czwartek, 18 czerwca 2015

Friends Only In Messages cz.6



Luke: h.E y

Ja: Luke, wiesz która jest godzina? Dochodzi 2 w nocy! Idź spać!
Luke: sano wrc silez
Ja: Co?! Czekaj, jesteś pijany?

Już nie odpisał. Zgaduje, że jest pijany. Dobra, miałam napisać dziś, a właściwie wczoraj, ale mi się nie chciało. Poszłam spać po 22 a ten teraz pisze i na bank jest nawalony. Przytknęłam głowę z powrotem do poduszki i zasnęłam.


Dziś mamy piękny sobotni poranek. Odpocznę od tych wyzwisk rzucanych w moim kierunku. Nareszcie! Dziś, o ile Luke napisze, spytam się go czy zagramy w pytania. Chce wiedzieć coś na jego temat. Może ubłagam go o zdjęcie? Ale wtedy będzie chciał moje... Nie, to zły pomysł. Moja kasa z konta spływa tak szybko, że nie daje rady doładowywać. Musze go chyba zaprosić na jakiś czat internetowy bo nie dam rady. 

Zeszłam na dół - z telefonem - ostatnio nigdzie się bez niego nie ruszam. Usiadłam w kuchni i zjadłam prowizoryczne śniadanie. Składało się ono ze soku pomarańczowego i sałatki warzywnej. Mama wyzywa mnie, że powinnam zjeść coś normalnego - niemożliwe, niewykonalne, mowy nie ma! 
-Skarbie? - oj znam ten ton. Już wiem, że mama czegoś chce.
-Nom? - spytałam odrywając się od soku.
-Wiesz...  Ron przyjeżdża i... może byście się gdzieś razem rozerwali? - wyplułam sok do szklanki.
Mój kuzyn Ron przyjeżdża?! Nie powiem, że go lubię bo skłamie... Ale... No dla dobra rodziców udajemy wielkich przyjaciół. 
-Kiedy?
-Dz... - nie zdążyła dokończyć bo ktoś zapukał. Poszła otworzyć i zobaczyłam kto ją obejmuje.
Wstałam od stołu bo trzeba zagrać ogromną tęsknotę. Podeszła do kuzyna i mrugnęłam okiem. Przytulił mnie i potarł ręką moje plecy. A to dziwne. Nigdy tak nie robił.
-Cześć Annabel - kojarzycie horror? No to on właśnie nazywa mnie tą lalą. Zmrużyłam oczy i najchętniej zabiłabym go wzrokiem.
-Witaj Donaldzie! - kaczor, kojarzycie na pewno tą bajkę.
Teraz to on miażdży mnie spojrzeniem. Nie chciałam dłużej na niego patrzeć więc poszłam przed TV. Skakałam po kanałach, aż w końcu zatrzymałam się na Trudnych Sprawach. Czasem jest coś ciekawego, ale i tak uważam to za badziew. Rozwaliłam się na całej kanapie i zaczęłam oglądać. Kuzyn chyba poszedł z moją mamą do kuchni i cicho rozmawiają. Ciekawe czemu?
-Ej? Annabel? - krzyczał i szedł w moim kierunku.
Postanowiłam ignorować go aż do momentu kiedy będzie stał koło mnie.
-Kto to jest "Luke"? - nie muszę na niego patrzeć by wiedzieć, że szczerzy się jak głupi do sera... Chwila... Co on powiedział?!
Momentalnie odwróciłam wzrok i widziałam, że trzyma mój telefon i przegląda - najprawdopodobniej - wiadomości. Od razu poderwałam się i zaczęłam go gonić po całym domu. Głupi Donald! 
-"Czekam na ciebie, nastko"  uuuuu, prowadzisz sextelefon? - zaczął się śmiać i czytać zboczone teksty Luka. No gorzej być nie może.
Chwile się zapomniał i zawahał. Wykorzystałam to i szybko odebrałam mu mój telefon. Rzuciłam mu gniewne spojrzenie i poszłam do siebie. Boże! Jak mi wstyd! On czytał wszystko! Masakra! Padłam na łóżko i zakryłam sobie twarz poduszką. Leżałam tak do wieczora, aż poczułam czyjąś rękę na swoim lewym ramieniu. Zerknęłam zza poduszki. Ron?
-Sorry... Wiem, że nie powinienem czytać twoich prywatny wiadomości, ale... Ciocia się o ciebie martwi. Nic innego nie robisz tylko siedzisz w telefonie. To ją zaniepokoiło i dlatego kazała mi przyjechać. Ona ciągle myśli, że my to BFF! - zaśmiał się.
-Daj mi spokój... - powiedziałam i dalej zakryłam się poduszką.
-Ej no! - potrząsnął mną - Nie wiesz kto jest po drugiej stronie ekranu - nagle poczułam uginający się materac.
Wiedziałam, że się koło mnie położył. 
-Przecież wiem! - warknęłam.
-Z wieloma osobami tak piszesz? Takie siedzenie tylko przed ekranem to nałóg, wiesz o tym, nie?
-AGH!!! Przecież siedzę w tym durnym telefonie dopiero dwa/trzy dni! - chyba.
Odkryłam się mówiąc to i patrzyłam na kuzyna. On badał moją twarz.
-Widziałem, że napisałaś, że masz chłopaka... Ale nie masz, nie? - tak, on wie że z moją popularnością jest źle. 
-Nie, nie mam. 
-Zrobim se zdincie? - po jakiemu to było?! Spojrzałam na niego zdziwiona na co on prychnął.
-Że co??? - sama się zaśmiałam i uderzyłam go w bok. Wow! Kiedy my tak gadaliśmy?!
-Kładź się! - rozkazał. 
Zrobiłam tak i nasze głowy były przy sobie. Wyjął swój telefon z kieszeni spodni i wiedziałam do czego zmierza. 
-Smile! - na to słowo wytknęłam język. 

Po krótkiej - 10 minut to mało - sesji zdjęciowej przesłał mi je na mój telefon. Zastanawiam się czemu robiliśmy jego, a nie od razu moim? No i dlaczego w ogóle je zrobiliśmy? Moja odpowiedź przyleciała szybciej niż pomyślałam.

-No to teraz, gdy będzie chciał dowodu możesz mu to wysłać. Jak coś możesz pisać jakbyś potrzebowała pomocy z nim - wow. No szok. Gdyby nie fakt, że siedzę to pewnie bym się obaliła (tak, obaliła XD). 
Po tych słowach wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi. Nie widziałam go ponad rok i ewidentnie mu się w dupie poprzewracało! 

Reszta dnia minęła mi nudno i smętnie. Luke pewnie leczy kaca. Jak nic. Znów mam słuchawki w uszach i kołyszę głową w rytm muzyki. Po chwili nic nie słyszę i telefon wydał znajomy dźwięk. Wyzdrowiał?


Luke: Hej, cześć i czołem :D

Luke: Tęskniłaś?
Luke: Dobra, wiem że tak XD
Ja: Jakiś ty skromny :3
Luke: No nie?
Luke: A każdy twierdzi inaczej ;-;
Ja: No ja nw czemu xD
Ja: W nocy do mnie pisałeś...
Ja: Dzięki za pobudkę o 2 w nocy ;(
Luke: O_O

Zniknął na chwile. Co jest? Przecież to na pewno on pisał. Wyświetliło się Luke.


Luke: TYYYY!

Luke: Faktycznie!
Luke: Wczoraj z chłopakami trochę popiliśmy XD
Ja: Dzięki
Luke: Nie ma za co!
Luke: A tak serio, to przepraszam :(((
Luke: Mój mózg jest nie do ogarnięcia kiedy się nawale ;/
Ja: Rozumiem
Luke: ;-;
Luke: Aż tak jesteś zła?
Ja: Nie, czemu?
Luke: Mało piszesz ;-;
Ja: Żałuje na ciebie kasy c(:
Luke: -______-
Luke: A ja na ciebie nie :D
Ja: Luke, ja nie żartuje, serio kasa mi się kończy :/
Luke: O______O
Luke: To czemu nie mówiłaś?! 
Luke: Z czego ty masz nr tak wgl?

Dopiero po chwili się skapnęłam po co się pyta. A dokładniej po tym, jak przyszedł mi sms o treści:

"Kwota doładowania 50 zł (przyjmijmy, że zł XD), stan konta 52.31 zł."
Nie wierze, że zasilił mi konto!!! 

Luke: Mów jak zleci :D

Luke: Z chęcią zasilę ;*

On jest niemożliwy...




<---Poprzedni

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział! Wow, ale szybko zlatuje! Jak chcecie możecie mi napisać jaka waluta xD 


~LilaSam~


1 komentarz:

  1. Hahah, akcja z doładowaniem konta jest po prostu piękna >.<
    Myślę, że teraz mogłaby się dogadać z kuzynem, wydaje się całkiem oke :)
    Czekam na kolejny rozdzialik :3

    OdpowiedzUsuń