środa, 26 sierpnia 2015

The Truth Is Painful Cz.39



Przyszedł ten czas kiedy wsiadam w samochód razem z Ryan'em i jedziemy na koncert! Jestem strasznie podekscytowana bo jeszcze nigdy na żadnym nie byłam! Bilety oczywiście mamy od Josh'a. Ponoć w ich garderobie (tak to się nazywa? XD jeszcze wczoraj pamiętałam, ale dziś amnezja!) ma być Alice. Stęskniłam się za nią, choć widziałyśmy się parę dni temu. 

Gdy wchodzimy na wielką arenę to zamieram. Tylu ludzi to ja jeszcze nigdy nie widziałam. Ryan wie, że znam oba zespoły więc prowadzi mnie pod scenę gdzie powinniśmy stać. Podajemy bilety bramkarzowi i on pozwala nam iść. Gdy ustaliśmy na miejscu Ryan powiedział, że idzie zapalić.
Stojąc samotnie czułam się dziwnie, ale już po chwili ktoś mnie szarpie w nieznane mi miejsce. Zakapturzona postać ubrana cała na czarno. Na nogach nawet ma czarne vansy! Serio?! Co to za epidemia? Prowadzi mnie jakimś korytarzem. Po chwili się zatrzymuje, zdejmuje kaptur i okulary przeciwsłoneczne.
-Joshu! - uśmiechnął się i mnie przytulił.
-Najlepszego, mała! - nagle z kieszeni bluzy wyjmuje małe różowe pudełeczko. 
-Josh, nie musiałeś - podał mi je, a ja się lekko zawstydziłam.
-Nie pierdol tylko otwieraj! - ponaglił mnie.
Odwiązałam wstążeczkę i otworzyłam pudełeczko. Zaśmiałam się. 
-Śliczna!
-No ja myślę. Lol, sam wybierałam, lol - zrobił głupkowatą minę i znów mnie przytulił.
-Za dużo lolujesz, ale i tak cie kocham.
-JOSH!!! NATYCHMIAST DO NAS! - ten głos należy do Willa.
Prychnęłam, a on udawał wkurzenie. Zamknął jedno oko, wytknął język i pokazał mi rogi zrobione z palców. Idiota.
Wróciłam na zewnątrz i przyczepiłam do telefonu tą zawieszkę, która jest urocza. Ciekawe co sobie o nim pomyśleli, gdy to kupował.
Nagle mój telefon zadzwonił więc odebrałam.
-Masz wrócić! - Will?
-Ha? - chyba pomylił numery.
-No nie HA tylko masz tu przyjść. Alice mi skrzeczy, że chciała cie zobaczyć.
-Dobra już idę! 
Będąc na korytarzu nagle zobaczyłam lecącą Alice. Wleciała we mnie jakby pizgnął mnie tir. Przewróciłyśmy się na co obie zaczęłyśmy się śmiać. 
-Wszy-stkie-go naj-le-psze-go! - pomachała mi przed nosem małą torebeczką.
-Nie musiałaś. Nawet mnie dobrze nie znasz.
-Daj spokój! Co by ze mnie była za kumpela jakbym prezentu nie dała! Wtf? 

Piętnaście minut przed występem, a ja stoję z Josh'em na balkonie nad sceną. Ludzie nas nie widzą bo to jest dość wysoko i jest tu całkiem sporo ludzi. 

-Wiesz... - zaczął.
-Hm? - w tłumie szukałam Ryan'a.
-Chyba odpuszczam sobie zemstę na Luku - nie wierze co słyszę. Spoglądam na niego i widzę zakłopotanie.
-Dlaczego tak nagle?
-To skomplikowane. Myślę, że nadal jest mi cennym przyjacielem choć nie potrafię go zrozumieć i wybaczyć - Josh nigdy mi nie powiedział skąd zna Luka.
-Może spróbuj odbudować relacje. Zacznij od tego by z nim pogadać - spojrzał na mnie z bladym uśmiechem.
-Nie rozumiesz. Gdybym chciał, nie potrafię. Wiesz co jest najgorsze? - pokiwałam przecząco głową - To, że ja nie potrafię go ani nienawidzić ani lubić. To straszne bo nie wiem co mam zrobić, Angel. Po części gdy go zobaczyłem i rozmawiałem przez telefon podczas szukania ciebie... Miałem wrażenie, że rozmawiam z moim przyjacielem sprzed kilku lat, ale... Szybko dobre wspomnienia zakrywa wściekłość i ból - zacisnął ręce w pięści. Mówi tak chaotycznie, że nie ogarniam.
-Spokojnie Josh. Wytłumacz mi to na spokojnie. Chociaż... - spojrzałam na telefon - Musisz iść się przygotowywać!
-Daj spokój. Mniej się stresuję, gdy wychodzę na ostatnią chwilę. 
-Ok.
-Na spokojnie, mówisz? Powiem tak... Na początku zanim go zobaczyłem po tych kilku latach, chciałem zemsty i nawet przez myśl mi nie przeszło, żeby tego nie robić. Jednak kiedy go zobaczyłem, a właściwie nie, bo wtedy go jeszcze bardziej znienawidziłem za to jak się do ciebie odnosi. Jak zacząłem z nim pisać, tak myślę, że to wtedy coś we mnie pękło i jednak chęć zemsty odeszła na dalszy plan. A wtedy jak musiałem połączyć z nim swoje siły by cię szukać to już w ogóle mnie złamał. Zachowywał się jak stary Lucas. Jednak... - spojrzał w niebo - Chyba nadal go nienawidzę, ale nie jestem wstanie się na nim jakkolwiek zemścić. 
Zrobiło mi się go szkoda. Nie wie co powinien zrobić i jak postąpić. Z jednej strony nie chce krzywdzić "dawnego przyjaciela", a z drugiej ma chęć go zabić za to co zrobił w przeszłości. Chociaż nie wiem co się wtedy działo, myślę że i tak powinien z nim o tym porozmawiać. Luke mi też wyrządził krzywdę i jedna rozmowa wiele zdziałała. Potrafiłam go zrozumieć. 
-Josh? - nadal miał głowę odchyloną do tyłu, ale kątem oka na mnie spojrzał - Musisz z nim porozmawiać. Ja też wtedy wolałam uciekać i chować się za tobą, bo mnie zranił, ale żałuje że nie porozmawiałam z nim od razu. Chociaż jakby tak pomyśleć, to najpierw był ból pochodzący z serca. Musiał on zniknąć bym mogła zrozumieć Luka. Myślę, że z tobą jest podobnie. Twój ból też musiał zniknąć byś poczuł, że Luke nadal coś dla ciebie znaczy. Jeżeli mu o tym nie powiesz to nigdy się nie dowiesz dlaczego postąpił tak a nie inaczej.
-Eh... Nawet jeśli nie wiesz co się między nami wydarzyło to i tak starasz się pomóc. Rany, to uciążliwe - uniósł swoją brew. Dałam mu kuksańca w bok i usłyszeliśmy, że Will woła go bo za chwile wchodzą. 

