[Prolog]
– To ja tu żądzę – odparła wściekle.
– Że ty co? – zdziwił się jeden.
– Nie interesuje mnie wasza praca, wasze treningi i wasze samolubne zachowanie. Musicie zacząć mi w końcu pomagać, tak na serio! Jedyne, co od was usłyszałam, to wasze wspomnienia, pomogły, ale potrzebuje prawdy. Zatajacie coś przede mną, a tak nie dotrzemy na szczyt!
– Awcia... – Drugi skulił się na krześle.
– Nie! Albo zaczniecie współpracować, albo jako manager zamknę ten klub!
– Nie masz prawa bez zgody drugiego – wtrącił trzeci.
– Tak się składa, że znam lepiej swoje prawa zwłaszcza z umową, którą podpisałam.
– Uspokój się – odezwał się czwarty.
– Samolubne gnojki!
– Starsze od ciebie – warknął piąty.
[Rozdział 1]
Stella:
Musisz to dla mnie zrobić!
Me:
Pomyliłaś numery.
Stella:
Nie, wcale nie. Chciałam napisać do siostry mojej starej przyjaciółki.
Me:
Zmarłej* przyjaciółki.
Stella:
Jesteś okrutna, cała siostra. No ale musisz mi pomóc!
Me:
Żartujesz? Ja cię prawie nie znam, przyjaźniłaś się z moją siostrą, nie ze mną. Czego ty chcesz?
Stella:
Przysługi~?
Me:
Stanowcze nie.
Stella:
Bo tu chodzi o pewną posadę...
Me:
Posadę?
Stella:
Będziesz managerem. Czyli zajmiesz moje stanowisko, bo ja muszę jechać na urlop od wszystkiego, sama wiesz.
Dostawałabyś wynagrodzenie za mnie, a w razie konieczności miałabyś namiar do mojego przyjaciela aka drugiego managera ^-^
Me:
Oszalałaś?!
Proponujesz mi prace managera?
Ok, gdzie haczyk?
Stella:
Nie ma go~
Me:
...
Więc co to za praca?
Stella:
Managera!
Ok, wiem, nie śmieszne.
Więc...
[Rozdział 2]
Eron:
Powitajcie nowego managera!
Eron dodaje Awena do chatroom'u...
Nicolas:
Kto?
Ren:
Co?
Hana:
Dlaczego?
Colin:
Jesteście okrutni...
Alan:
Właśnie, bądźcie milsi ;-;
Eron:
Hehe~
Poznaj naszych chłopców, którzy pomagają przy klubie.
Me:
Jak to pomagają?
Zresztą, cześć wam!
Alan:
Hej ^^
Nicolas:
No hej :)
Hana:
Bez przymilania, lmfao
Ren:
Jeśli chodzisz w nowej kolekcji Stars, to cię powitam.
Colin:
Nie zwracaj uwagi na tych dwóch. Jestem Colin, a ty rozumiem Awena?
Me:
Yup.
Eron:
Bądźcie dla niej mili, bo wam nogi powyrywam, bluzki podrę, konsole wyrzucę, kredki zabiorę i mordkę obiję~~
Me:
Cri z deczka...
Alan:
TYLKO NIE KREDKI
Ren:
Jak śmiesz grozić mi ubraniami?!
Hana:
Podnieś rękę na moją maszynkę do robienia kasy, to ja cię zabije.
Nicolas:
Wybacz im Aw. Jestem Nicolas, ale mów mi Nic. A tak o mnie to mam 21 lat ^^
Colin:
Na co jej twój wiek, dude?
Hana:
Jestem prawie pewien, że on właśnie hakuje jej tel :|
Alan:
Jestem Alan i mam 20 lat. Kocham moją młodsza siostrę, a ona kocha Hanę...
Hana:
...
Colin:
Nie wie jak to skomentować, zupełnie jak ja.
Nicolas:
To słodkie.
Ren:
Pozwól mi ubierać swoją siostrę.
Alan:
Wiesz co mogę zrobić z twoją nową kolekcją?
Ren:
...
Spokojnie, żartowałem.
He,
He...
Me:
Eron, trochę nie ogarniam i czuje się zmieszana >.<
Eron:
Chłopcy, proszę was ;;
Hana:
Dlaczego skarżysz?
Eron:
Hana...
Hana:
Easy Man.
Jestem Hana, mam 21 lat i jestem niezainteresowany poznaniem twojej osoby.
Nicolas:
Haha, Hana nigdy się nie zmieni. Ze mną było tak samo, przekona się do ciebie!
Colin:
Aw, jesteś śliczna.
Hana:
Wiedziałem, meh~
Me:
COOOOO?!
Nicolas:
Colin, plz
Ren:
Jestem Ren, mam 24 lata i proszę, nie pokazuj mi jej zdjęcia, Lin.
Alan:
Zawsze kończy się tak samo, gosh.
Hana:
Jakie 24?! Dude, masz ledwo 21 >.>
Me:
Świetnie, miło was poznać, ale powie mi ktoś, o co chodzi z moim wyglądem?!
Colin:
Wybacz, nie pokaże im twojego zdjęcie ;) Tak czy owak, jesteś śliczna.
Hana:
Rzygam.
Nicolas:
Ładna morda, zero dziewczyn^^
Hana:
...
[Rozdział 3]
Me:
Eron, proszę, podsumuj ich, bo trochę chaos.
Eron:
Wybacz.
Ren to czarnowłosy chłopak, który ma 24 lata i jest projektantem mody. Generalnie, jeśli nie nosisz niczego znanego, jesteś nikim w jego oczach.
Me:
Super, dobrze wiedzieć. Ale hej, ktoś pisał, że ma 21...?
Eron:
Hana , ale nie traktuje go poważnie, to dobrzy przyjaciele, lubią sobie docinać, hehe.
A skoro o Hanie mowa, to jest to niski blondyn o zawodzie modela i ciętym języku. Wiek: 21 lat.
Me:
Yhym.
Czekaj!
To Hana to facet?!
Eron:
Hhahahahah! Oczywiście, że tak!
Nicolas to 21 letni chłopak o hobby sportowca.
Colin jest najstarszy spośród nich – 26 lat. Jego zawód to lekarz, ale zajmuje w firmie stanowisko informatyka.
Alan natomiast ma 20 lat, jest fioletowowłosym chłopakiem o zawodzie – artysta. Serio, muzyka i malarstwo są dla niego chlebem powszednim. Kocha swoją siostrę nad życie, więc staraj się niczego nie mówić złego.
Me:
Rozumiem. Już chyba bardziej ogarniam sytuację >.<
A ty?
Eron:
No racja! Haha.
Jestem Eron, mam 27 lat mój zawód w firmie to manager oczywiście, ale często bywam w rozjazdach, dlatego to zawsze Stella zajmowała się firmą.
Me:
Nie wiem, czy podołam.
Eron:
W tobie nadzieja! Wierzę, że dasz sobie radę, jak już tutaj dotrzesz :)
Niestety, jutro mam samolot do Paryża, więc przyślę kogoś, by cię oprowadził po lokalu.
Me:
Rozumiem. Bezpiecznej podróży.
Eron:
Jesteś zbyt miła na to...
To znaczy, tobie również bezpiecznej podróży, love ;*
[Rozdział 4]
Osoby online:
Alan, Awena
Me:
Hej, Al~
Alan:
Hejka ^^
Lecisz już?
Me:
Tak, jutro powinnam być na miejscu :D
Alan:
Super! Wiesz, my się jakoś tak przedstawiliśmy i ogólnie... mogłabyś?
Me:
Och, jasne. Jestem Awena i mam 19 lat. Moje zainteresowanie to *tu wybierz własne*
Alan:
Supi dupi, teraz lepiej cię już znam ^-^
Me:
Uczysz się?
Alan:
Nie, już nie. Zajmuję się moją siostrą... Ogólnie, to jak tam się czujesz?
Me:
Ew, trochę się stresuje >.<
Alan:
Słodko! Nie martw się, lubię cię, więc możesz na mnie liczyć c:
Me:
Dziękuję! Jesteś miły i najmłodszy ze wszystkich, więc czułam, że się dogadamy ^-~
Alan:
Wiesz, właśnie serce mi mocniej zabiło...
To takie kochane, to co napisałaś ;;
Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi~~
Me:
Same~~
Alan:
Idę pograć z siostrą, paa!
Me:
See ya!
[Rozdział 5]
Me:
Ma ktoś namiar do Erona?
Colin:
Czyżbyś dotarła do klubu?
Hana:
Nie zadawaj idiotycznych pytań.
Alan:
Ou...
Me:
WIEDZIELIŚCIE?!
Ren:
Że host club tonie? A kto nie wiedział?
Me:
Ja!
Nicolas:
Jesteś na miejscu...
Me:
Tak, do cholery!
Co to ma znaczyć?!
Nicolas:
Przykro mi. Myślałem, że zostałaś wtajemniczona.
Colin:
Zaraz przyjadę na miejsce i pogadamy
Collin jest offline...
Me:
Jestem wściekła!
Alan:
;;
Ren:
Wracam do studia
Ren opuścił chat...
Nicolas:
To smutne, trochę.
Hana:
Ja tam się świetnie bawię ;P
Nicolas:
Hana, dorośnij.
Hana:
Odpieprz się!! Takie geny, jezz.
Alan:
Przepraszam, Awcia :"(
Eron pisał by cię nie informować o sytuacji w klubie dopóki nie będziesz na miejscu.
Me:
Więc wiedzieliście?!
Można mnie nie lubić, ale takie świństwo, komuś, kogo nie znacie?! Dupki!
Hana:
Hej, sama jesteś sobie winna, Chryste.
Nicolas:
Hana, stul dziób choć na chwilę '.'
Rozumiem twoją złość, ale naprawdę nie mieliśmy wyboru...
Wynagrodzę ci to, promiss xx
Awena jest offline...
Alan:
Ona jest taka fajna, czuje się podle ;;
Nicolas:
Same.
Ona w końcu nic złego nie zrobiła, a tu taka lipa.
Hana:
Przeżywacie, jakby miała od tego umrzeć.
Ogarnijcie.
Nicolas:
Zaraz naślę na ciebie Rena.
Hana:
Dobra, idę na plan.
Hana jest offline...
Nicolas jest offline...
Alan jest offline...
[Rozdział 6]
Osoby online:
Colin, Awena
Me:
Dziękuję, Colin.
Gdyby nie ty, pewnie bym teraz panikowała.
Colin:
Spoko. Czułem, że przesadzili. Stella i Eron.
Me:
No ale to nie zmienia faktu, że i tak jestem w ciemnej dupie >.<
Colin:
To było rasistowskie
Me:
Przepraszam...
Colin:
Nie jestem wrażliwy, więc haha
No i rozumiem twoje zdenerwowanie, serio
Me:
Colin?
Colin:
Hm?
Me:
Czy będę mogła liczyć na twoje wsparcie skoro Eron zlał?
Zwiał*
Colin:
Jasne! Jestem z nich wszystkich chyba najbardziej ogarnięty, więc luz.
Rozmowy z taką śliczną dziewczyną to dla mnie zaszczyt i sama przyjemność. Rozumiesz, do tej pory na konfie siedziało pięcioro facetów w tym dziecko.
Me:
Dziecko?
Colin:
Hana.
Me:
?
Colin:
Nevermind.
Ale wiesz co? W ramach zemsty na nich, pokaże ci fotkę kogo zechcesz ^^
Za jakiś czas pokaże ci kolejną osobę, jeśli zasłużysz ;P
Me:
olol, to dziś już podwójnie!
Colin:
Podwójnie?
Me:
Widziałam ciebie, więc jeśli teraz kogoś wybiorę, będzie bonus!
Colin:
Hah, racja. No więc?
Me:
Hm. Ren mnie chyba najbardziej intryguje.
Colin:
Nie zakochaj się tylko.
Wiesz, nie mam akurat jego zdjęcia, ale mam rysunek Alana, chcesz?
Me:
Lepsze to niż nic
Colin:
Wierz mi, jest baaaaaaardzo dobrze odwzorowany. Alan to prawdziwy geniusz!
*wysyła załącznik*
Me:
O raju... Naprawdę geniusz!
Colin:
Hah
No więc to Ren.
Ej, muszę spadać. Mam dziś nocny dyżur, więc może zadzwonię rano i cię zbudzę ;d
Me:
No tak, rano muszę iść pozałatwiać kilka spraw...
Colin:
Powodzenia. Może uda mi się namówić Nic'a by ci pomógł.
Me:
Potrójnie!
Colin:
Haha.
Branoc, Aw~~
Me:
Branoc, bro xx
[Rozdział 7]
Osoby online:
Hana, Ren, Alan, Awena
Alan:
Kto mi przyniesie dziś polopirynę?
Ren:
Mogę ja.
Hana:
Hej! Jesteś dla niej za stary!!
Alan:
Hana, bądź tak miły i przynieś.
Ren:
Przecież właśnie zgłosiłem się na ochotnika...
Hana:
Nie -_-
Me:
Pomogłabym, ale chyba nie mogę.
Alan:
O matulu! Zapomniałem, że ty też już jesteś w teamie!!
Ren:
I czym tu się ekscytować?
Me:
Bielizną z najnowszej kolekcji Roshee ^^
Hana:
Aha.
Alan:
Hana, zamknij oczka. Dzieci nie powinny tego czytać ;;
Hana:
I kto to mówi! Masz 20 lat i wyglądasz tak samo jak ja!!
Alan:
Ale jestem młodszy, więc mam prawo, a ty nie.
Ren:
Skąd miałaś kasę na tak drogą bieliznę? Kłamiesz.
Alan:
Ale okrutny! Wybacz mu, Awcia!
Hana:
A-- co?
Ren:
Wyślij zdjęcie.
Alan:
NIEE!
Hana:
Nie, nie rób tego...
Ren:
Jesteście zawodowcami czy pipami?
Alan:
No... tworzyłem akty, ale to moja przyjaciółka i to tak niezręcznie...
Hana:
Pracowałem z dziewczynami w bieliźnie, ale nie mam ochoty jej oglądać.
Ren:
Żałosne argumenty, panowie.
Me:
Hana, Alan, nie pokaże.
Hana:
Good.
Alan:
^-^
Ren:
Whatever.
To przyniosę ci tę polopirynę.
Alan:
Oh... Nie musisz.
Dzwoniłem do Col'a i on mi przyniesie jak wstanie~~
Me:
Colin jest cool.
Hana:
Bo raz ci pomógł?
Alan:
Nom, jest cool!
Ren:
Jest dojrzały, lubię go.
Hana:
No ja też go lubię, żeby nie było niedomówień.
[Rozdział 8]
Osoby online:
Hana, Nicolas, Ren, Awena
Me:
Yo, Nic~~
Nicolas:
Hello my lady :)
Hana:
Siema.
Ren:
Co się stało z Haną i kim jesteś?
Hana:
Jest spk.
Nicolas:
Hana..?
Me:
Wyżal się!
Ren:
Z całym szacunkiem, jesteś ostatnią osobą, której mógłby się żalić.
Nicolas:
A ten swoje *wywraca oczami*
Hana:
Jestem w Chicago!!
Komu pamiątki?
Nicolas:
Wszystkim C:
Me:
Proszę, przywieź mi coś!
Ren:
Co ci jest, Awena?
Nicolas:
Po prostu jest zmęczona xd
Me:
Gadałam przez pół nocy z Colinem >.<
Ren:
Co...
Nicolas:
Podrywa, my Lady :c
Hana:
W którym miejscu jest twoja, Nic?
Nie kupię ci nic.
Ren:
Dobra, zamknąć się i podziwiać! Ubrani w moje ciuszki z nowej kolekcji. Czyż nie śliczne?
*wysyła załącznik*
Me:
Czy to Alan i jego siostra?
Nicolas:
Yup.
Hana:
Dla mnie ona zawsze będzie facetem [*]
Ren:
A ty dzieckiem
Nicolas:
A ty dzieckiem.
Me:
Nadal nie ogarniam, czemu tak go nazywacie?
Hana:
I się nie dowiesz.
Czy to jasne, fujary?
Ren:
Zapomnij o szmatach na sesje.
Hana:
REEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEN!!
Ren jest oflline...
Nicolas jest offline...
Hana:
No super =.=
Hana jest offline...
[Rozdział 9]
Osoby online:
Hana, Ren, Awena
Hana:
Ren, znalazłem cool koszulkę z lwem.
Ren:
Zaprojektuje ci lepszą.
Hana:
Nie ma lepszej, lmfao
Ta koszulka jest świetna
Ren:
Zdradzasz mnie?
Hana:
Nie? To tylko koszulka.
Ren:
Do tej pory ubierałeś się w ciuchy z moich kolekcji.
Hana:
No ale ta koszulka jest z Rosji!
Ren:
Przecież byłeś w Chicago
Hana:
Zwiedzam świat.
Wracam za kilka dni.
Ren:
Wróć, bo brakuje mi modela.
Hana:
Zapłacisz?
Ren:
Jak zawsze^^
Hana:
No to wracam :D
Ren:
:)
Me:
To słodkie <:
Hana:
Ugh, prawie zapomniałem.
Ren:
A jeszcze nie tak dawno byłeś dla niej miły...
Hana:
Bo miałem dobry dzień?
Ren:
Pf ;d
Me:
Jesteście trudni do współpracy, ale skoro jestem managerem to musicie mi pomóc.
Ren:
Zapomnij.
Hana:
Nie ma mnie w kraju jakbyś nie wiedziała :")
Me:
Potrzebuje tylko konfrontacji ze wszystkimi! Chcę wiedzieć, co robiliście tam do tej pory i jak to wszystko wyglądało.
Chyba chcecie by ten klub stanął na nogi...?
Hana:
Nie bądź taka do przodu! Jasne, że chcemy, ale problem leży głębiej niż myślisz.
Nicolas jest online...
Ren:
Yo.
Nicolas:
O co ta cała afera? Ja i Colin pomogliśmy, więc jakby wasza dwójka teraz to zrobiła, byłoby miło.
Hana:
Czyżby ktoś miał dość pomagania?
Nicolas:
Jestem po prostu wkurzony, że to ciągle ja i Col.
Me:
Ugh, mam dość.
Awena jest offline...
[Rozdział 10]
Od: Colin
Nic mi pisał, że nasza dwójka asów nie chcę nic robić.
Do: Colin
Taa, prawda.
Od: Colin
Pomógłbym, ale mam nockę.
Do: Colin
Spk.
Od: Colin
Nic też raczej się nie ruszy, bo ostatnio zaniedbał swoje treningi.
Do: Colin
Usprawiedliwiasz go? Dlaczego?
Od: Colin
Bo to mój przyjaciel, więc...
Do: Colin
To bardziej wygląda jak wymiganie się od pracy...
Od: Colin
Jakkolwiek byś tego nie nazwała.
Przykro mi. Ren i Hana będą trudni, ale to nie tak, że nie da się ich namówić.
Do: Colin
Taa, postaram się coś zrobić.
Od: Colin
No i nie licz na Alana, on zajmuje się siostrą.
Do: Colin
...
Stella wiedziała doskonale, że nie będziecie mi pomagać.
Od: Colin
Hej! My ci pomogliśmy, tak?
Do: Colin
Taa, dwa razy. Odmówiliście jakieś dwanaście...
Od: Colin
... Sorry.
Do: Colin
Czy ja jestem taka straszna, brzydka, śmierdząca, czy co?!
Od: Colin
Wtf?
Do: Colin
No bo to TYLKO dwa razy... Potem uciekaliście ode mnie.
Od: Colin
To nie o to chodzi, serio. Ja mam nocki przeważnie, a Alan nie da rady.
Do: Colin
No a Nic? Wiem, że ma te treningi, ale jest bezrobotny.
Od: Colin
Najlepiej będzie, jak zwrócisz się bezpośrednio do niego o powód.
Do: Colin
Jasne, dzięki.
~awenaqueen~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz