poniedziałek, 3 sierpnia 2015

The Truth Is Painful Cz.18



Ja pierdziele, jak on mógł tak przy nich napisać?! Nienawidzę go, nienawidzę, NIENAWIDZĘ!!!


Luke: Ja pierdole, Angel, nie chciałem...

Luke: Przepraszam, wiem, że przegiąłem
Luke: Proszę pogadajmy na spokojnie
Luke: Spotkajmy się gdzieś
Luke: Przyjdę po ciebie...
Luke: Odpisz, błagam!

Ashton: Ej... 

Ashtonkur, nie wiem co napisać :'(
Ashton: :(

***


Nie odezwałam się ani słowem. Dziś jest niedziela i idę na miasto. Jak na nich trafię to będę miała strasznego pecha. 


Josh: Zgadnij kto zgarnął nagrodę :)

Ja: JA?!
Josh: Nie śmieszne :)
Ja: :(
Josh: Eh, sorry zapomniałem
Josh: Nadal bolą cie jego słowa?
Josh: Nie przejmuj się tym palantem 
Ja: Łatwo ci mówić
Josh: Nie łatwo ;/
Josh: EJ!!
Ja: ???
Josh: Co ty robisz w kfc?!
Ja: Lol, skąd wiesz, że w kfc jestem?! PRZERAŻASZ!
Josh: XD
Josh: Widzę cie z nad przeciwka XD

Faktycznie! Jest w budynku po drugiej stronie. Po zjedzonym kurczaku wyszłam i tam czekał na mnie Josh z kumplami. Przedstawili się bo nawet nie znałam ich imion! Zaproponowali żebym poszła z nimi do skate parku. W sumie czemu nie? Jak się okazało przyjaciele Josh'a jeżdżą świetnie na desce. Kiedyś też chciałam się nauczyć, ale z wiekiem bardziej wolałam grać na gitarze...

-Josh? - spytałam stojąc z nim i obserwując chłopaków. 
-No? - nie odrywał wzroku od nich.
-Umiesz grać na gitarze? - i teraz spojrzał na mnie zaskoczony.
-To instrument na którym gram. Dziwne by było nie umieć. A co?
-Nauczysz mnie? - przestraszył się, ale po chwili lekko uśmiechnął. Jej! Udało mi się wydobyć uśmiech! 
-Dobra, niech ci będzie!
-Dzienky! - dałam mu kuksańca w bok. 
W drodze powrotnej trafiliśmy na NICH! Chciałam schować się za Josh'em ale chyba mi to nie wychodziło. Prawda jest taka, że on nie wie, że tym chłopakiem który mnie zranił jest Luke Hemmings. Gdy chowałam się za jego plecami on zerknął na mnie przez ramię. Po jego wzroku stwierdzam, że chyba zaczaił. 
-Angel?! - to głos Michael'a. Kurw...!
Wyszłam zza pleców Josh'a.
-Cześć - machnęłam leniwie ręką i uciekałam wzrokiem gdzie się tylko da. Czułam jak Luke na mnie patrzy, ale nie mam ochoty patrzeć w jego oczy. Za bardzo mnie zranił pisząc to.
-Co ty tu robisz z... Kim wy jesteście? - zdziwił się Ashton. Nie znają ich? Są w tej samej branży. Nagle poczułam ramię Josh'a na sobie. Westchnął głośno znudzony.
-Angel, odprowadzę cię do domu - więc się skapnął, że to o Luku mu mówiłam. Masakra!
-To jest twój "książę"? - zadrwił Luke.
Michael uderzył go w brzuch, a Cal mordował spojrzeniem. Ashton zrobił facepalma i już nic nie mówił. 
-Wiesz? Ja to jedno, ale olewać chłopaków to drugie... Kto tu z nas jest bardziej podły, hm? - znów to robi. Blondyn rani mnie słowami. To nie tak, że nie chciałam rozmawiać z chłopakami, ale... Oni bardzo mi przypominali ten czas kiedy było wszystko ok.
-Wiesz co Luke? Z waszej dwójki ty jesteś skurwysynem - zdziwiłam się na głos Josh'a.
-Trafiła kosa na kamień - powiedział jeden przyjaciel Josh'a.
-Ale co się dziwić, kiedyś musiało to nastąpić - odpowiedział mu drugi.
-Mówisz do mnie czy koło mnie? - odgryzł się Luke. Cała trójką jego przyjaciół bacznie obserwowała mnie i bruneta. Tak, Josh jest brunetem. 
-Szkoda, że mi wcześniej nie powiedziałaś, że to Hemmings.
-Czemu? - spytałam go.
-Bo typa nienawidzę. I sprawianie mu bólu byłoby dla mnie czystą przyjemnością. 
-Znamy się palancie?! - oburzył się Luke. Calum zatrzymywał go ręką.
-Szkoda, że nadal nie pamiętasz - powiedział to tak cicho, że tylko ja usłyszałam. 




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Uuuuuuu 
Luke czy Josh? Który powinien być z Angel?
No i za co Josh nienawidzi blondyna?!


~LilaSam~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz