piątek, 7 sierpnia 2015

The Truth Is Painful Cz.21



No i poniedziałek. Czas się szykować i spojrzeć w twarz moim fałszywym przyjaciołom. Ubieram buty i wychodzę. Nagle czuję wibracje.


AshtonObczaj *^*

Ashton: Nawalony Luke = Nie fajny Luke :<
Ashton: *załącznik*
Ja: LOL?
Ashton: No nie?!
Ja: Czemu zasnął przed kompem?
Ashton: A nw... Sprawdzę co robił, zw!
Ja: Og, ale ja idę do szkoły
Ja: Będę popołudniu ;)


***

Ostatecznie wybaczyłam mojej trójcy. Przeprosili mnie, więc czemu nie miałam dać drugiej szansy? Z Lukiem jest nieco gorzej. On mnie potwornie zranił swoimi słowami. A zwłaszcza "suka". To wyryło bliznę na moim sercu. Ale... czemu nie mogę o nim zapomnieć? To by cholernie ułatwiło sprawę.

Po skończonych lekcjach poszłam na chwilę do biblioteki. Wzięłam jedną książkę i usiadłam w czytelni. Wyjęłam telefon z kieszeni i sprawdziłam czy mam wiadomości od Asha. No i są.

Ashton: Jesu!

Ashton: ANGEL!!!
Ashton: NIE UWIERZYSZ CO ROBIŁ!!!
Ashton: ANGEL NO TO WAŻNE!!!!!!!!!!!!!!
Ja: No jestem
Ja: Co jest takie ważne?
Ashton: On po 1 miał otwarte twoje zdjęcie *odrzućmy myśli o masturbacji* po 2... no zgaduj!!!
Ja: No nie wiem =/
Ja: Mów!
Ashton: PISAŁ PRZEMOWĘ DO CB xDDD
Ashton: JPD LUKE I PRZEMOWY!!!
Ashton: On naprawdę cierpi, Ang :]
Ja: Eh...
Ashton: No pogadaj z nim tylko, co ci szkodzi?

No właśnie... Co mi szkodzi? I tak mu obiecałam, że pogadamy.



***

Dwie godziny później...

Luke: Angel?
Luke: Błagam, powiedz, że nie powiedziałaś tak wczoraj by tylko mnie zbyć :(
Ja: Nie
Luke: :D
Luke: Jpd szczerze się jak głupi do sera ^^
Ja: Do rzeczy, Luke.
Luke: Nadal kropka nienawiści... No ale dobra, zasłużyłem...
Luke: A może lepiej się spotkać i pogadać?
Ja: Luke... Masz 10 min :)
Luke: JESU!!!
Luke: DOBRA, ESY STARCZĄ!
Ja: :))
Luke: No więc... Wtedy byłem na ciebie zły bo olałaś mnie/nas po spotkaniu z tymi gwiazdkami, pewnie byłem zazdrosny *to pewne*, no ale potem napisałaś, że nie idziesz na nasz koncert co mnie totalnie wkurwiło bo nie chciałaś nawet powiedzieć dlaczego. Na dodatek przestraszyłem się, że coś znów chcesz sobie zrobić więc wybiegłem z domu i chciałem do ciebie jechać, kiedy ty w połowie drogi dzwonisz i mówisz, że jest ok i się po prostu rozłączasz!!! No krew mnie zalała! Teraz żałuję, że nazwałem cię tak jak cie nazwałem i doskonale zdaje sobie sprawę jaki ze mnie dupek, palant i wszystko inne co tylko powiesz *^* Co chciałem się z tobą pogodzić to zawsze dolewałaś oliwy do ognia i brnąłem w to gówno coraz dalej, co fajne nie było bo po każdej skończonej kłótni strasznie mnie bolały moje własne słowa. Jeszcze jak zobaczyłem łapę tego PADALCA na tobie to chciałem go wgnieść w ziemie! Na dodatek bałem się, że naprawdę wolisz go ode mnie... Ja nawet na ułamek sekundy nie byłem na ciebie zły o twoje obelgi na moją osobę, bo wiedziałem, że zasłużyłem. Tak strasznie miałem ochotę jebnąć wszystko i jechać do ciebie i cię przytulić i wgl powiedzieć, że cie kocham, Angel... Proszę, wybacz mi...

Zatkało mnie. Nie ukrywam, że spłynęły pojedyncze łzy...







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i co? NO I CO?! No i nie wiadomo co Lila wykmini XD
Może się pogodzą może nie... Zależy jak leży xDD
Ale powiem wam, że chyba czas wrócić do załączników bo coś długo nie było XD


~LilaSam~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz