czwartek, 2 lipca 2015

Friends Only In Messages cz.14



Ja: Luke?

Nie odpisuje mi już od czterech godzin. Smutno mi. Na serio polubiłam tego dziwaka. Dziwny jak wczorajszy dzień. Nagle do pokoju wchodzi babcia.
-Kochanie... - brzmi znajomo.
-No co tam, babciu? - spytałam siadając normalnie na łóżku.
-Dziś przychodzi do nas Jonas. 
-Kto to?
-A wiesz, odwiedzał mnie gdy wy nie.
-Babciu... Ja mam szkołę...
-Wiem, wiem, on też, a jednak... No nieważne. Będziesz miła? - bo jakbym nie była.
-Raczej! 
-To dobrze, bo on lada chwila będzie!
-Teraz?!
-Tak. Pomóż mi trochę. Nakrój placka, a ja zrobię kawę. Na pewno przyjedzie z Soffie. Oh, dawno jej nie widziałam.
Taaa. Wstałam niechętnie z łóżka i odłożyłam telefon na szafkę nocną. Poszłam na dół i zgodnie z poleceniem babci, wzięłam się za krojenie szarlotki. No dla mnie takich wypieków nie było! Tylko głupie ciastka. Swoją drogą to dziwne, że akurat dziś przyjeżdża. Może szukam dziury w całym... Ah, muszę zacząć ufać ludziom.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
-Kochanie, otwórz! - to zaplanowane.
Przymrużyłam oczy i podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je i moim oczom ukazał się cud. Stałam chwile w bezruchu.
-Ty jesteś pewnie Annabell? - no i czar prysł. Co oni mają z Annabell?!
-Nie. Prosz - wpuściłam gości do środka.
Jak się okazało Soffie to starsza kobieta. A ja myślałam, że też ktoś młody.

Siedzieliśmy we czwórkę w salonie i widziałam, że temu całemu Jonasowi się nudzi. Mi zresztą też. Po chwilowym zamyśleniu babcia się odezwała.
-To możecie iść gdzieś! - oznajmiła pogodnie.
-No właśnie. Zabierz gdzieś Annabell...
-Angela!!! Mam na imię Angela!! - no nie wytrzymałam.
-Wiemy, kochanie - za pięć minut zapomnisz.
-No dobra. Idziesz, Angela? - wstał uradowany, że się stąd wyrwie.
-Spoko - trochę się boje. 
A co jak temu też tylko jedno we łbie? 
Mimo wszystko wyszłam z nim z domu. Ubrałam tylko na siebie skórzaną kurtkę.
-To gdzie idziemy? - spytał.
-Nie wiem - starałam się nie patrzeć w jego śliczne oczka.
-No to może... Park?
-Ok... - dużo ludzi, super! Przynajmniej mi nic nie zrobi.
-Tak czułem, że twoja babcia przekręca imiona - uśmiechnął się pokazując rząd białych ząbków. Raaaany! Ciacho! 
-Taaa. Nigdy chyba nie zapamięta.
-A tak w ogóle jestem Joel
-Twoje też przekręciła.
-Serio? Na jakie?
-Jonas.
-Hahaha! - boże, jak słodko się śmieje.
-No więc przywyknij, Jonas - szturchnęłam go.
-Postaram się, Annabell!

Dzień minął nam całkiem fajnie. Dowiedziałam się, że jest skaterem i chodzi do szkoły sportowej. Wow. Oprócz tego pogrywa trochę na perkusji i gitarze elektrycznej. Ideał! 
-Robi się późno. Odprowadzę cię, choć wolałbym się jeszcze gdzieś poszwendać - podrapał się nerwowo po karku.
-Mieszkamy razem. Z tego co wiem.
-No racja! Zapomniałem, heh.
Wróciliśmy do domu i od razu zobaczyłam znajomy mi pysk. Ronald.
-No patrz! Joel i Annabel!
-Donald, co tu robisz?
-Donald? - zdziwił się Joel.
-Ona wyzywa mnie od kaczorów to ja ją od lalek z koszmarów!
-Sam jesteś żywcem wyjęty z koszmaru! Widziałeś bajkę horror z myszką miki?
-Nie, ale widziałem film Annabel - wytknął mi język.
-Tylko to nie ja mam dziób i ogon!
-Kurwa! Wygrałaś! Na razie! - rzucił mi gniewne spojrzenie i poszedł gdzieś.
-Zapowiada się ekstra tydzień - włożył ręce do kieszeni spodni i się wyprostował.
-Taaa, super tydzień Juhuu! - sarkazmem poleciałam.
Byłam lekko zmęczona więc poszłam do siebie. 

Wzięłam laptopa z biurka i usiadłam na mięciusim dywanie. Zaczęłam przeglądać nety i w pewnym momencie dostałam zaproszenie. Moje serce wali jak oszalałe. Otwieram okienko z zaproszeniem i widnieje tam: Ashton Irwin. Ash?! Jak on mnie znalazł?! Oczywiście, przyjęłam zaproszenie. Od razu zaczęłam szperać na jego profilu. Zauważyłam sporo zdjęć. (załącznik)
Okey... Z tego towarzystwa, kojarzę tylko Luka. Zerknęłam na oznaczenia. Więc tak wygląda Ash. No, no.





<---Poprzedni

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Boże, czemu się dziwnie czuje pisząc to fanfiction? XD Masakra!!! Pragnę przypomnieć, iż nie czerpie jakoś super z prawdziwych źródeł ;)
Większość to mój wymysł i nie musi (nie ma) pokrycia w realnym życiu.
Wgl najdziwniejsze jest to, że wiek Luka - strzelałam. Czytając dziś na necie jego opis... Bosz, on serio ma 19 XDD
Jest tylko 2 lata starszy ode mnie *^*

Zmieniam wiek Luka - wiem znowu, ale tym razem ostatecznie :)
Jednak ma 19 lat ;)



~LilaSam~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz