszcze pomyśli że chcesz mu wyznać uczucia, a takich dziewczyn nie lubi - oparł się o ścianę.
-Hm, może masz rację. Mogę przez przypadek pogorszyć swoją sytuację - uśmiała się sama z siebie.
Wymienili się swoimi numerami telefonu.
Gdy skończyli rozmawiać, akurat był czas na kolejną lekcję. Na niej również czuła na sobie czyjś wzrok.
To ten "Mich"? Czego ten koleś chce? A może Zack mu czegoś nagadała, ale w sumie oblałam go kawą przez tego typka! Tsss...
Po lekcjach dziewczyna pożegnała się z przyjaciółką i wróciła do domu razem z Cleo samochodem.
To był dość pozytywny dzień. W domu już czekał na nią obiad. Pewnie dlatego że dziś kończyli lekcje godzinę później. Zasiedli do stołu, mała Sara wygłupiała się.
Po obiedzie ciotka poszła zmywać naczynia, więc Rose chciała jej pomóc.
-Nie musisz skarbie - powiedziała ciotka gdy widziała że siostrzenica kładzie brudne naczynia na blacie.
-Ale chce - poszła po resztę.
-Wiesz... Idziemy za chwilę z Sarą do miasta i do parku, chcesz iść z nami? - zaproponowała.
-Ale nie chcę wam przeszkadzać.
-No coś ty.
-No ok. W sumie to dobry pomysł. Zwiedzę miasto.
-Dokładnie... Podaj ścierkę - wskazała głową na szmatkę wiszącą przy kuchence.
Gdy wszystko było posprzątane ciotka zawołała Sarę by zeszła na dół ubierać buty. To samo zrobiła Rose. Po 5 minutach wszyscy byli już gotowi.
-A Cleo nie idzie? - spytała zdziwiona.
-Nie, ona jak zwykle poszła z koleżankami gdzieś - opowiedział wujek.
Szli spacerkiem do miasta. Oczywiście nie obeszło się bez długaśnej listy ciotki. Chciała kupić coś cieplejszego do córki i Rose. Dziewczyna czuła się zakłopotana. Sama mogła sobie to kupić, zwłaszcza że miała sporo kieszonkowego. Niestety kobieta się uparła i kupiła siostrzenicy śliczne botki. Cena nie była zła, ale nadal źle się z tym czuła.
W mieście zeszły im dwie godziny. Potem postanowili iść okrężną drogą dzięki czemu przechodzili przez park. Usiedli na jednej z wielu ławek. Mała Sara poszła się bawić z tatą, natomiast ciotka siedziała z Rose. Rozmawiały o różnych rzeczach do póki nie wrócił wujek.
-Mówiłaś Rose? - spytał się kobietę.
-Jeszcze nie.
-Ale o czym?
-Mamy niespodziankę dla Sary. Planujemy kupić dla niej kota - powiedział zadowolony.
-A co z alergią Cleo? - zdziwiła się.
-Już z nią rozmawialiśmy i obecnie chodzi odbierać zastrzyki. Jest na dobrej drodze - wytłumaczyła jej ciotka.
-Aaa. To się młoda ucieszy.
-Musisz nam w tym pomóc. Podpytaj ją jakiego chciałaby kota. Wiesz poprzeglądaj zdjęcia w sieci... - mówił wujek.
-Rozumiem, nie ma problemu!
Po powrocie do domu, dziewczynę bolały nogi. Musiała jeszcze odrobić zadanie na jutro, ale nie chciała nic mówić ciotce. Powlokła się do pokoju. Nie zapalała światła tylko położyła się na łóżku. Była tak zmęczona że oczy same się zamykały. Po chwili otrząsnęła się słysząc jak ktoś gra na gitarze.
Zack? Pomyślała. Usiadła i spojrzała w stronę balkonu. Niestety z takiej pozycji mało co widziała. Wstała i otworzyła drzwi. Powiew wiatru ją lekko przebudził. Teraz widziała wyraźnie jak chłopak siedzi i gra.
Heh, dzięki za pobudkę. Ziewnęła. Ledwo patrzyła na oczy, ale zobaczyła coś przez co jej oczy zrobiły się ogromne.
Czy on... śpiewa? Przecież jest niemową! A ja słyszę jego głos.
Słuchała tego przez dłuższą chwile. Przestał już grać i spojrzał się przez okno. Dziewczyna znów kucnęła.
Czemu ja to robię?!
Wyszedł na balkon. Usłyszała przesuwanie drzwi.
Nie podchodź do barierki, nie podchodź...
Wziął głęboki wdech, wychyliła lekko głowę. Zobaczyła że ma zamknięte oczy, ręce w kieszeniach spodni, a na sobie strój wyjściowy. Dzięki światłu księżyca zobaczyła jego twarz taką spokojną... Wpatrywała się w nią jak w obrazek.
Co ja wyprawiam?! Potrząsnęła głową. Uderzyła się w nią lekko. Ich balkony dzieliło od siebie raptem pół metra. Gdy dziewczyna znów spojrzała na niego ten był znacznie bliżej. Oparł się łokciem trzymając się za podbródek. Patrzył na nią.
-Hehehe, no cześć... - speszyła się.
Wpadłam!
Patrzył się na nią i mrugał. Czy on mnie widzi, a może wydaje mu się że to sen? Nie wiedziała za bardzo co ma zrobić, dlatego cały czas kucała. Po 10 minutach chłopak się uśmiał. I przewrócił oczami, po czym wracał do pokoju. Jednak po chwili się zatrzymał. Ona również po cichu wracała do siebie.
-Słyszałaś? - spytał bardzo cicho.
-Ha?
Wszedł do środka i wrócił z notatnikiem i długopisem. Napisał na kartce i pokazał to jej.
-"Słyszałaś?". Powiedzmy - powiedziała zdezorientowana.
Po chwili dostała tym notesem w głowę przez co upadła.
-Ała! Zwariowałeś?!
-Tsss! - syknął pod nosem - nie trza było podsłuchiwać! - przeskoczył na jej balkon.
-Cz-czego?! - kucnął przy niej. Złapał ją za podbródek.
-A piśnij komuś słowo, będziesz trupem - pogroził.
Dziewczyna przytaknęła przestraszona. Puścił ją, podniósł notes i wrócił do pokoju. Dziewczyna była w dużym szoku. Siedziała tak na zimnym marmurze przez kilka minut. Po czym wstała i wróciła do siebie. Przebrała się i poszła spać. Nie mogła jednak zasnąć. To było dla niej nowością... Powinna się bać?
Ciąg dalszy nastąpi...
<---Poprzedni
Polecam tym którzy jeszcze tego nie zrobili przeczytać post "Bolesne Zauroczenie - Postacie"!
Ciąg dalszy nastąpi...
<---Poprzedni
Polecam tym którzy jeszcze tego nie zrobili przeczytać post "Bolesne Zauroczenie - Postacie"!
~LilaSam~
Czo w takim momencie przerywasz? Ja kce jeszcze~!! ;-; W zuych momentach przerywasz a potem mnie zżera ciekawość i masło ;-; Ale akcja się super rozkręca ^^ Czekam na nexta! :3
OdpowiedzUsuńPrzypominam że to nie fantasy xDD Dziś jak dokończę to wstawiam kolejny rozdział :D
Usuń