Wróciłam na widownie, a chłopacy akurat wyszli na scenę. Ludzie zaczęli krzyczeć i piszczeć. Nie chwalili się, że mają tylu fanów! Nagle Josh zaczął grać na gitarze. Potem doszedł perkusista. OMG Will ma zajebisty głos! (UWAGA! WŁĄCZCIE SOBIE WŁAŚNIE TERAZ  TĄ NUTĘ I CZYTAJCIE DALEJ!)



***
This ain't the end of me, all the things that I could be
This is the end of you after all that we've been through (2x)

I'd rather wake up next to a stranger than wake up next to you

It's your weekly routine that bothers me, before you hurt yourself just leave

This ain't the end of me, all the things that I could be

This is the end of you after all that we've been through (2x)

I'd rather wake up next to a stranger than wake up next to you

Cause you're covered in sick, do you know who you are, I'm so glad I'm not you

This ain't the end of me, all the things that I could be

This is the end of you after all that we've been through (2x)

Is this the part where it gets serious then I guess this is the part where I leave (it's not the same)


I'll break your heart into this sound


This ain't the end of me, all the things that I could be


This is the end of you after all that we've been through (2x)
***

To niesamowite jak wszyscy śpiewali razem z nimi. Ja jeszcze nigdy nie słyszałam tej piosenki. Zaśpiewali jeszcze kilka innych tytułów po czym podziękowali wszystkim i zeszli ze sceny. Wow. To było mocne. Jeszcze nigdy nie widziałam Josh'a tak zatraconego w tym co robi. Na naszych próbach raczej grał na spokojnie by mi pokazać i nauczyć, a tu pokazał drapieżność. Jest póki co najlepszym gitarzystą jakiego widziałam. Za piętnaście minut wchodzą sos'y. Swoją drogą to dziwne, że ich nigdzie nie widziałam. Nagle poczułam czyjeś ramię na sobie. Spoglądam w górę i widzę Ryan'a.

-Gdzieś ty był? 
-Spoko widziałem jak grają. Stałem przy wyjściu - no i mnie wystawił. 
Po chwili dostaje wiadomość

Luke: Kurwa, on był dobry ;-;

Ja: No czekam na was :*
Luke: Ma się rozumieć :D
Luke: Lepiej nas dobrze obserwuj bo może ci coś umknąć :D
Ja: Postaram się, Lukey :*

Zrobiło się już ciemno, ale w sali zapalono światła. Nagle one zgasły i ludzie zaczęli znów krzyczeć i piszczeć. LOL! Czy 5sos też jest aż tak sławne? A może tym ludziom to obojętne? Już po chwili rozbrzmiewa gitara i pada oświetlenie na Mycza. Potem kolejno światła padają Na Calum'a, Ashtona i na sam koniec na Luka, który stoi przy mikrofonie i jako jedyny nic nie robi tylko stoi. Po chwili łapie mikrofon i zamiast śpiewać mówi coś co sprawiło, że nogi miałam jak z waty.

-Ten występ dedykujemy naszemu Aniołowi. Wszystkiego najlepszego, skarbie - odsunął się i światła znów zgasły. Zaczęli piosenką "She Looks So Perfect". Potem "Try Hard", "18" i jeszcze kilka innych. Jeżeli dobrze liczyłam i nie zemdlałam to zaśpiewali łącznie siedem piosenek. Bo ludzie wołali bis jak w przypadku Falsów. Wyglądali świetnie i przy tym się dobrze bawili. 
*załącznik*







~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

JESU!!! Jeszcze jeden i koniec!!
Ps. To nie są zdjęcia z tego samego koncertu xD Ale chciałam byście mieli wyobrażenie, no wiecie o co cho :)



~LilaSam~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz