Po przebudzeniu się Keri była lekko zagubiona. Patrzyła przed siebie gdy po chwili przypomniało się jej co powiedziała zeszłego wieczora Noctis'owi. Chciała wziąć telefon ze szafki nocnej, niestety spadła z łóżka uderzając się w rękę i kant szafki. Przy niej pojawił się Noctis. Zrobiła duże oczy ze zdziwienia nie patrząc na niego. Speszył się. Cofnął rękę.
-Ciężko będzie przestawić się na niereagowanie na niebezpieczeństwo - powiedział.
Milczała.
-Połóż się. Jesteś jeszcze oszołomiona tym wszystkim. Dopiero co odzyskałaś świadomość - podniósł ją z podłogi i położył do łóżka.
Dziewczyna podparła się łokciem.
-Jeśli chodzi o twojego ojca to ona żartowała. Nic mu nie zrobiła, ba, on był po prostu w sklepie - uśmiał się smutno - zadzwoń jakbyś chciała pogadać... lub coś.
Po tych słowach zniknął. Keri opadła na poduszkę i zasnęła.
Na dole...
-Zostawisz moją siostrę? - spytał Joel, myjąc naczynia.
-Jeżeli tego będzie chciała. Nie chcę więcej mieszać w jej życiu - powiedział opierając się o blat.
-Racja.
-Powinienem się zamienić na Shin'a, ale nie wiem czy on to ogarnie...
-Shin'a? - zdziwił się.
-Yh, ta. Pamiętasz jak mówiłeś że jestem księciem?
-Naturalnie - zadrwił.
-No to właśnie jest nas dwóch.
-Jak to?!
-Będąc 12 latkiem byłem za silny. Jak na tak mały organizm miałem za dużo zdolności. Podzieliłem się wtedy na dwie osoby. Z Noctis'a powstał jeszcze słabszy Shin. Dzięki czemu na niego spadła 1/4 mojej siły, a ja mogłem istnieć i wampiry... a nieważnie to zbyt skomplikowane - uśmiał się pod nosem.
-Im mniej wiem tym lepiej. W ogóle rozmawianie z wampirem, a nie zabicie go grozi zabiciem mnie! - stwierdził.
-Haha... Jesteś drugim łowcą którego widzę.
Spojrzał na niego pytająco Joel.
-Mike i Lorens byli moimi ochroniarzami. Ten drugi zmarł 6 lat temu i to wtedy podzieliłem się na dwie części. Oni zajmowali się likwidowaniem zagrożenia.
-No tak, przecież żeś księciem, milordzie - poszedł usiąść na fotel.
-Nie śmieszne.
-Nie chcesz jej zostawiać, prawda? Polubiłeś Keri - powiedział Joel.
-A co mogę zrobić? Widziałeś co się z nią wczoraj działo. To przeze mnie Kate jest tym kim jest. Głupota.
-Wiesz czego się nauczyłem, od wampira i mojej własnej siostry?
-No czego?
-Nie można rozdrapywać starych ran... Ja myślę że to ja cały czas raniłem Keri tymi wyzwiskami... To ja czuje się teraz najbardziej winny za jej stan...
-Mówiłem o Kate... Tej prawdziwej.
-Wiem. Ja po prostu uprzedzam cię że jeżeli będziesz drążył temat to nigdy nie ruszysz na przód. Spójrz na mnie. Stałem się łowcą tylko po to by się zemścić. Żyje przeszłością. To mnie teraz przeraża - napił się piwa.
-Masz racje. Dzięki stary, jednak nie wszyscy łowcy są źli - poklepał go po ramieniu idąc w stronę drzwi.
-Heh, jednak nie wszystkie wampiry są złe - spojrzał się przez ramię.
Not uśmiał się i wyszedł.
Minęły 4 miesiące. Keri uczęszczała regularnie na wizyty u psychologa. Wygląda na to że z nią jest już lepiej. Przez pierwsze dwa miesiące nic nie mówiła, ani psychologowi, ani nikomu z rodziny. Wszyscy myśleli że tak już zostanie, jednak pewnego dnia zaczęła rozmawiać. Nie traktowała zbytnio poważnie tego leczenia, bo jak miała powiedzieć że jej siostra jest wampirem, brat łowcą, chłopak również wampirem, a jego "brat" również wampir zabił jej matkę. Od razu zamknęliby ją w ośrodku dla obłąkanych.
Mamy obecnie 21 grudnia. Keri wraca od Chris'a do domu. Opatulona w szal który dostała od Noctis'a. Uśmiecha się do siebie, gdy nagle ktoś obejmuje ją ramieniem. Spojrzała się.
-Miałaś zadzwonić - to był Not.
-Wiem, ale chciałam się przejść. Lubie jak śnieg skrzypi pod butami - uśmiechnęła się zadowolona.
-Głupol. Razem byśmy się przeszli - powiedział.
-No wiem, ale mój tata nie lubi cię.
-Pfff nie bój nic już ja tam znajdę sposób na przekupienie go - uśmiechnął się szatańsko.
-OOOOO nie! Żadnych czarów marów!
-Haha! Tak się nie mówi - pocałował ją w głowę - powinnaś nosić czapkę. Czy ja muszę ci wszystko kupować?
-Nie! Po za tym nie niańcz mnie - niby obrażona poszła szybszym krokiem.
Droczyli się tak do samego progu drzwi jej domu.
-Dobra leć bo ojciec mnie ukatrupi - powiedziała senna.
-Wejdę przez okno i poczekam na ciebie... - szeptał jej do ucha.
-Spadaj - odepchnęła go jedną ręką śmiejąc się przy tym.
-Zdecydowanie lubiłem cię jak się rumieniłaś - powiedział krzyżując ręce na torsie.
-Papa.
Chłopak jednak zatrzymał ją i pocałował w usta. Tym razem Keri rozkoszowała się pocałunkiem i go odwzajemniła.
-Mówisz że to też nie zadziała? - spytał.
-Nie. To działa tylko za pierwszym razem.
-To w takim razie, czekam u ciebie w pokoju i przerobimy zastępstwo krwi.
-Jakie zastępstwo? - zdziwiła się.
-Ahh, nie pamiętasz... Kiedyś powiedziałem, że potraktujmy picie krwi jak... - zakryła mu usta ręką i zmrużyła oczy.
-Zapomnij zboku - po czym puściła i weszła do środka.
Dziewczynie wreszcie zaczęło się wszystko układać. Noctis od pewnego czasu jest jej chłopakiem i nawet zapisał się do szkoły podając fałszywy wiek. Chciał być w tej samej klasie co Keri. Co do picia krwi nadal to robi, ale zmienił nieco zasady. Od kiedy połączył się znów w jedność ze Shin'em stał się silniejszy. Co mogło mu grozić skoro za najlepszego przyjaciela ma łowcę? Joel stara się zamaskować jego zapach. Czy jest coś co może zaburzyć spokój Keri, Joel'a i Noctis'a? Niedługo przez miasto ma przejeżdżać spora grupa łowców. Czy chłopak da radę zamaskować zapach wampirów? No i gdzie się podziała Kate?
KONIEC TOMU I!
Ps. Prawdopodobnie pojawi się jeszcze post wyjaśniający wiele wątków, a właściwie to napisanie tego samego co w opku tylko jaśniej xD Bedzie to post dla tych co nawet po przeczytaniu całego opka nie rozumieją nadal kilku spraw ;) Piszcze w komentarzach czego JESZCZE nie rozumiecie a ja wyjaśnię to w prostszy sposób w nowym poście :D
Mam nadzieje że się podobało! Jak widzicie to I tom zapowiada się drugi. Jak prawie wszystko na moim blogu, będzie mieć kiedyś swoją kontynuację :D Choć "Nieznana osobowość" nie będzie miała II tomu jedynie jeszcze dwa oneshoty.
Gatunek dopisany podczas to: Zagadki.
Do usłyszenia w Aktualce i poście wyjaśniającym *którego jednak nie było* ;)
~LilaSam~
Jak zawsze kończysz tak szybko ale jestem szczęśliwa bo będzie tom II jej. Nie mogę się doczekać następnego tomu i oczywiście tych dwóch one-shotow na poprzednim opowiadaniu. Życzę ci dużo dużo weny (będzie ci potrzebna w pisaniu następnych superasnych opowiadań).
OdpowiedzUsuńChyba się zakochałam w twoim blogu XD
OdpowiedzUsuńA przechodząc do sedna, kolejny świetny opek :D
Już nie mogę się doczekać 2 tomu :)
PS. Co znaczy "uśmiał"? Uśmiechnął, czy zaśmiał?
Jeżeli to słowo znajduje się w tym rozdziale (leniwa, nie chce jej się czytać) to znaczy, że zaczął się śmiać tylko przez chwilę z jakiegoś tekstu. Uśmiechnął nie pasuje do sytuacji ;) Ps. Słowo "uśmiał" jest słowem poprawny, gdyby co ;)
Usuń