poniedziałek, 25 października 2021

Love Cz.1-36


[Prolog]

    Nawet jeśli je tu sprowadza, to niczego nie zmienia.

    On nadal będzie ze mną mieszkał i będzie moim przyjacielem, a ja dalej będę go potajemnie kochać.

    A może to już nie jest normalne?



[Rozdział 1]

    To dziwne, że znów wszystko ci opisuje. Zakopałam cię głęboko w kartonach, a teraz czuje, że muszę to z siebie wyrzucić.

    Zakochałam się w moim najlepszym przyjacielu – Ashtonie.



[Rozdział 2]

    To jest chore, moje fantazje na przykład. Przyprowadza lalunie, a ja sobie wyobrażam, jakby to było, gdybym była na jej miejscu. To chore, prawda?

    Przyjaciele nie powinni mieć takich myśli.

    On ze mną pewnie takich nie ma.



[Rozdział 3]

    Wstając dziś i wchodząc do kuchni, przeżyłam szok. Irwin zrobił nam śniadanie! Nikt o zdrowym rozsądku nie dopuściłby go do kuchenki po pożarze w domu rodzinnym! Mógł nas zabić!

    Co jednak nie zmienia faktu, że to miło zjeść wspólnie śniadanie przygotowane przez niego.



[Rozdział 4]

    Wiedziałam! Pod tym miłym gestem z wczoraj, kryła się przykrywka! Dziś chamsko spytał, czy nie mogłabym przenocować u którejś z dziewczyn.

    Domyślam się dlaczego mnie o to poprosił.



[Rozdział 5]

    Dziś postanowił mi to zrekompensować i zabrał mnie do maca. Obżarłam się czując, że za kilka dni będzie to widoczne tu i ówdzie. Ale kogo to obchodzi w takiej chwili?



[Rozdział 6]

    Wieczorem przyjechała do naszego miasta moja stara znajoma, która muszę przyznać, nadal mi się podoba. Ugh, gdyby tylko Ash bardziej zwracał uwagę, nie gapiłabym się na dziewczyny!



[Rozdział 7]

    Doszłam do wniosku, że to, co pisałam wczorajszej nocy, było nieprzemyślane. Już wcześniej pisałam ci o moich upodobaniach, ale gdyby jednak przez przypadek ten dziennik wpadł w ręce kogoś nieodpowiedniego, byłoby źle. Nie dla mnie, dla tej osoby. Znasz mnie.



[Rozdział 8]

    Zaprosiłam go dzisiaj do klubu, bo czemu nie? Nie odmówił, nawet się ucieszył. Zazwyczaj przeszkadzało mu, że za dużo pije, ale chyba wrócił stary Ash, który lubi dobrą zabawę.



[Rozdział 9]

    Chyba nawaliłam bardziej, niż powinnam, ale... od imprezy minęły dwa dni, a ja dopiero dziś mam odwagę coś tu zapisać. Wiesz... chyba za bardzo zabłądziłam w fantazjowaniu, zdecydowanie za bardzo.



[Rozdział 10]

    Wyszedł. Wyszedł spod prysznica, a ja umarłam. Tylko obwiązany ręcznik w pasie i nadal ściekające kropelki wody po jego nagim torsie. On to robi specjalnie?!

    W końcu kiedyś nie wytrzymam i się na niego rzucę, słowo daje.



[Rozdział 11]

    Dziś poszłam do tej uporczywej pracy, uporczywej szefowej, uporczywych klientów. Nie wiem czemu, ale jak lubiłam myśl o pracy w restauracji, a raczej knajpce, tak teraz tego cholernie nienawidzę. Może to wina starej jędzy, a może miejsca, nie wiem. 



[Rozdział 12]

    Jak zwykle chciałam przyjąć zamówienie, gdy usłyszałam dzwoneczek, ale głos, który doskonale znałam, odezwał się pierwszy. Uniosłam głowę zdziwiona. A jednak nasze drogi się skrzyżowały, szlag by to.



[Rozdział 13]

    Tego samego dnia wracając po pracy do domu, dużo myślałam. Rozmowa z moją przyjaciółką z dawnych lat, przywróciła miłe wspomnienia. Umówiłyśmy się na jutro i myślę, że ona nie miała na myśli przyjacielskiego wyjścia, raczej coś na wzór randki. Czuje się z tym źle, przecież ja coś czuje do Asha, ale z drugiej strony... Mam czekać, aż zobaczy we mnie kobietę, a nie młodszą siostrę?



[Rozdział 14]

    Jednak odmówiłam spotkania, to nie byłoby fair z moim sumieniem i miłością zakopaną w moim sercu. Czy to miłość? Chyba za dużo powiedziane, raczej coś... coś... mniejszego.

    Dlaczego tak trudno mi to opisać?



[Rozdział 15]

    Zdenerwowałam się! Dziś na mieście po spotkaniu się z jego koleżkami wytknął mi MOJE PRZYPADKOWE spotkanie z Emi. O co mu kurwa chodzi?! To przecież nie powinno go interesować, poza tym przyszła do mojej pracy jako klientka, co miałam zrobić? Wyrzuć ją?

    Odjebało mu od tego ruchania co popadnie.



[Rozdział 16]

    Ok, jeszcze tego samego dnia, wieczorem dał się we znaki. Musiałam włożyć słuchawki w uszy i pogłośnić muzykę na full, by zagłuszyć te pierdolone jęki! Tak, piszę to, gdy za ścianą osoba, którą kocham, pieprzy jakąś ździrę z ulicy!



[Rozdział 17]

    Rano panowała napięta atmosfera. Ja byłam zła na niego za kolejną lafiryndę, a on na mnie za co? Chyba pominęłam jeden ważny punkt wczorajszego dnia.



[Rozdział 18]

    Znów poszłam do pracy, w której odwiedziła mnie Emi. Jej uśmiech poprawiał moje samopoczucie tego dnia. Znów chciała się umówić, ale musiałam to wyjaśnić, więc powiedziałam prosto z mostu:

    - Wybacz, Emi. Mam kogoś na kim mi zależy i nawet jeśli on nie wie o moich uczuciach, to staram się, by wreszcie mnie jakoś dostrzegł. Źle bym się czuła z romansowaniem z kimś na boku, rozumiesz?

    Nie była zła, wręcz przeciwnie. Jednak jej odpowiedź bardziej zwaliła mnie z nóg niż sama myśl, że miałam racje:

    - Rozumiem. Gdybyś zmieniła zdanie, to zadzwoń.

    Po prostu wyszła, zostawiając mnie z rozdziawionymi ustami.



[Rozdział 19]

    Długi dzień jakich mało, ale niestety na noc Ash postanowił nie wracać. Jest coraz gorzej, a miało być lepiej. Miał zauważyć, a on zaczyna mnie odtrącać. Czuje się jak idiotka, czekając na coś niemożliwego.



[Rozdział 20]

    A dziś postanowiłam pójść się odprężyć. Zgarnęłam dziewczyny i poszłyśmy na plaże.



[Rozdział 21]

    Ashton wreszcie zaczął ze mną normalnie rozmawiać. Wyjaśnił, że ostatnie dwie nocki był u rodziny. Kogo próbuje oszukać?



[Rozdział 22]

    Ugh, wiem, że to nie ładnie cieszyć się z cudzego nieszczęścia, ale... Ashton odmówił lafiryndzie seksu! Byłam tego świadkiem! Oszalałam z radości, bo musiałam ją w sobie tłumić, aż do momentu kiedy będę sama.



[Rozdział 23]

    Nie uwierzysz, co się stało zeszłej nocy w klubie... Coś... złego. Odmówił jej wczoraj, ponieważ zaprosił mnie i naszych znajomych na imprezę urodzinową Cortney. Chciał ją bzyknąć – to pewne. Może nawet to zrobił, nie wiem. Uciekłam stamtąd po tym, co zaszło między nami.

    My... całowaliśmy się.



[Rozdział 24]

    Heh, tak jak przypuszczałam, nie pamięta tego. Wcale nie boli, ani trochę...

    Boli jak cholera, zwłaszcza że jednak po tym się z kimś przespał.

    Zajebiście.



[Rozdział 25]

    Tak sobie myślę, że mam dość czekania i łudzenia się. Calum dziś mierzył mnie podejrzliwym spojrzeniem, jakby starał się wyczytać mój problem, a Luke mrużył oczy, jakby wiedział o zajściu na imprezie.

    A może... wiedział?



[Rozdział 26]

    Dziś wszyscy się na mnie uwzięli! Luke podszedł do mnie i spytał, dlaczego ja tak w sumie mieszkam z Irwinem? Dobre pytanie, brak odpowiedzi dla niewtajemniczonych.

    Potem Calum dociekał, czemu jestem taka wściekła.

    Na dojebkę, Ashton powiedział, że musi się wyprowadzić do chorej matki.

    Po prostu to najgorszy dzień, jaki przytrafił się w moim życiu.



[Rozdział 27]

    Ashton dziś cały dzień gadał przez telefon. Nie, że z jedną osobą. Ciągle ktoś do niego wydzwaniał. A ja? A ja boje się dnia, w którym spakuje walizki i następnego, w którym odejdzie.

    Dlaczego miłość tak boli?



[Rozdział 28]

    Ugh, czemu ja ciągle robię coś nie tak?! Ludzie mają racje, powinnam czasem znać umiar, ale wczoraj tak bardzo potrzebowałam oderwać się od myśli... No i się oderwałam... z Emi. Co było w tym złego? A no moment, w którym Calum zobaczył nas całujące się.

    Zapal mi świeczkę, proszę?



[Rozdział 29]

    Zeszłam rano do Asha, który zdziwił się na mój widok. Musiałam to powiedzieć, musiałam z tym skończyć.

    - Sprzedajmy mieszkanie, też się wynoszę.

    Mój głos nawet nie zadrżał, choć w środku drżałam.

    - Dlaczego?

    - Nie chcę mieszkać w nim sama. Przeniosę się do babci.

    - Och, jasne.

    Nie wiem dlaczego, ale po tych słowach jakby... jakby stracił nadzieję, jakby liczył na inną wypowiedź z mojej strony.

    Na jaką, Irwin?



[Rozdział 30]

    Słuchałam muzyki, gdy do mojego pokoju wparował wściekły Hemmings. Oho, czuje kłopoty.

    - Jesteście jak duże dzieci! Pomijam fakt, że przerywacie mi w grze na konsoli – wywrócił oczami.

    - Mów wprost i wracaj do randkowania z tą swoją.

    - Och zamknij się, Clifford! Lepiej byś się ogarnęła z Irwinem!

    Moje serce na chwilę stanęło. Czy on zdaje sobie sprawę z moich uczuć?

    - Co masz na myśli, mówiąc „ogarnęła"?

    - Pojutrze wyjeżdża, zatrzymaj go, jak ci zależy, bo on właśnie na to czeka, Ashley.



[Rozdział 31]

    Po tym jak wyszedł, długo myślałam. Nie wiem, czy on domyśla się mojej ukrytej miłości do Irwina, czy po prostu chodziło mu o pomoc w zatrzymaniu przyjaciela w mieście. Cokolwiek jednak chciał, nie mogę mu pomóc. Nie zatrzymam go siłą, a jak nie siłą to niby jak?



[Rozdział 32]

    Następnego dnia oczywiście, Luke przyszedł na przeszpiegi razem z Cal'em i Mike'm. Uwzięli się, jak bum cyk cyk. Hemmo był potwornie zły, nawet sam chyba próbował namówić przyjaciela do zostania w domu, bo poszedł na górę do niego.



[Rozdział 33]

    Wstałam i skierowałam się do łazienki. Zachciało mi się siku, to wina tych piw. W każdym razie Luke nie wychodził od Asha już dłuższą chwilę. Ciekawe czy uda mu się go zatrzymać? Choć z drugiej strony, Ash chce jechać do schorowanej matki, więc nie ma takiej siły, by go zatrzymać.

    Po wszystkim wróciłam do ciepłego łóżka spać.



[Rozdział 34]

    Chciałam wziąć mój dziennik z szafki, ale zniknął. Zaczęłam przewalać cały pokój, powoli panikując. Miałam napisać dziś notkę, jak się czuje... co ja pierdolę w ogóle?! Dziennik zniknął, w którym były moje wyznania, a ja się martwię, że nie mam gdzie zapisać notki?!

    Wybiegłam z pokoju i zbiegłam na dół. Walizki stały pod drzwiami gotowe do wynoszenia. Ale gdzie Irwin?

    - Ash?!

    Usłyszałam jak zbiega z góry, a jego uśmiech był tak wielki, że spokojnie pasuje... dlaczego on się cieszy?

    - Tak, skarbie?

    - Am... zgubiłam swój dziennik, widziałeś może? – Podrapałam się we włosach.

    - Widziałem – włożył ręce do kieszeni spodni.

    - Gdzie jest? – Powoli panikowałam. Nie przeczytałby, nie ma szans...

    - Leży na mojej szafce nocnej, miła była lektura na noc.

    Lekarza! Wezwijcie lekarza, bo chyba stanęło mi serce.



[Epilog]

    
    Tsa... wróciłam ze szpitala po trzydniowej obserwacji. Zemdlałam... Nie wiem, czy to wina Asha, czy faktycznie alkoholu, w każdym bądź razie badania nic nie wykryły i wróciłam do pustego domu. Tak, pustego. Wszystkie moje rzeczy były popakowane w kartonach i czekały na wyniesienie do auta. Poczułam ukłucie w sercu na samą myśl, ile w tym domu przeżyłam, ale... wiele było złych wspomnień. Teraz w nowym miejscu mogę zacząć wszystko od nowa, od nowa razem z nim. Objął mnie od tyłu, szepcząc pytanie: Gotowa?

    Jak nigdy dotąd. Przeczytał cię, ale nie wyśmiał mnie, wręcz przeciwnie, był szczęśliwy. Tak to przynajmniej ujął w szpitalu. Zaczął coś do mnie czuć, sam nie wie kiedy. Domyślił się tego kiedy zobaczył mnie z dawną znajomą. Wiedział o mojej orientacji, dlatego trochę się zaniepokoił jej pojawieniem. Był za-zdro-sny! O MNIE! Rozumiesz to?!

    Tak czy inaczej, teraz siedzę w aucie, obok niego i piszę ostatnią notkę. Od jutra znów zakopuje cię głęboko w kartonach po przeprowadzce i nie wyjmę, dopóki znów coś się nie wydarzy. Oby nigdy.

    Nasza przyjaźń przetrwała, a miłość wygrała.






~awenaqueen~



Feelings Cz.1-36


[Prolog]

    Nawet jeśli jest moim byłym, to niczego nie zmienia.

    On nadal mieszka naprzeciwko mnie i jest moim przyjacielem, a ja nadal żywię do niego jakieś uczucia.

    A może to już nie jest normalne?



[Rozdział 1]

    Wracałam rowerem do domu, kiedy ty miałeś swój własny samochód.

    Woziłeś nim swoich kumpli i od niedawna nową dziewczynę.
    
    Czy ona jest twoją kolejną zabawką?



[Rozdział 2]

    Dziś się dowiedziałam, że planujesz się stąd wynieść.

    Dokąd zmierzasz, Mike?



[Rozdział 3]

    Wyrzucałam śmieci i zauważyłam, jak ty robisz to samo.

    Spojrzałeś na mnie, uśmiechając się tak jak zawsze.

    Machnęłam do ciebie, ale ty tylko się zaśmiałeś i wróciłeś do domu.
        
    Zrobiłam coś nie tak?



[Rozdział 4]

    Zastanawiam się... Masz jeszcze prezenty ode mnie? Te, które dostałeś ode mnie, jak zaczęliśmy ze sobą chodzić?

    Bo ja te od ciebie mam.



[Rozdział 5]

    Wyjechałeś na weekend ze znajomymi nad jezioro.

    Postanowiłam więc odwiedzić twoją babcię.

    Pamiętasz, jak się poznaliśmy?



[Rozdział 6]

    Twoja babcia powiedziała mi coś ciekawego.

    Podobno się zmieniłeś, według niej na gorsze. To prawda?

    Jesteśmy przyjaciółmi... dlaczego ja nic o tym nie wiem?



[Rozdział 7]

    Dziś niedziela, więc wracasz.

    Postanowiłam powiedzieć twojej babci, że na razie jej nie będę odwiedzać.

    Muszę odpocząć od ciebie, tak myślę.



[Rozdział 8]

    Niestety to spotkanie wcale nie poszło po mojej myśli, wszedłeś do domu, nim ja zdążyłam z niego wyjść.

    Patrzyłeś na mnie, stojąc w progu domu. Twoja mina wyrażała zdziwienie i strach.

    Ja patrzyłam na ciebie, ale... uciekłam.

    Dlaczego miałeś taką minę?



[Rozdział 9]

    W domu zakopałam się pod kołdrą. Jutro pewnie nie dasz mi żyć w szkole, mam racje?

    Będziesz pytał, po co przyszłam.



[Rozdział 10]

    Poznałam fajnego chłopaka, który chyba wyciągnie mnie z dołka zwanym „tęsknotą".

    Ma na imię Niall.



[Rozdział 11]

    Byłam dziś z Niallem na mieście, to niesamowite jak dobrze się dogadujemy.

    Trochę tak samo jak to było z nami na początku.



[Rozdział 12]

    O dziwo nie masz do mnie żadnych pytań o tamto spotkanie u ciebie. Za to ciągle na mnie zerkasz, jakbyś chciał się czegoś doszukać. Może po prostu zapytasz?

    Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?



[Rozdział 13]

    Po raz kolejny chciałam wracać do domu rowerem, ale zaczepiłeś mnie na boisku, gdy go odczepiałam. Spytałeś, czy nie chcę z tobą jutro jechać do szkoły i z niej wracać. Byłam w chwilowym szoku, ale odpowiedź była oczywista.

    - Wyczuwam podstęp, ale jasne.



[Rozdział 14]

    Czytałam moją ulubioną książkę, gdy do mnie napisałeś.

Będę jutro czekać w aucie za piętnaście ósma.
Mike



[Rozdział 15]

    Pod wieczór poszłam się przejść z Niallem. Opowiadał mi wiele o sobie, a ja słuchałam z zaciekawieniem, wiesz, jak bardzo lubię słuchać różnych opowieści.



[Rozdział 16]

    Rano byłam ledwo żywa i gdyby nie twój krzyk, pewnie pojechałabym rowerem do szkoły.

    - Ver, co ty chciałaś zrobić?

    Byłeś rozbawiony podczas całej drogi do szkoły, a ja byłam szczęśliwa, widząc twój uśmiech.



[Rozdział 17]

    Rozmawiałeś ze mną całkiem normalnie. Calum się mnie spytał, czy do siebie wróciliśmy. Nie rozumiem, o co mu chodziło?



[Rozdział 18]

    Moje biurko jest pod oknem, które idealnie jest na wprost okna od twojej sypialni. Odkładałam akurat laptopa, gdy zauważyłam, jak się przebierasz.

    Zagryzłam wargę i spaliłam buraka, gdy mnie zauważyłeś. 



[Rozdział 19]

    Gdy znów zabierałeś mnie do szkoły, nie mogłam się powstrzymać, by nie zadać tego pytania.

    - Kochasz ją?

    Szybko jednak pożałowałam swojej ciekawości.

    Ciekawość pierwszy stopień do piekła, tak mawiają.



[Rozdział 20]

    Minęły dwa dni, a ty znów stałeś się jakby nieobecny. Twoja babcia nas odwiedziła i spytała mnie, dlaczego nie bywam u ciebie tak często jak kiedyś.

    Odpowiedziałam jej wymijająco, ale nie uwierzyła w nasze spotkania na mieście.



[Rozdział 21]

    Dziś wyszłam z Niallem na lody... ale o tym wiesz. Spotkałeś nas. Widziałam jak stanąłeś przy Niallu, gdy ten kupował lody. Twój wyraz twarzy do teraz mam przed oczami.

    Mieszanka złości i smutku. Mike, co się z tobą dzieje?



[Rozdział 22]

    Gdy wróciłam do domu, mama powiedziała mi, że przyszedłeś do mnie i pytałeś nawet o mnie. Mój żołądek zawiązał się w supeł, gdy o tym usłyszałam. Ciekawe, po co przyszedłeś?



[Rozdział 23]

    To dziwne... Twoja babcia zadzwoniła dziś po mnie. Chciała, abym pomogła jej z zakupami, bo ty nie bywasz za często w domu. Ty nigdy jej nie zaniedbywałeś, ona jest twoją jedyną rodziną, którą masz. Coraz bardziej cię nie rozumiem...



[Rozdział 24]

    Ugh, kolejny kiepski dzień do kolekcji. Po lekcjach zaczepiła mnie twoja nowa dziewczyna. Miała do mnie pretensje, nawet nie wiem o co! Ale jakby tego było mało, to jeszcze mi przyłożyła. Wiesz, że nie lubię się bić i nawet nie umiem... Dlatego wyglądam jak istna masakra.



[Rozdział 25]

    To koniec, Mike. Mama z tatą stwierdzili, że mają dosyć mojego zachowania. Cicha, zamknięta w sobie, ale tylko ty wiesz, że jestem taka tylko dla nich. Zawsze woleli moją siostrę, ale ty jeden wolałeś mnie, twierdząc, że moja siostra jest idiotką.

    Wyprowadzam się, wychodzi na to, że oboje to robimy.



[Rozdział 26]

    Gdy po raz piąty nie poszłam do szkoły, odwiedził mnie Niall, bo przecież nie ty. To drugi chłopak, który wszedł do mojego pokoju zaraz po tobie. To... dziwne. Do tej pory tylko ty w nim bywałeś, czasem nawet zbyt często. A teraz? Teraz masz zasłonięte rolety, nawet cię nie widuję przy skateparku.



[Rozdział 27]

    Grałam cały wieczór z Niallem na konsoli i jedliśmy pizze. On jest drugim tobą, dosłownie. Jedyna różnica jest w waszych upodobaniach, co do włosów. On nienawidzi się farbować, a ty to kochasz... tak jak ja uwielbiałam bawić się we fryzjera, twojego osobistego.

    Brakuje mi cię, Mike. Mieliśmy być przyjaciółmi, a ty się po prostu odciąłeś.



[Rozdział 28]

    Wyszłam dziś na spacer. Rodzice wypisali mnie ze szkoły. Nawet nie wiem, dokąd się wynoszę, wiem jedno, z dala od ciebie. No i Nialla. Cholera, zawsze coś zepsuje, zawsze. Gdyby nie ta zdzira to bym tu została, a tak? Z kim ty chodzisz, Clifford?



[Rozdział 29]

    Wieczorem poszłam do twojego domu. Babcia powiedziała, że śpisz. Usiadłam z nią i wyjaśniłam, co się za niedługo stanie. Była w szoku, nawet się popłakała, a ja razem z nią. Twoja babcia zawsze była i moją babcią. Pamiętam, jak na początku naszej znajomości wyrzuciła twój joystick przez okno, a ty przestawiłeś jej kanały w TV. Wyglądało groźnie, ale wy ciągle się uśmiechaliście. Też chciałabym taką babcię.



[Rozdział 30]

    Niall powiedział mi dziś coś ciekawego, ale zarazem dziwnego. Pamiętasz to spotkanie przy lodziarni? Stałeś obok niego, kiedy kupował dla mnie loda. Zauważyłeś, że bierze z migdałami, więc mu odradziłeś, mówiąc:

    - Ona woli waniliowe, poza tym na migdały jest uczulona.

    Pamiętałeś. Nadal pamiętasz.



[Rozdział 31]

    Nawet nie wiesz, jaką miałam tremę przed zadzwonieniem do ciebie. Musiałam odzyskać swój aparat, bo wiesz, jak lubię robić zdjęcia. Niestety, był u ciebie. Odebrałeś zaspany, a mnie przeszły przyjemne dreszcze. Nie robiłeś problemów, niemal od razu zjawiłeś się z aparatem pod moimi drzwiami... wtedy spytałeś o coś, co zakuło mnie w sercu:

    - Więc, to nasze ostatnie spotkanie?



[Rozdział 32]

    Nie planowałeś się ze mną żegnać, rozumiałam to w jakimś stopniu. Wyżaliłam się Niallowi, który pocieszał mnie najlepiej, jak umiał, aż w końcu wyszedł, a ja nie rozumiałam, dlaczego tak szybko?



[Rozdział 33]

    To już jutro, jutro wyjeżdżam.

    Żegnaj, Michael.

    Wiedz, że zawsze będziesz dla mnie najważniejszy na świecie, bo dałeś mi tak wiele radości, wspólnych chwil, troski. Dzięki tobie mogłam się uśmiechać.

    Kocham cię.



[Rozdział 34]

    Wieczorem krzątałam się po pokoju, pakując resztę rzeczy. Podrygiwałam w rytm muzyki, nie wiem, dlaczego byłam taka radosna, skoro za chwilę skończy się moje dobre życie. Z rana był u mnie Niall, który obiecał przyjść z samego rana jutro, by się ze mną pożegnać. Nagle usłyszałam skrzypnięcie drzwi od mojego pokoju, które najlepsze lata mają już za sobą. Zwróciłam się więc w tamtym kierunku, a książka, którą trzymałam w ręku, po prostu spadła na dywan.

    - M-Mike?

    Ale nie wiem co gorsze. Widok Mike'a czy tego, że trzyma w reku mój DZIENNIK.



[Epilog]

    
    Tak, tak i tak. Michael stanął w progu z tobą w ręku, a wcześniej ukradł mi cię Niall. Powiedział Mike'owi, że nie może tak zakończyć się nasza znajomość i dał mu ciebie, nie upewniając się, czy w środku jest coś na temat czerwonowłosego. Niestety, bądź stety, ostatni wpis kończą słowa: „Kocham cię". Przyszedł do mnie i chciał wyjaśnień. On zawsze był głupi, ale przecież to on ze mną zerwał, więc dlaczego się dziwił, że ja nadal żywię do niego jakieś głębsze uczucia? Jego słowa uderzyły we mnie ze zdwojoną siłą:

    - Zerwałem z tobą, bo myślałem, że ty nic więcej do mnie nie czujesz... nic poza przyjacielskimi uczuciami.

    Dlatego tak bardzo mnie unikał. Często uśmiechał się do siebie, ciekawe co było powodem tego wspaniałego uśmiechu?

    W każdym razie Mike spytał mnie, czy dam mu drugą szansę. Chyba nie muszę pisać, jaka dałam odpowiedź? Wyjazd co prawda wszystko komplikuje, ale w końcu on też planował wyprowadzkę. Jeśli dobrze pójdzie, to zamieszka ze mną w Chicago. Wyobrażasz sobie? Ja i ten idiota pod jednym dachem z żarciem, grami i wygodnym łóżkiem. W końcu sama pójdę je kupić, na pewno się wyśpię! No i muszę zaopatrzyć się w kilka farb, wracam do fachu fryzjera!

    O! Mam zaraz samolot, kończę, bo Mike chcę mnie odwieźć.

    Nasza przyjaźń przetrwała, a uczucia zwyciężyły.






~awenaqueen~


sobota, 23 października 2021

Talks with Lover Bonusy



[Bonus 1]

    ~Tweet~
@ashleynotcliff Ciocia Roni z moim Chrisem ^_^ @ilovesleepx

    ~Komentarze~
@ilovesleepx @ashleynotcliff Aww to ja *-*
@awenaqueen @ashleynotcliff Jak słodko <3
@rainbow.unicorn @ashleynotcliff Też zacznę zdjęcia wrzucać jak to tak działa na baby ;)
@ilovesleepx @rainbow.unicorn Nie denerwuj mnie, Clifford ;)
@rainbow.unicorn @ilovesleepx Postaram się, pani Clifford ;)



[Bonus 2]

ilovesleepx:
Laski, i jak?
*załącznik*

awenaqueen:
Wow! To ostatnia przymiarka?

ilovesleepx:
Yup

moonlush:
Zajebista.

ilovesleepx:
^_^

ashleynotcliff:
Tylko pamiętaj, żeby nie uwieść Mike'a przed ślubem.

ilovesleepx:
Co?

ashleynotcliff:
No bo jak cię w niej zobaczy to wyrucha ;/ Znam go

ilovesleepx:
Ja też – i na pewno mu nie dam, lelz

moonlush:
Znowu muszę kieckę kupować.
Nosz kurwa...

awenaqueen:
Same ;(

ilovesleepx:
Ok, zapamiętam to sobie.

ashleynotcliff:
One takie mądre. Zobaczymy która pierwsza zaciąży albo której pierwszej się ktoś oświadczy ;)

ilovesleepx:
Stawiam na Laddy :D

awenaqueen:
I hate you ;-;



[Bonus 3]

ashleynotcliff:
Ej, powinniśmy współczuć Roni ;/

sexyboylol:
Co? Czm?

ilovesleepx:
Właśnie?

iloveeatx:
To jasne. Zaciążyłaś w bliźniaki i masz męża idiotę.
Sis, plis ;-;

ilovesleepx:
Dzięki, brat :")

ashleynotcliff:
Chodziło mi raczej o nazwisko CLIFFORD.
Ja się tego pozbyłam, a ty nabyłaś... to takie smutne ;-;

ilovesleepx:
No fakt.

rainbow.unicorn:
Jesteś niemiła siostra -.-
Nazwisko Clifford to zaszczyt, ok?

ilovesleepx:
;-;
Skoro tak twierdzisz, psie ;-;

rainbow.unicorn:
Żona -.-

sexyboylol:
Gdzie kochasie?

iloveeatx:
Ruchają się.
Ej dodam Lou!

@Louisbro joined the chat room...

Louisbro:
Co ja tu robię? Poza tym cześć.

rainbow.unicorn:
Cze, bro.

sexyboylol:
Elo.

iloveeatx:
:)))))

moonlush:
Louisek! hahahahaha

Louisbro:
Celesty.

ilovesleepx:
Skąd się znacie?

moonlush:
Z dzieciństwa :D

sexyboylol:
Jak się Lou pojawił to i ty się zjawiłaś a tak miałas nas w dupsku ;/

moonlush:
Próby mamy, nie mam czasu ==.==

sexyboylol:
Ok. =.=

penguinboy:
Kurwa
Nie potrzeba nam wibratora, dzięki.

rainbow.unicorn:
Mówiłem że się ruchają >.>

ilovesleepx:
Hahaha

Louisbro:
Gdzie Madds?

awenaqueen:
Jestem.

Louisbro:
Jak zostanę wujkiem, to zapierdole jego, a potem ciebie :"D

iloveeatx:
Ej, bycie wujkiem jest fajne, ok?

Louisbro:
Gwoli ścisłości przypomnę, co mówiłeś gdy się dowiedziałeś, że twoja siostra urodziła.

iloveeatx:
ZAMKNIJ PASZCZĘ!

ilovesleepx:
Co?

rainbow.unicorn:
Właśnie, co?

Louisbro:
Cytuje: „zapierdole Clifforda żeby z takim zjebusem zajść i to moja mądra siostra to nawet nie. Moja siostrzyczka... Louis kurwa wyjeżdżam teraz już natychmiast, zajebać chuja!"
Tak tylko :)

iloveeatx:
Te dzieci są spoko, ok? Lana to moja ukochana księżniczka, a Ean to wdał się w Cliffo, ale i tak ten dzieciak jest cudny.

sexyboylol:
Rzygłem.

penguinboy:
Ja też.

ilovesleepx:
A ja dostałam wylewu z nosa.
JPD BRACIE JAKIE TO UROCZE I KOCHANE <3

rainbow.unicorn:
On napisze coś takiego i jest krwotok, a jak ja powiem to brak reakcji. Świetnie -.-

awenaqueen:
Ale to było urocze <3
Louis my nie przewidujemy dzieci :")

penguinboy:
Wiemy jak się zabezpiecza.

rainbow.unicorn:
Stary, co ty insynuujesz?!

sexyboylol:
Nie oszukujmy się, lubisz seks bez gumki.

ilovesleepx:
Czujesięniekonfortowo.

@ilovesleepx is offline...

Louisbro:
Wracam do roboty.

@Louisbro of offline...

iloveeatx:
CLIFFORD MASZ ZAKŁĄDAĆ JEBANE GUMKI BO CIĘ KURWA SAM TEGO NAUCZE. JEBNIJ JESZCZE JEDNO DZIECKO TO JAK JA CIE JEBNE TO WYLECISZ PRZEZ OKNO.

sexyboylol:
Luke jak dobrze, że miałeś szóstki z wdż XDDDDD*

awenaqueen:
HAHAHAHHA

penguinboy:
Spierdalaj. Jeszcze do mnie chuju przyjdziesz.

@penguinboy is offline...

sexyboylol:
Napisz ktoś do Lou by nauczył Luke'a wkładać prezerwatywy na banany.

iloveeatx:
Ja napisze. Ja nauczę Clifforda a Lou Hemmingsa.

awenaqueen:
Jesteście fujaśni.
Wychodzę.
Hemmo wyszedł z pokoju czytając wiadomość Cal'a
Idę go poszukać, bo chyba idzie do Hooda wpierdolić mu.
Pa.

@awenaqueen is offline...

sexyboylol:
Spitalam >.>



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

*Dokładnie w 4 rozdziale w pierwszej części była wzmianka o tym, że Luke dostał jedynkę z wychowania do życia w rodzinie. Nostalgia <3







~awenaqueen~