wtorek, 14 kwietnia 2015

Bolesne Zauroczenie cz.8 KONIEC

Rozdział 8: Niczym bracia



Dziewczyna była przytłoczona wydarzeniami z poprzedniego dnia. Nie przespała pół nocy płacząc do poduszki. Nie miała już nadziei na jakiekolwiek polepszenie się relacji między nią a Zack'iem. Postanowiła, że nie pójdzie dziś do szkoły. Ciotka przyszła do jej pokoju zaniepokojona. Zobaczyła siostrzenice leżącą w łóżku. 

-Skarbie, potrzebujesz czegoś? Może chcesz się wygadać? - nie wiedziała zbytnio jak jej pomóc.
Dziewczyna tylko kiwnęła przecząco głową i obróciła się plecami do ciotki. Chciała jej tym zakomunikować, że chce być sama. Kobieta zrozumiała przesłanie i wyszła z pokoju. Jednak dziewczyna nie mogła długo poleżeć bo zadzwonił telefon. Spojrzała kto to. 
-Lisa? - powiedziała cicho widząc kto dzwoni.
Odebrała.
-Rose?! Słuchaj, dziś nikt nie szedł do szkoły z chłopaków! Ponoć mają naradę... To chyba w sprawie Zack'a, czuje że powinnyśmy tam pójść. Czekam na ciebie pod... Ups ty nie wiesz gdzie to jest! Dobra ja zaraz po ciebie wpadnę... - nawet nie dała dojść do głosu przyjaciółce i od razu się rozłączyła.
Rose była w takim stanie, że nie miała najmniejszej ochoty nigdzie iść. Ale w sumie ciekawiła ją ta narada, dlatego wzięła szybki prysznic, ubrała się i uczesała. Zeszła na dół co zdziwiło ciotkę. Wzięła torbę i wyszła na zewnątrz. Lisa już na nią czekała cała zdyszana.
-Biegłaś? - spytała ochrypnięta.
-Taaa... Wszystko ok? - zmartwiła się wyglądem przyjaciółki.
-Mm-hmm. Idziemy?
-Ok.
Po około 20 minutach spaceru doszły na miejsce. Lisa zapukała do metalowych drzwi. Po chwili czekania otworzył je Peter. 
-A wy co tu? - spytał jak zwykle zaspany. 
-BLACISKU PSYNIEŚ SOCKU! - to był głos małej dziewczynki. 
Obie dziewczyny wychyliły się i zobaczyły, że na plecach Matt'a siedzi dziecko.
-Amber! - krzyknęła Lisa i weszła do środka. Peter wpuścił również Rose. 
-Ano... Kto to? - spytała Rose.
-To moja sis. Urocza nie? - uśmiechnął się pogodnie.
-Ta zajebi.... - Pet spojrzał karcąco na Matt'a by ten nie kończył - zajebiaszcza! No nie mała?!
-HAI! - krzyknęła.
-Co z naradą? - spytała Lisa.
Nagle drzwi się otworzyły. W nich stanęli Ethan i Dylan. Byli zdziwieni obecnością dziewczyn.
-Lisie mówiłem byś nie przychodziła... - speszył się Dyl.
-Nie szkodzi - powiedział Ethan - to nawet lepiej. Razem szybciej coś wymyślimy.
Wszyscy usiedli. Pet razem ze swoją siostrą na podłodze i się z nią bawił. Rose uśmiechnęła się pod nosem widząc jaką sprawia mu to przyjemność. Musi na prawdę ją kochać
-Dobra. Jest problem. Myślę, że wszyscy słyszeliście co wczoraj powiedział Zack. Planuje odejść. A nawet już odszedł. Dziś rano przysłał mi esa, że nie jest już naszym członkiem zespołu - powiedział załamany Ett.
-Taa, słyszeliśmy. Ale co zrobimy? - spytał Matt.
-Jak to co? - zdziwił się Dylan - on mało nam pomagał? Każdy z nas kiedyś chciał odejść, ale nam nie pozwolił, a my mamy mu pozwolić?!
-Dyluś... - posmutniała Lisa.
-Dyl ma rację. Teraz to Zack ma ten moment podłamania i trzeba mu pomóc. Jestem za - oświadczył Peter.
Nagle do środka przyszedł też Michael. Rose się zdziwiła jego obecnością.
-Postanowiłem, że ktoś może wiedzieć więcej w tej sprawie - wytłumaczył Ethan.
-Młody, wiesz coś? - spytał Dylan.
Chłopak nie odpowiedział tylko cicho usiadł na ziemi i grzywka zakryła jego oczy. 
-Powracając do tego co mówiliście. Myślicie, że sam o tym nie wiem? Oczywiście, że chcę mu pomóc, ale nie znając powodu... Nie mam pojęcia jak to zrobić... - spuścił głowę. 
-Rosuś? - spojrzała się Lisa.
-Na mnie nie liczcie. 
-Czemu? Coś się stało? - zaniepokoił się Ett.
-W pewnym sensie, ale nie mam ochoty o tym gadać - spuścił wzrok.
Było widać, że w Michael'u zaczęło się coś dziać. 
-A gdzie Jake? - spytała Lisa.
-Bóg jeden wie - odpowiedział Dyl.
Rozmawiali tak jeszcze przez chwilę, ale Mich nie wytrzymał i wstał.
-Co jest młody? - spytał Dylan.
-Ja już nie wytrzymam.... - zaczął zaciskać pięści i... płakać? - SKORO MA TAK BYĆ WOLE ZDECHNĄĆ NIŻ ŻYĆ Z ZACK'IEM POD JEDNYM DACHEM! JEŻELI JAKE GO NIE PRZEKONA TO SIĘ ZABIJE! NIE MOJA WINA, JASNE?! SAM SIĘ DEBIL NA TO ZGODZIŁ! NIE POTRZEBUJE BRATA! - nagle wyszedł i trzasnął drzwiami. 
Wszyscy byli bardzo zszokowani tym co mówił. 
-No jasne... Jake jest u Zack'a - Ethan'a olśniło.
-Hm?
-Pokładam nadzieje w tym gnojku... - dodał.
-Raczej go nie przekona... Po tym wczorajszym, Zack jest absolutnie na niego wkurwio...
-NAWET NIE KOŃCZ - uderzył Matt'a, Peter.
-Ałć! Chciałem powiedzieć wkurzony...
-Rose... Pamiętasz? Mówiłem, że pomiędzy nimi jest więź niczym pomiędzy braćmi. Jeden może tylko naprostować drugiego.
-W sumie racja... Jaka też nie można było przekonać do zostania. Tylko Zack'owi się to udało - uśmiechnął się blado Dylan. 
-Gdy tak o tym mówicie... Faktycznie - przypomniała sobie Lisa.
Rose była lekko zagubiona...

