He & She
*HE*
Po jakże długiej rozmowie z Ashton'em mogłem wreszcie zejść dół. Pytał o różne pierdoły, które były tak bezsensu, że nawet już nie pamiętam. Będąc już na samym dole usłyszałem w kuchni znajomy głos. Anica. Wszedłem do środka i zobaczyłem jej matkę szukającą czegoś w torebce i samą dziewczynę jedzącą truskawki. Zbliżyłem się do niej i złapałem za nadgarstek kierując jej rękę z truskawką do moich ust. Dziewczyna była zaskoczona moim zachowaniem, ale co mnie to obchodzi? I tak w tym domu wszyscy już wiedzą, że spałem z nią w jednym łóżku bo przecież nie inaczej, niestety. Jej matka powiedziała coś co spowodowało u mnie szeroki uśmiech. Ancia chyba nie zrozumiała słów rodzicielki bo zmarszczyła brwi. Zabrała pieniądze i chciała mnie wyminąć, ale nie ma tak łatwo. Pokazałem jej na policzek palcem. Ona westchnęła i szybko pocałowała mnie w wybrane przeze mnie miejsce. Jaka posłuszna! Mogłem wybrać usta! Kretyn! Poszedłem za nią, ale ona jak błyskawica ulotniła się z domu wywołując u nie głośny napad śmiechu.
W tym ataku przeszkodził mi Alex zarzucający mi rękę na kark. Wytarłem zbłąkaną łzę.
– Czego – spytałem nadal rechocząc.
– Gdzie twa wybranka serca, milordzie? – za dużo spędza czasu przed konsolą. Przewróciłem na niego oczami i sam właśnie przed nią zasiadłem. Szczerze? Nie wiem co mógłbym dziś robić, a to najgorsze z możliwych opcji. Dołącza do mnie po chwili Paul.
Po godzinnych rywalizacjach, kto jest lepszy w fifę, przyszło nam się skonfrontować z Ashton'em. Wyłączył nam telewizor. Zabije go kurwa mać!
– Ej! Jak chcesz Luke'a to se go weź, ale nie przeszkadzaj w graniu, cymbale! – odezwał się zbulwersowany Paul.
– Ale ja mam sprawę do was wszystkich – usiadła na fotelu po naszej prawej – Gadałem z mamą i wspominała mi coś, że Anica chce jechać chyba na domki letniskowe – przerwałem mu.
– Te same?
– Te same – obaj się uśmiechnęliśmy jak pojeby. Alex spojrzał po nas.
– A wam co? Nieme porozumiewanie się zakochanych? – kopnąłem go w piszczel przez co spadł ze stolika na którym usiadł. Nie kulturalny!
– Tak pomyślałem, że roboty za wiele wam nie zostało, więc może tydzień na wyjazd nie jest zły? – odezwał się, a mi podsunął pomysł. Wiem dokładnie gdzie znajdują się te domki i to nie takie głupie.
– Nie wiem jak, ale najpóźniej muszę się stąd wyrwać dziesiątego sierpnia – ostrzegł Paul. Z tego co wiem to nie dostał na dłużej urlopu w robocie no i też musi pomagać siostrze. Wszystkim wciska ten sam bajer... "Chce wyjechać i odpocząć bo w końcu są wakacje". A prawda jest taka jaka jest.
– Spoko. Najwyżej pomogę wam w tym zakichanym garażu – co się z Ashton'em dzieję? Za wszelką cenę chce byśmy pojechali.
– A co z moim starym? – pytam – Myślisz, że od tak pozwoli nam pojechać?
– No właśnie? – dołączył się Paul.
– Zostawcie to mnie – mrugnął i poszedł gdzieś.Wzruszyłem ramionami i włączyłem telewizor by dokończyć rozgrywkę.
*SHE*
Wróciłam do domu po wypiciu herbaty. Ledwo przekroczyłam próg i już poczułam, że moja mama coś szykuje dobrego na obiad. Szkoda, że nie zjem. W salonie zauważyłam siedzących chłopaków i najprawdopodobniej grających na konsoli. Dobrze, że Luke mnie nie zauważył. Przemknęłam do pokoju i spakowałam nowo zakupione rzeczy do torby. Już łapałam za telefon by napisać do Nicoli kiedy mój kochany braciszek wszedł do mojego pokoju jak do swojego. Serio, gdzie podziały się dobre maniery?
– Siostrunia? – znam ten ton. On czegoś chce.
– Czego chcesz bratuniu?
– Nie ma takiego słowa – zmierzył mnie wzrokiem od góry do dołu.
– Już jest – uśmiechnęłam się sztucznie. Za nim do pokoju wszedł Luke i kolejno Paul z Alex'em. Wszyscy trzej rzucili się na łóżko. Czy to jakiś harem?
– Nimi się nie przejmuj – machnął na nich ręką – No więc słyszałem, że gdzieś planujesz wyjechać? – skąd on...?! Mama.
– Może. Nie wiem – wzruszam ramionami.
– Bo ja mam pomysł by jechać w piątkę na domki. Co ty na to? – że on mi to proponuje?! Luke go pewnie zmusił czy coś. To niemożliwe by Ashton zaproponował taki wyjazd składający się z samych facetów i jednej babki. Na pewno go podmienili albo zaszantażowali! Oddajcie mi brata!
– No nie wiem. Jechanie z waszą dwójką, a w zasadzie trójką grozi zgłupieniem – zrobiłam grymasa.
– Hej! Jaką trójką?! Kogo nie policzyłaś? – oburzył się Alex.
– Ciebie – zacmokałam. Uśmiechnął się szeroko.
– Widzicie te znajomości? Ja mogę z nią jechać, wy odpadacie! – odparł dumnie.
– A czemu ja? Co ja ci zrobiłem? – Paul zrobił minkę zbitego psiaka.
– A nie wiem – znów wzruszam ramionami.
– Wiedziałem! Ty też napastowałeś moją siostrę – udał poważnego.
– Ja?! To Luke się do niej klei. Ja jestem czysty! – zrobił ręce w geście obronnym, a Luke strzelał w niego piorunami.
– Sorry, jak mam się nie kleić? Czy ty też jesteś homo? – wskazał na mnie ręką, a na mojej twarzy zagościł lekki rumieniec.
– Nie e? Jestem w stu procentach hetero! – zaczął się bronić.
– A ja tam mówię, że on to jest bi – stwierdził Alex. Luke wybuchł głośnym śmiechem, którym zaraził Ashton'a i zresztą mnie też.
– Pewnie! Śmiejcie się! Fajni kumple, kuźwa! – udawał, że zbiera mu się na płacz.
– Dobra – wtrąciłam się – Pojadę z Paul'em i Alex'em! Im dwóm ufam. A ty i Luke, spadajcie – wytknęłam język.
– Wiedziałem, że nie jestem ci obojętny! – ucieszył się Paul.
Dzięki nim wpadłam na pomysł. A co jakbym nie była jedyną dziewczyną na tym wypadzie? Zaprosiłabym Nicolę i może spróbowała spiknąć z Ash'im? (czyt. Aszim, moja wyobraźnia xD)
Usiadłam na podłodze w ogóle nie słuchając co oni tam wygadują bo to na pewno nic ciekawego zwłaszcza, że Ashton zaczął dla zabawy bić Luke'a.
Do: Nici
Hej mam dla cb propozycje choć pewnie się nie zgodzisz bo nawet mnie nie znasz, ale i tak ją mam.
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
Od: Nici
Ratujesz! Myślałam, że umrę z nudów na tej zakichanej kolacji :(
Mów jaka propozycja! :D
Do: Nici
Co powiesz na domki letniskowe nad morzem? Tydzień i trzech hetero facetów XD
Od: Nici
Woooooooooooooo
A mówiłaś, że przyjaciół nie masz. Yhym. Skoro ty masz takie znajomości to ja chętnie skorzystam z zaproszenia :D
Do: Nici
Nie śmieszne :) Czyli się zgadzasz?
Od: Nici
Jeszcze się pytasz! Pewnie! Mama też nie będzie miała nic przeciwko bo są w końcu wakacje, a ja i tak się tu przeprowadziłam na stałe także luzik :D
A kiedy?
No właśnie. Kiedy? Spojrzałam na chłopaków. Co oni wyprawiają?! Paul siedzi na podłodze i opiera się plecami o moje łóżko z miną "bitch please". Ashton dusił Luke'a, a Alex śmiał się w najlepsze. Banda niewyrośniętych dzieci. Czy ja aby na pewno dobrze robię chcąc zeswatać Nici z Ash'em?
– Haaaalo?! – krzyknęłam czym zwróciłam na siebie uwagę wszystkich – Dziękuję. Kiedy chcecie jechać? – popatrzyli po sobie.
– Jak najszybciej? Nawet jutro – odezwał się mój kochany braciszek.
– Ok – ja wróciłam do telefonu, a brat do zabijania przyjaciela – A i jeszcze jedno! Jak chcecie się tłuc to idźcie gdzie indziej – pomachałam ręką by ich odgonić.
– Ale ty podła jesteś! – udawał obrażonego Ashton.
Do: Nici
Ci imbecyle mówią, że pasuje im nawet jutro. A tobie?
Od: Nici
Jutro... Hm.
Do: Nici
Przecież zawsze możesz do nas dojechać :)
Od: Nici
O! To świetnie! Przyjechałabym pojutrze :D Mogę?
Do: Nici
Jasne! Sorry, że pytam, ale... Ile masz lat tak w zasadzie?
Od: Nici
Aaaaaa do czego ci to? O.o
Do: Nici
Piszę księgę o osobach, które mogą zginąć śmiercią nieznaną przez tych idiotów :))
Od: Nici
Hahah! 18 mi stuknęło tydzień temu :') A ty?
Do: Nici
17 :)
Od: Nici
A ci chłopacy?
Do: Nici
Zaciekawiona, hm? XD
Od: Nici
Spadaj >.< Więc?
Do: Nici
20, 20 i dwóch nie znam >>.<<
Od: Nici
Pewnie emeryci ;–; Bogaci chociaż? Muszę wiedzieć na co lecę :P
I tak przegadałyśmy aż do nocy. Postanowiłam, że na razie nic nie powiem chłopakom o dodatkowym gościu, bo mogliby się spłoszyć, albo, co gorsza, Ash zabrałby tę żmiję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz