*Luke*
Ja: Angel?
Ja: No odezwij się ;-;
Ja: Chce wiedzieć co dalej...
Nagle słyszę jak ktoś biegnie po schodach. Dziwne, chłopacy powinni być na mieście... Podchodzę do drzwi i po chwili one się otwierają. W nich widzę zapłakaną Angel.
-Ang... - nie zdążyłem dokończyć bo ta rzuciła mi się na szyję. Teraz rozpłakała się na dobre. Pogładziłem ją po głowie - Co, Aniołku?
-Luke... Ja chyba... Też cie kocham... - czas się dla mnie zatrzymał. Przed chwilą dopiero co jej to wyznałem, ba! Dopiero co przeprosiłem.
-Angel? Proszę, wybacz moją głupotę... - przytuliłem ją mocniej do siebie.
-Pod warunkiem, że ty wybaczysz moją! - co ona pierdzieli?!
-Ty nie zrobiłaś nic złego. To ja nawaliłem na całej linii. Angel, przepraszam!
Odsunęła się ode mnie i popatrzyła na mnie.
-Luke, nigdy więcej nie nazywaj mnie suk... - przyłożyłem jej rękę do ust. Nie chce słyszeć tego słowa. Ono kompletnie nie pasuje do niej i nigdy nie będzie!
*Angel*
Leżymy z Lukiem na jego łóżku. On obejmuje mnie w talii. Postanowiłam na niego zerknąć. Śpi... a mój telefon zawibrował. Problem w tym, że on leży na szafce za moimi plecami. Chciałam delikatnie zabrać rękę blondyna, ale gdy tylko poczuł, że się poruszyłam przycisnął mnie mocniej do siebie. Cholera... Nie no nie ma bata! To może być coś ważnego! Postanawiam bardziej stanowczo wydostać się z jego objęć i gdy mi się to udaje, chłopak dalej śpi. Odetchnęłam z ulgą. Siadam po turecku na łóżku i sięgam po telefon.
RyanXX: Raaany!
RyanXX: INH*!!!
Ja: WGO**?! dobra te skróty są do dupy xD
Ja: Co jest?
RyanXX: Proszę, bardzo proszę, ja cie kocham najbardziej w świecie
RyanXX: Bo jesteś najlepszą sis i wgl Carla się nie liczy bo ona jest tępa jak ołówek... proszę kochana siostrzyczko jedyna i niepowtarzalna...
Ja: Aha... Zająć się Oliverem?
RyanXX: :DDD
RyanXX: Wiedziałem, że się zgodzisz <3
Ja: Eh...
RyanXX: PROOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOSZE!
Ja: No ok ;)
RyanXX: Yeah! Za ile będziesz?
Ja: Hm... 20 minut
RyanXX: :( No dobra, dajesz!
Spojrzałam na śpiącego Luka i postanowiłam, że potem mu napiszę gdzie umknęłam. Wyszłam z jego pokoju i zeszłam na dół. Jak myślcie kogo tam spotkałam?
-Angel?! Co tu robisz?! - opluł się Ashton.
-No... właśnie wychodzę.
-Witaj żonko! - nagle znikąd pojawił się Cal i mnie przytulił od tyłu.
-Mężusiu! Jak ja tęskniłam! - zaśmiałam się.
-Ja też!
-Oooo przyszłaś do fryzjera - przeczesał swoje włosy.
-Nope - pokiwałam przecząco głową.
-Eh, szkoda - udawał smutnego.
-Dobra, muszę spadać bo Ryan mnie zabije - zaczęłam ubierać buty.
-Kto to Ryan? - spytał Ash podchodząc do mnie.
-Mój brat. Dobra, bay chłopaki i mężu - cmoknęłam w powietrze.
-Bay żonko!!
Wyleciałam z domu i puściłam się biegiem do domu. Jestem sceptycznie nastawiona do kolejnej opieki nad małym, ale cóż.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Lul, taki dziwny jakiś =/
*I Need Help
**What Going On?
Sorry, że mało dodaje, ale bardziej zżyłam się z wattpad i blog poszedł w odstawkę :( Dokończę obecne serie i chyba na stałe przeniosę się na WP...
~LilaSam~
O NIE!!!!! 😭😞😱😨
OdpowiedzUsuńPrzepraszam? Nie zbyt wiem co komentujesz XD
UsuńŻe pożucisz bloga ;-; ale rozdział super :3
Usuń