W tym samym czasie w domu Zack'a...

Do frontowych drzwi zaczął ktoś walić. Otworzyła mu właścicielka. 
-Tak?
-Ja do Zack'a! - powiedział zdyszany Jake.
-Proszę za mną...
Kobieta zaprowadziła chłopaka pod same drzwi. Jake jeszcze nigdy nie był w domu przyjaciela. Teraz rozumiał skąd tamtego wieczora wziął się pod domem Rose i ja obronił. 
-Zack, masz gościa! - krzyknęła pod drzwiami. 
Po chwili otworzył je. Widząc kto go odwiedził był w szoku. 
-To ja was zostawiam - powiedziała to i poszła w kierunku schodów na dół. 
Wpuścił go do środka, mimo wszystko zachowując dystans. Padł na łóżko i oparł się o ścianę. Po chwili skoczył na niego kocur. Chłopak uśmiechnął się i zaczął się z nim bawić.
Jake zrozumiał, że potrafi się śmiać jak dawniej... Usiadł na krześle oparciem do siebie i rękoma oparł się o nie po czym kładąc swoją głowę. Wpatrywał się w przyjaciela co oczywiście zauważył. 
-No co? - spytał zdenerwowany.
-Potrafisz się jeszcze śmiać jak za dawnych lat - posłał mu uśmiech.
Zack zrobił duże oczy z zaskoczenia. Przełknął ślinę.
-Po co przyszedłeś?
-Jak to? Chcesz wyjechać, nie zezwalam na to idioto.
-Ty? A co ty masz do gadania? - oburzył się.
-Jak to co? Jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciół się nie zostawia - wstał z krzesła i usiadł obok przyjaciela.
-Chyba już nie....
-Nie miałem zamiaru zabrać ci różowowłosej. Powiedziałeś jej w końcu co czujesz? - zaczął głaskać kota.
-Co?!
-Mnie nie oszukasz, tak jak to robisz ze samym sobą. 
-Nie wiem o czym gadasz - odepchnął rękę Jaka od kota.
-Tsk! Ty ślepy jesteś czy co?! Co mam zrobić byś zrozumiał, że się w niej bujasz? - wstał.
-Ja nie...
-Przestań!!! Zabrałeś ją z randki z Ethan'em, odepchnąłeś mnie gdy chciałem ją pocałować - wyliczał na palcach - pocałowałeś ją pod szkołą no i... byłeś wściekły kiedy to ja ją chciałem przelecieć - uśmiechnął się złowieszczo.
W Zack'u się lekko zagotowało. Nie umknęło to uwadze Jaka.
-Nadal twierdzisz, że nic do niej nie czujesz?! Stary walcz o nią tak jak ona o ciebie - spojrzał przez ramię.
-O mnie?! - zdziwił się.
-Serio?????? Nawet tego nie zauważyłeś?! - załamał się.
-Ona mnie nie interesuje.
-Taa? Za to ty ją bardzo. Siedzi teraz na naradzie i obmyśla z chłopakami, jak przekonać cię do zmiany decyzji - nie miał pewności, czy ona tam jest.
Zack się zdziwił. 
-Co...?
-Nom. 

Po około dwóch godzinach Zack z Jake'm szli do reszty chłopaków. Obaj się śmiali i dokuczali sobie jak za dawnych lat. Doszli na umówione miejsce. Wszyscy tam byli. No pacz, a jednak trafiłem. Uśmiał się pod nosem Jake widząc dziewczynę. Zack zdziwił się widokiem Rose. 
-Zack?! Jake?! - podszedł do nich Ethan.
Zaraz za nim Peter. Sprawdzał ich dokładnie co oburzyło Jaka.
-NIE OBMACUJ MNIE HOMOSIU! - zahamował swój język widząc dziecko - Hej maluda, jak tam? 
-Dobzie! Kupiś mi lody? - zrobiła proszące oczka.
-Czemu prosisz zboka, a nie mnie Ambuś?! - posmutniał.
-Bo nje lubie blaciśka! Wole go! - podbiegła do Jaka i się do niego przytuliła.
-Widzisz? Dziecko wie co dobre - wytknął mu język i wziął małą na ręce. 
-Zack... - zaczął Ett.
-Nie wiem czumu tu przyszedłem, może dlatego byście związali blondyna i nie puszczali za mną w świat - miał ręce w kieszeniach spodni i zupełnie inny ton niż wczoraj. 
-Czyli nie zmieniłeś decyzji?
-Nie. Myśleliście, że przysyłając tego klauna coś zdziałacie?! - oburzył się i wskazał palcem na przyjaciela.
-EJ!
-Wiemy dlaczego chcesz odejść...
-Co?! - zdziwił się.
-Michael nam powiedział gdy go złapałem - powiedział Matt pokazując kciukiem, że jest OK.
Zack był w potężnym szoku.
-Postanowiliśmy, że dwa razy w miesiącu będziemy robili charytatywne koncerty na leki dla twojego brata - zakomunikował Ethan.
-Ja-Jak to?
-Normalnie. Mamy kontrakt na singla, ale powiedziano mi że możemy liczyć na coś większego. Mamy tylko nakręcić teledysk i podesłać. 
-Nie mogę na to pójść...
-Twój brat jest już w szpitalu i odbiera właśnie dawkę leku - powiedział Dylan obejmujący Lisę.
-Co?! - już nie wiedział co ma mówić.
-Dylan odstąpił sporą cześć kasy, a my daliśmy tyle ile mogliśmy. Uzbieraliśmy sporą sumę. Choć bez Rose by się nie udało bo to dzięki niej zgodzili się to zrobić zanim dostaną pieniądze. 
Zack spojrzał na dziewczynę, a ta zakrztusiłaby się piciem.
-Także nie masz teraz prawa odejść, dopóki nie spłacisz długu u niej.
-A wy? - zdziwił się Jake.
-Powiedzmy, że to my spłaciliśmy dług u Zack'a - powiedział Ethan.
-Ha?! - Jake nie mógł wyjść z szoku.
-No w końcu każdego nas przywiązał do tego zespołu, nie? - upomniał go Peter - To że się z nim przyjaźnisz, nie znaczy że nie masz zabulić. Brakuje kilku kafli.
-Heh, nie ma problemu! - uśmiał się i uderzył Zack'a w plecy.
-Ale wy tak na serio?! 
-Tak! 
-Wracasz? - spytała dziewczynka.
Wszyscy się uśmiali. 
-Chyba nie mam wyjścia - pstryknął Amber w nos.
-No właśnie! W końcu musisz spłacić dług u Rose! - kiwnął mu Jake.
Dziewczyna się zawstydziła i patrzyła przed siebie. Nagle rozbrzmiał dźwięk telefonu. Zack odebrał i odszedł na bok.
-Tak? - spojrzał się na przyjaciół, którzy się śmieją i na Rose, która nadal jest smutna. Przypominał sobie co mówił mu Jake - Nie tato. Nie jadę. Michael ma już kasę na leki, a ja nie mogę zrezygnować z tego co robię i z przyjaciół. Wybacz ojcze.
Rozłączył się i wrócił do przyjaciół. Przez trzy godziny śmiał się od ucha do ucha. Cieszył się, że nie musi już ukrywać, że ma głos. Ethan powiedział, że dla niego kiedyś napisał piosenkę. To znaczy, iż może razem z nimi śpiewać, ale nie zmuszają go do tego. Chłopak jednak chciał to zrobić. Zauważył jak Rose wychodzi. Wyszedł za nią i zatrzymał ją.
-Gdzie idziesz o tej porze? Chcesz by znów ktoś cię napadł? Odprowadzę cię.
-Ja.. nie... Skąd? - miała tyle pytań, ale nie wiedziała czy może z nim rozmawiać.
-Ah, Jake mi zrobił pranie mózgu i powiedział, że ponoć się we mnie bujasz - spojrzał na nią ukradkiem.
Dziewczyna się zarumieniła.
-Co?! Skąd on może to wiedzieć?!
-Czyli nie? Ah, a już chciałem odwzajemnić twoje uczucia, no cóż - złapał ją za rękę i splótł ich palce ze sobą. Prowadził ją.
Dziewczyna była w szoku.
-Dla-dlaczego trzymasz mnie w ten sposób?
-Hm? Jak to? - grał głupka.
-No wiesz...
-Kochasz mnie? - spytał otwarcie.
-CO?! JA... NIE.. TO ZNACZY...
Nagle złożył pocałunek na jej ustach. Był inny od tych do tej pory, bardziej... czuły? Gdy się od niej odsunął, powiedział:
-Jeżeli nie, to cię w sobie rozkocham na nowo - uśmiechnął się i skrzywił głowę.
Dziewczyna spaliła jeszcze większego rumieńca. 
-Mógłbyś nie bawić się moimi uczuciami?
-Co? - zdziwił się.
-Bo ja... NIE CHCE BYŚ SIĘ NIMI BAWIŁ!
Zdziwił się jak dziewczyna wyszarpnęła swoją rękę.
-O czym ty mówisz? 
Nagle chłopak dostał sms'a.
"DEBIL! Powiedz jej co czujesz, a nie grasz niedostępnego! KRETYNIE JA MAM TAM WEJŚĆ I JEJ WYZNAĆ?!"
To był Jake. Oznaczało to, że ich obserwuje. Zack odpisał.
"SPADAJ! NIE GAP SIĘ!"
Jake odczytując wiadomość wrócił do przyjaciół. Zack ufając, że przyjaciela już nie ma, postanowił powiedzieć co czuje. Dziewczyna płakała. Lewą ręką dotknął jej policzka i sprawił że dziewczyna patrzyła się mu prosto w oczy.
-Nie płacz już więcej przeze mnie - wytarł jej łzy - Od dziś chce byś się śmiała przy mnie i płakała tylko przy mnie, a nie z mojego powodu. Nigdy nie bawiłem się twoimi uczuciami. Przyznaje, na początku chciałem, ale wtedy w twoim pokoju... Gdy próbowałem cię tylko nastraszyć zagalopowałem się. Teraz rozumiem dlaczego tak się stało. Chyba zaczynałem cię lubić... Nie chciałem wtedy się od ciebie odkleić, bo... w głębi nie chciałem cię nastraszyć tylko na prawdę się z tobą przespać i nie dla zabawy! Cholera nie nadaje się do tego... - nagle gdy chłopak odwrócił wzrok dziewczyna się przytuliła - Rose?
-Ja... Sama zdałam sobie sprawę nie dawno że cię lubię! Nie chciałam się nikomu innemu oddać! Tylko tobie... Byłam przerażona jak zaatakowali mnie ci obcy, a potem Jake. Wiedziałam, że cię zranię tym... Cały czas to robiłam choć w ogóle nie chciałam! - uderzyła pięścią i płakała coraz bardziej.
Chłopak zdał sobie sprawę z tego, że to co mówił przyjaciel to była prawda. Ona walczyła o niego. Zack objął Rose i szepnął:
-Od dziś na zawsze jesteś moja, rozumiesz? Tylko ciebie tak kocham... - przytulił ją mocniej do siebie. 
Dziewczyna się uspokoiła. 
Po wszystkim wrócili do domu. Zdziwiło Rose to że chłopak się z nią w ogóle nie pożegnał. Ale może on sam nie wiedział co powiedział?
Wróciła do pokoju i przebrała się w piżamę. Chciała obudzić się następnego dnia i wiedzieć, że to nie był sen. Gdy już miała się kłaść ktoś zapukał w szybę. Podeszła do drzwi balkonowych. Zobaczyła Zack'a. Otworzyła je.
-Co się stało? 
-Głupia! - uderzył ją w czoło, przez co zamknęła prawe oko. 
Chłopak pocałował po chwili ją w miejsce uderzenia i:
-Dobranoc...
Przeskoczył na swój balkon i sam poszedł spać. Dziewczyna uśmiechnęła się i poszła do łóżka zarumieniona. 

Około miesiąc później...

Wszystko między Zack'iem a Rose układało się dobrze. Ethan był na początku lekko zazdrosny, ale z czasem zdał sobie sprawę z ich szczęścia. Zack nie zawsze chwalił się ich miłością. Chłopacy podpisali kontrakt na singla tuż po tym jak nagrali "teledysk". Oczywiście nie był on profesjonalny, bo taki może im zapewnić wytwórnia. Ale w nim jak i samej piosence Zack śpiewał! Jako że ich stylistą prawie, że od samego początku była Lisa, tak i oficjalnie się nim stała. Ale również Rose zostało to zaproponowane, na początku była nastawiona do tego sceptycznie, ale Zack i Jake ją zmusili. Ten drugi często denerwował tego pierwszego jakimiś żarcikami typu: obejmowanie Rose czy szeptanie jej do ucha niegrzecznych słów. Ale tak jak powiedział Ethan, pomiędzy nimi jest taka więź, że nigdy się nie rozdzielą. Rose często widziała tych dwóch śmiejących się i wygłupiających. Od Etta usłyszała, że od wieków nie widział Zack'a tak uśmiechniętego i wyluzowanego! Co do samego związku tej dwójki to... spędzali całkiem sporo czasu razem. Gdy tylko Zack nie był zajęty jakimiś próbami, lekcjami, to spędzał czas z Rose. Będąc tylko we dwoje, często okazywał jej uczucia całując, przytulając się czy też mówiąc "Kocham cię" do ucha. 
Czy żyli długo i szczęśliwie? Kto wie... ;)


KONIEC!

Ale zapraszam do obejrzenia teledysku chłopaków *oczywiście nie opisywałam ich tylko akurat znalazłam ciekawy teledysk do tego opka* Wyobraźcie sobie, że to są Lajtosy i ich pierwszy teledysk.
Np.
Blondyn w niebieskim - Jake
Białe spodnie i marynarka w czarno-białą? kratę - Peter
W kapeluszu i pomarańczowymi spodniami - Zack
Czarne spodnie i czerwone buty - Ethan
od min 1:20 w zielonych spodniach i długim płaszczu - Matt
Zielony płaszcz - Dylan
Oczywiście to tylko moje wyobrażenie ;)





<---Poprzedni


~LilaSam~


3 komentarze:

  1. Świetnie opowiadanie (jak każde ) tylko szkoda że takie krótkie 😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ten blog jest poświęcony tylko krótkim opkom ;)
      Maksimum będę się starała pisać do 10 rozdziałów z racji takiej, że mam ogromną wadę... Po jakimś czasie dana historia mi się nudzi =/
      Ta już mi się zaczynała nudzić, i dlatego wczoraj się zmusiłam do dokończenia jej bo wiedziałam, że za np tydzień stracę wenę do niej totalnie :( Moim zdaniem lepiej pisać krótkie i zakończyć je niż pisać długie, ale np po 7 rozdziałach porzucić z powodu braku weny, no niestety :(

      Usuń
  2. Opowiadań ko - Mega!
    Bardzo mnie wciągnęła historia Rose, szkoda tylko, że taka krótka ;-;
    Ja co prawda wybrał abym Ethana, ale to tylko kwestia gustu XD
    Uwielbiam, jak do opowiadań dajesz zdjęcia, ale teledysk to już jest coś :D

    OdpowiedzUsuń