Dziś wieczorem jest koncert. Niechętnie wstaje z łóżka właśnie z tą myślą. Moja siostra zniszczyła moje życie, tak bardzo.
Zeszłam na dół zaspana i zniechęcona do życia. Spotkałam tam mamę. Biorę z lodówki coś zimnego do picia.
-Skarbie, wszystko ok? - zmartwiła się.
-Jest dobrze. Dzięki, że mnie wrobiłaś w ten zajebisty koncert.
-To o to chodzi - westchnęła - Wiesz, że nie puszcze jej samej bo zrobi coś głupiego.
-No ale czemu ja?
-Bo nie ma nikogo innego! Nie pójdę ja stara baba na koncert!
-Jesteś młoda nyna - zaśmiałam się i dostałam ścierką - Musisz dać mi coś super bo ci nie daruje! - pogroziłam palcem i poszłam się szykować do szkoły
***
W szkole dowiedziałam się, że Claudia też idzie na ten koncert. Nie jest ich super fanką, ale lubi posłuchać ich kawałków. Oj też bym tak chciała. Przez cały dzień nie widziałam Hemmingsa co sprawiło, że ten dzień stał się lepszy! Niestety... Widzę go. Idzie w moją stronę na korytarzu. Łudziłam się, że tylko przejdzie, ale nie on musiał zagadać. W sumie to i dobrze bo muszę mu wygarnąć za tą IDIOTKĘ!
-Hej antyfanko - oparł się o szafki. Za nim szli jego kumple, ale on chyba o tym nie wiedział.
-Spadaj, cioto - trzasnęłam szafką i chciałam już odchodzić, ale oczywiście musiał iść za mną.
-Ty jesteś na...?
-Lekcji. Właśnie na nią idę.
-Hah, nie? Chodziło mi o kierunek - czy on idiotę udaje?
-Pewnie, bo nie wiesz.
-No niezbyt - zatrzymałam się i odwróciłam do niego przodem. Zaczynam badać jego twarz, a on zmarszczył brwi.
-No co?!
-Ale masz ryj! Kto ci go narysował? Ashton? - jego kuple za nami zaczęli się śmiać, a Ashton powstrzymywał śmiech.
-Nie śmieszne.
-No to ja idę na lekcję! - akurat zadzwonił dzwonek.
Siadam sobie i nagle wszyscy się śmieją. Czy ja mam coś na plecach?! Claudia wchodzi do klasy i uśmiecha się do mnie. Wyciąga z uszu słuchawki.
-Claudia?
-No? - usiadła.
-Mam coś na plecach? - spojrzała się.
-Nie, a czemu?
-Ludzie się śmieją i wiem, że ze mnie.
Wzruszyłyśmy ramionami i zaczęłam się wypakowywać. Teraz wiem z czego beka. Na torbie mam kartkę z napisem "Daje za dwa złote w kiblach :D"
Hohoho! Hemmings, nie wiesz z kim zadarłeś! Do tego dochodzi idiotka i jest chuj martwy! Oj poznasz mój gniew, zwłaszcza że dziś masz koncert. Uniosłam jedną brew i kącik ust na samą myśl o słodkim planie.
-Co się szczerzysz?
-Dziś koncert chyba jednak będzie spoko - spojrzała na mnie pytająco, ale nie zdradzę jej planu.
***
TrySoHard: Jak dzionek?
Ja: Dobrze :D
TrySoHard: Ooo nareszcie :)
Ja: Dziś będzie najlepszy wieczór w moim życiu <3
TrySoHard: Randka?
Ja: Nieee! Mam dość facetów na co najmniej 10 lat XD
TrySoHard: No to co?
Ja: Nagram to ^^
Nagle napisała do mnie Claudia.
Claudia: Mam to o co prosiłaś. Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
Ja: Jak najbardziej :D
Ja: Popamięta mnie frajer!
Claudia: Nie chce być twoim wrogiem XD
Ja: ;*
Wybrałam numer. Jeden sygnał, drugi...
-Halo? - męski głos. Dobra, Lily skup się!
-Hej!
-Yy?
-Masz dziś koncert, nie?
-No i co?
-Moglibyśmy się spotkać w restauracyjnej toalecie?
-Co ty mi proponujesz, kotku? - wiedziałam, że to napalony debil!
-To o czym myślisz, pingwinku.
-Podoba mi się! Bądź dziesięć minut przed koncertem!
-Starczy nam czasu?
-Pewnie, nie bój nic.
-No to do potem!
-Już chce potem.
Rozłączyłam się i skakałam jak powalona po pokoju. To będzie zemsta idealna!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co ona wykminiła XD
Ale będzie obciaaaaach, o ile jej to wyjdzie, oczywiście :D
~LilaSam~
Uuuu... Będzie źle, czuję to w kościach :3 Dla Luka oczywiście xD
OdpowiedzUsuńAle Ash jest tym, co się najczęściej i najwięcej śmieje,więc nie mogę sobie wyobrazić, żeby się przed tym powstrzymywał >.<
I wgl, rozdzialik świetny ^3^
Już się nie mogę doczekać kolejnej części <3
Weny oczywiście życzę i kolorowo-ero snów o Luku :P
I pingwinów... I bananów... I noł lajfowania w telefonie... I flamingów, delfinów i czegoś, co polubi Calum...
Więc do następnego!