piątek, 17 grudnia 2021

Boys Manager Cz.1-10

  

[Prolog]

    – To ja tu żądzę – odparła wściekle.

    – Że ty co? – zdziwił się jeden. 

    – Nie interesuje mnie wasza praca, wasze treningi i wasze samolubne zachowanie. Musicie zacząć mi w końcu pomagać, tak na serio! Jedyne, co od was usłyszałam, to wasze wspomnienia, pomogły, ale potrzebuje prawdy. Zatajacie coś przede mną, a tak nie dotrzemy na szczyt!

    – Awcia... – Drugi skulił się na krześle.

    – Nie! Albo zaczniecie współpracować, albo jako manager zamknę ten klub!

    – Nie masz prawa bez zgody drugiego – wtrącił trzeci. 

    – Tak się składa, że znam lepiej swoje prawa zwłaszcza z umową, którą podpisałam.

    – Uspokój się – odezwał się czwarty. 

    – Samolubne gnojki!

    – Starsze od ciebie – warknął piąty.



[Rozdział 1]

Stella:
Musisz to dla mnie zrobić!

Me:
Pomyliłaś numery.

Stella:
Nie, wcale nie. Chciałam napisać do siostry mojej starej przyjaciółki.

Me:
Zmarłej* przyjaciółki.

Stella:
Jesteś okrutna, cała siostra. No ale musisz mi pomóc!

Me:
Żartujesz? Ja cię prawie nie znam, przyjaźniłaś się z moją siostrą, nie ze mną. Czego ty chcesz?

Stella:
Przysługi~?

Me:
Stanowcze nie.

Stella:
Bo tu chodzi o pewną posadę...

Me:
Posadę?

Stella:
Będziesz managerem. Czyli zajmiesz moje stanowisko, bo ja muszę jechać na urlop od wszystkiego, sama wiesz.
Dostawałabyś wynagrodzenie za mnie, a w razie konieczności miałabyś namiar do mojego przyjaciela aka drugiego managera ^-^

Me:
Oszalałaś?!
Proponujesz mi prace managera?
Ok, gdzie haczyk?

Stella:
Nie ma go~

Me:
...
Więc co to za praca?

Stella:
Managera!
Ok, wiem, nie śmieszne.
Więc...



[Rozdział 2]

Eron:
Powitajcie nowego managera!

Eron dodaje Awena do chatroom'u...

Nicolas:
Kto?

Ren:
Co?

Hana:
Dlaczego?

Colin:
Jesteście okrutni...

Alan:
Właśnie, bądźcie milsi ;-;

Eron:
Hehe~
Poznaj naszych chłopców, którzy pomagają przy klubie.

Me:
Jak to pomagają?
Zresztą, cześć wam!

Alan:
Hej ^^

Nicolas:
No hej :)

Hana:
Bez przymilania, lmfao

Ren:
Jeśli chodzisz w nowej kolekcji Stars, to cię powitam.

Colin:
Nie zwracaj uwagi na tych dwóch. Jestem Colin, a ty rozumiem Awena?

Me:
Yup.

Eron:
Bądźcie dla niej mili, bo wam nogi powyrywam, bluzki podrę, konsole wyrzucę, kredki zabiorę i mordkę obiję~~

Me:
Cri z deczka...

Alan:
TYLKO NIE KREDKI

Ren:
Jak śmiesz grozić mi ubraniami?!

Hana:
Podnieś rękę na moją maszynkę do robienia kasy, to ja cię zabije.

Nicolas:
Wybacz im Aw. Jestem Nicolas, ale mów mi Nic. A tak o mnie to mam 21 lat ^^

Colin:
Na co jej twój wiek, dude?

Hana:
Jestem prawie pewien, że on właśnie hakuje jej tel :|

Alan:
Jestem Alan i mam 20 lat. Kocham moją młodsza siostrę, a ona kocha Hanę...

Hana:
...

Colin:
Nie wie jak to skomentować, zupełnie jak ja.

Nicolas:
To słodkie.

Ren:
Pozwól mi ubierać swoją siostrę.

Alan:
Wiesz co mogę zrobić z twoją nową kolekcją?

Ren:
...
Spokojnie, żartowałem.
He,
He...

Me:
Eron, trochę nie ogarniam i czuje się zmieszana >.<

Eron:
Chłopcy, proszę was ;;

Hana:
Dlaczego skarżysz?

Eron:
Hana...

Hana:
Easy Man.
Jestem Hana, mam 21 lat i jestem niezainteresowany poznaniem twojej osoby.

Nicolas:
Haha, Hana nigdy się nie zmieni. Ze mną było tak samo, przekona się do ciebie!

Colin:
Aw, jesteś śliczna.

Hana:
Wiedziałem, meh~

Me:
COOOOO?!

Nicolas:
Colin, plz

Ren:
Jestem Ren, mam 24 lata i proszę, nie pokazuj mi jej zdjęcia, Lin.

Alan:
Zawsze kończy się tak samo, gosh.

Hana:
Jakie 24?! Dude, masz ledwo 21 >.>

Me:
Świetnie, miło was poznać, ale powie mi ktoś, o co chodzi z moim wyglądem?!

Colin:
Wybacz, nie pokaże im twojego zdjęcie ;) Tak czy owak, jesteś śliczna.

Hana:
Rzygam.

Nicolas:
Ładna morda, zero dziewczyn^^

Hana:
...


[Rozdział 3]

Me:
Eron, proszę, podsumuj ich, bo trochę chaos.

Eron:
Wybacz.
Ren to czarnowłosy chłopak, który ma 24 lata i jest projektantem mody. Generalnie, jeśli nie nosisz niczego znanego, jesteś nikim w jego oczach.

Me:
Super, dobrze wiedzieć. Ale hej, ktoś pisał, że ma 21...?

Eron:
Hana , ale nie traktuje go poważnie, to dobrzy przyjaciele, lubią sobie docinać, hehe.
A skoro o Hanie mowa, to jest to niski blondyn o zawodzie modela i ciętym języku. Wiek: 21 lat.

Me:
Yhym.
Czekaj!
To Hana to facet?!

Eron:
Hhahahahah! Oczywiście, że tak!
Nicolas to 21 letni chłopak o hobby sportowca.
Colin jest najstarszy spośród nich – 26 lat. Jego zawód to lekarz, ale zajmuje w firmie stanowisko informatyka.
Alan natomiast ma 20 lat, jest fioletowowłosym chłopakiem o zawodzie – artysta. Serio, muzyka i malarstwo są dla niego chlebem powszednim. Kocha swoją siostrę nad życie, więc staraj się niczego nie mówić złego.

Me:
Rozumiem. Już chyba bardziej ogarniam sytuację >.<
A ty?

Eron:
No racja! Haha.
Jestem Eron, mam 27 lat mój zawód w firmie to manager oczywiście, ale często bywam w rozjazdach, dlatego to zawsze Stella zajmowała się firmą.

Me:
Nie wiem, czy podołam.

Eron:
W tobie nadzieja! Wierzę, że dasz sobie radę, jak już tutaj dotrzesz :)
Niestety, jutro mam samolot do Paryża, więc przyślę kogoś, by cię oprowadził po lokalu.

Me:
Rozumiem. Bezpiecznej podróży.

Eron:
Jesteś zbyt miła na to...
To znaczy, tobie również bezpiecznej podróży, love ;*



[Rozdział 4]

Osoby online:
Alan, Awena

Me:
Hej, Al~

Alan:
Hejka ^^
Lecisz już?

Me:
Tak, jutro powinnam być na miejscu :D

Alan:
Super! Wiesz, my się jakoś tak przedstawiliśmy i ogólnie... mogłabyś?

Me:
Och, jasne. Jestem Awena i mam 19 lat. Moje zainteresowanie to *tu wybierz własne*

Alan:
Supi dupi, teraz lepiej cię już znam ^-^

Me:
Uczysz się?

Alan:
Nie, już nie. Zajmuję się moją siostrą... Ogólnie, to jak tam się czujesz?

Me:
Ew, trochę się stresuje >.<

Alan:
Słodko! Nie martw się, lubię cię, więc możesz na mnie liczyć c:

Me:
Dziękuję! Jesteś miły i najmłodszy ze wszystkich, więc czułam, że się dogadamy ^-~

Alan:
Wiesz, właśnie serce mi mocniej zabiło...
To takie kochane, to co napisałaś ;;
Mam nadzieję, że zostaniemy przyjaciółmi~~

Me:
Same~~

Alan:
Idę pograć z siostrą, paa!

Me:
See ya!



[Rozdział 5]

Me:
Ma ktoś namiar do Erona?

Colin:
Czyżbyś dotarła do klubu?

Hana:
Nie zadawaj idiotycznych pytań.

Alan:
Ou...

Me:
WIEDZIELIŚCIE?!

Ren:
Że host club tonie? A kto nie wiedział?

Me:
Ja!

Nicolas:
Jesteś na miejscu...

Me:
Tak, do cholery!
Co to ma znaczyć?!

Nicolas:
Przykro mi. Myślałem, że zostałaś wtajemniczona.

Colin:
Zaraz przyjadę na miejsce i pogadamy

Collin jest offline...

Me:
Jestem wściekła!

Alan:
;;

Ren:
Wracam do studia

Ren opuścił chat...

Nicolas:
To smutne, trochę.

Hana:
Ja tam się świetnie bawię ;P

Nicolas:
Hana, dorośnij.

Hana:
Odpieprz się!! Takie geny, jezz.

Alan:
Przepraszam, Awcia :"(
Eron pisał by cię nie informować o sytuacji w klubie dopóki nie będziesz na miejscu.

Me:
Więc wiedzieliście?!
Można mnie nie lubić, ale takie świństwo, komuś, kogo nie znacie?! Dupki!

Hana:
Hej, sama jesteś sobie winna, Chryste.

Nicolas:
Hana, stul dziób choć na chwilę '.'
Rozumiem twoją złość, ale naprawdę nie mieliśmy wyboru...
Wynagrodzę ci to, promiss xx

Awena jest offline...

Alan:
Ona jest taka fajna, czuje się podle ;;

Nicolas:
Same.
Ona w końcu nic złego nie zrobiła, a tu taka lipa.

Hana:
Przeżywacie, jakby miała od tego umrzeć.
Ogarnijcie.

Nicolas:
Zaraz naślę na ciebie Rena.

Hana:
Dobra, idę na plan.

Hana jest offline...
Nicolas jest offline...
Alan jest offline...



[Rozdział 6]

Osoby online:
Colin, Awena

Me:
Dziękuję, Colin.
Gdyby nie ty, pewnie bym teraz panikowała.

Colin:
Spoko. Czułem, że przesadzili. Stella i Eron.

Me:
No ale to nie zmienia faktu, że i tak jestem w ciemnej dupie >.<

Colin:
To było rasistowskie

Me:
Przepraszam...

Colin:
Nie jestem wrażliwy, więc haha
No i rozumiem twoje zdenerwowanie, serio

Me:
Colin?

Colin:
Hm?

Me:
Czy będę mogła liczyć na twoje wsparcie skoro Eron zlał?
Zwiał*

Colin:
Jasne! Jestem z nich wszystkich chyba najbardziej ogarnięty, więc luz.
Rozmowy z taką śliczną dziewczyną to dla mnie zaszczyt i sama przyjemność. Rozumiesz, do tej pory na konfie siedziało pięcioro facetów w tym dziecko.

Me:
Dziecko?

Colin:
Hana.

Me:
?

Colin:
Nevermind.
Ale wiesz co? W ramach zemsty na nich, pokaże ci fotkę kogo zechcesz ^^
Za jakiś czas pokaże ci kolejną osobę, jeśli zasłużysz ;P

Me:
olol, to dziś już podwójnie!

Colin:
Podwójnie?

Me:
Widziałam ciebie, więc jeśli teraz kogoś wybiorę, będzie bonus!

Colin:
Hah, racja. No więc?

Me:
Hm. Ren mnie chyba najbardziej intryguje.

Colin:
Nie zakochaj się tylko.
Wiesz, nie mam akurat jego zdjęcia, ale mam rysunek Alana, chcesz?

Me:
Lepsze to niż nic

Colin:
Wierz mi, jest baaaaaaardzo dobrze odwzorowany. Alan to prawdziwy geniusz!
*wysyła załącznik*

Me:
O raju... Naprawdę geniusz!

Colin:
Hah
No więc to Ren.
Ej, muszę spadać. Mam dziś nocny dyżur, więc może zadzwonię rano i cię zbudzę ;d

Me:
No tak, rano muszę iść pozałatwiać kilka spraw...

Colin:
Powodzenia. Może uda mi się namówić Nic'a by ci pomógł.

Me:
Potrójnie!

Colin:
Haha.
Branoc, Aw~~

Me:
Branoc, bro xx



[Rozdział 7]

Osoby online:
Hana, Ren, Alan, Awena

Alan:
Kto mi przyniesie dziś polopirynę?

Ren:
Mogę ja.

Hana:
Hej! Jesteś dla niej za stary!!

Alan:
Hana, bądź tak miły i przynieś.

Ren:
Przecież właśnie zgłosiłem się na ochotnika...

Hana:
Nie -_-

Me:
Pomogłabym, ale chyba nie mogę.

Alan:
O matulu! Zapomniałem, że ty też już jesteś w teamie!!

Ren:
I czym tu się ekscytować?

Me:
Bielizną z najnowszej kolekcji Roshee ^^

Hana:
Aha.

Alan:
Hana, zamknij oczka. Dzieci nie powinny tego czytać ;;

Hana:
I kto to mówi! Masz 20 lat i wyglądasz tak samo jak ja!!

Alan:
Ale jestem młodszy, więc mam prawo, a ty nie.

Ren:
Skąd miałaś kasę na tak drogą bieliznę? Kłamiesz.

Alan:
Ale okrutny! Wybacz mu, Awcia!

Hana:
A-- co?

Ren:
Wyślij zdjęcie.

Alan:
NIEE!

Hana:
Nie, nie rób tego...

Ren:
Jesteście zawodowcami czy pipami?

Alan:
No... tworzyłem akty, ale to moja przyjaciółka i to tak niezręcznie...

Hana:
Pracowałem z dziewczynami w bieliźnie, ale nie mam ochoty jej oglądać.

Ren:
Żałosne argumenty, panowie.

Me:
Hana, Alan, nie pokaże.

Hana:
Good.

Alan:
^-^

Ren:
Whatever.
To przyniosę ci tę polopirynę.

Alan:
Oh... Nie musisz.
Dzwoniłem do Col'a i on mi przyniesie jak wstanie~~

Me:
Colin jest cool.

Hana:
Bo raz ci pomógł?

Alan:
Nom, jest cool!

Ren:
Jest dojrzały, lubię go.

Hana:
No ja też go lubię, żeby nie było niedomówień. 



[Rozdział 8]

Osoby online:
Hana, Nicolas, Ren, Awena

Me:
Yo, Nic~~

Nicolas:
Hello my lady :)

Hana:
Siema.

Ren:
Co się stało z Haną i kim jesteś?

Hana:
Jest spk.

Nicolas:
Hana..?

Me:
Wyżal się!

Ren:
Z całym szacunkiem, jesteś ostatnią osobą, której mógłby się żalić.

Nicolas:
A ten swoje *wywraca oczami*

Hana:
Jestem w Chicago!!
Komu pamiątki?

Nicolas:
Wszystkim C:

Me:
Proszę, przywieź mi coś!

Ren:
Co ci jest, Awena?

Nicolas:
Po prostu jest zmęczona xd

Me:
Gadałam przez pół nocy z Colinem >.<

Ren:
Co...

Nicolas:
Podrywa, my Lady :c

Hana:
W którym miejscu jest twoja, Nic?
Nie kupię ci nic.

Ren:
Dobra, zamknąć się i podziwiać! Ubrani w moje ciuszki z nowej kolekcji. Czyż nie śliczne?
*wysyła załącznik*

Me:
Czy to Alan i jego siostra?

Nicolas:
Yup.

Hana:
Dla mnie ona zawsze będzie facetem [*]

Ren:
A ty dzieckiem

Nicolas:
A ty dzieckiem.

Me:
Nadal nie ogarniam, czemu tak go nazywacie?

Hana:
I się nie dowiesz.
Czy to jasne, fujary?

Ren:
Zapomnij o szmatach na sesje.

Hana:
REEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEN!!

Ren jest oflline...
Nicolas jest offline...

Hana:
No super =.=

Hana jest offline...



[Rozdział 9]

Osoby online:
Hana, Ren, Awena

Hana:
Ren, znalazłem cool koszulkę z lwem.

Ren:
Zaprojektuje ci lepszą.

Hana:
Nie ma lepszej, lmfao
Ta koszulka jest świetna

Ren:
Zdradzasz mnie?

Hana:
Nie? To tylko koszulka.

Ren:
Do tej pory ubierałeś się w ciuchy z moich kolekcji.

Hana:
No ale ta koszulka jest z Rosji!

Ren:
Przecież byłeś w Chicago

Hana:
Zwiedzam świat.
Wracam za kilka dni.

Ren:
Wróć, bo brakuje mi modela.

Hana:
Zapłacisz?

Ren:
Jak zawsze^^

Hana:
No to wracam :D

Ren:
:)

Me:
To słodkie <:

Hana:
Ugh, prawie zapomniałem.

Ren:
A jeszcze nie tak dawno byłeś dla niej miły...

Hana:
Bo miałem dobry dzień?

Ren:
Pf ;d

Me:
Jesteście trudni do współpracy, ale skoro jestem managerem to musicie mi pomóc.

Ren:
Zapomnij.

Hana:
Nie ma mnie w kraju jakbyś nie wiedziała :")

Me:
Potrzebuje tylko konfrontacji ze wszystkimi! Chcę wiedzieć, co robiliście tam do tej pory i jak to wszystko wyglądało.
Chyba chcecie by ten klub stanął na nogi...?

Hana:
Nie bądź taka do przodu! Jasne, że chcemy, ale problem leży głębiej niż myślisz.

Nicolas jest online...

Ren:
Yo.

Nicolas:
O co ta cała afera? Ja i Colin pomogliśmy, więc jakby wasza dwójka teraz to zrobiła, byłoby miło.

Hana:
Czyżby ktoś miał dość pomagania?

Nicolas:
Jestem po prostu wkurzony, że to ciągle ja i Col.

Me:
Ugh, mam dość.

Awena jest offline...



[Rozdział 10]

Od: Colin
Nic mi pisał, że nasza dwójka asów nie chcę nic robić.

Do: Colin
Taa, prawda.

Od: Colin
Pomógłbym, ale mam nockę.

Do: Colin
Spk.

Od: Colin
Nic też raczej się nie ruszy, bo ostatnio zaniedbał swoje treningi.

Do: Colin
Usprawiedliwiasz go? Dlaczego?

Od: Colin
Bo to mój przyjaciel, więc...

Do: Colin
To bardziej wygląda jak wymiganie się od pracy...

Od: Colin
Jakkolwiek byś tego nie nazwała.
Przykro mi. Ren i Hana będą trudni, ale to nie tak, że nie da się ich namówić.

Do: Colin
Taa, postaram się coś zrobić.

Od: Colin
No i nie licz na Alana, on zajmuje się siostrą.

Do: Colin
...
Stella wiedziała doskonale, że nie będziecie mi pomagać.

Od: Colin
Hej! My ci pomogliśmy, tak?

Do: Colin
Taa, dwa razy. Odmówiliście jakieś dwanaście...

Od: Colin
... Sorry.

Do: Colin
Czy ja jestem taka straszna, brzydka, śmierdząca, czy co?!

Od: Colin
Wtf?

Do: Colin
No bo to TYLKO dwa razy... Potem uciekaliście ode mnie.

Od: Colin
To nie o to chodzi, serio. Ja mam nocki przeważnie, a Alan nie da rady.

Do: Colin
No a Nic? Wiem, że ma te treningi, ale jest bezrobotny.

Od: Colin
Najlepiej będzie, jak zwrócisz się bezpośrednio do niego o powód.

Do: Colin
Jasne, dzięki.







~awenaqueen~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz