Od piątku się do niego nie odzywałam. Dziś poniedziałek i idę do szkoły. Z racji tego, że to całkiem spory kawałek kazałam mu mnie zawieść. W samochodzie panowała zabójcza cisza bo wiedział, że jedno słowo, a on będzie martwy. Wjechaliśmy na parking i wysiadam z auta i on o dziwo też. Teraz wiem czemu. Claudia idzie w naszą stronę. Westchnęłam i mijając ją rzuciłam jej "cześć". Zatrzymała się zdziwiona, ale ja szłam dalej. Na lekcji Hemmings cały czas dawał o sobie znać. A to dźgał mnie długopisem w ramię, a to coś mi zabierał, tu gdzieś coś mamrotał... On też zostanie zabity!
Na stołówce wreszcie spotykam się z Claudią. Siada na przeciwko.
-Hej? Zrobiłam coś? - spytała.
-Nie. Po prostu chodzisz z moim bratem - żułam wściekle sałatkę.
-A co w tym złego?
-To, że jak cie rzuci to mnie też się oberwie bo tak zawsze było.
-Po pierwsze: dlaczego ma mnie rzucać, po drugie: nawet jeśli to jesteśmy przyjaciółkami, a twój brat to odrębny temat.
-Ta.
-Oj no nie złość się - uśmiechnęła się, a ja poczułam wilgotne usta Luka na lewym policzku.
-Cały dzień czekałem by wreszcie cię pocałować. W prawdzie to nie to co twoje zajebiste usta, ale zawsze coś - dosiadł się.
-Nie śmieszne.
-Ona ma dziś zły humor.
-O to jeden z tych dni? - Claudia się zaśmiała a ja uderzyłam blondyna w ramię - Ała! Żebyś w łóżku taka drapieżna też była - cmoknął w powietrze.
-Uważaj byś nie żałował tych słów.
-Pewnie, dziecinko.
-To wy już nie na stopie wojennej? - spytała rozbawiona.
-Nie - powiedział chłopak.
-Tak - powiedziałam równo z jego "nie".
-Ej! Jak chciałaś... - włożyłam mu do ust widelec.
-Kocie? - zaczęła.
-No? - wyluzowałam trochę.
-Bo wiesz... Ja dziś wychodzę z Riley'm.
Westchnęłam.
-Róbcie co chcecie byle tylko nie odbijało się to na mnie.
-Kochana moja! - ucałowała mnie w policzek i gdzieś poleciała. Dobra, ja też mam chęć na całowanie.
Odwróciłam się do Hemmongs'a i przyciągnęłam go do sobie łącząc usta w jedność. Podobało mu się. Gdy się od siebie odsunęliśmy na parę centymetrów wydyszał:
-A to co? - głaskał mnie po policzku.
-Dziękuję, że jednak mnie nie bzyknąłeś, gdy byłam pijana. Lubie cie - znów złączyłam nasze usta. Uśmiechał się i przyciągnął mnie sobie na kolana. Dobra Hemmo, masz jedną jedyną szanse u mnie. Nie spierdol!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie spierdol, Hemmings xD Ostatni rozdział do was leci *automatycznie* a ja szykuje się do wyjazdu :3
~LilaSam~
Nie mogę się doczekać kiedy wrócisz, szkoda że to koniec, napiszesz może 2 część? Prrrrrooooszę!!!
OdpowiedzUsuńDo napisania ;-)
Co do 2 części to nie wiem... Nie chce pisać na siłę... co prawda mam taki średni pomysł, ale podkreślam słowo ŚREDNI więc nie wiem czy by wypaliło... Zobaczę :) Póki co muszę zająć się trzema innymi opowiadaniami bo za dużo zaczęłam, a za mało piszę ;)
UsuńPs. Wyjazd nie wypalił, rozdziały pojawiają się normalnie ^^
To okrutne, ale się cieszę...
UsuńNa nic nie naciskam, pozostałe opowiadania są równie ciekawe :-)
Joooo... Ten wyjazd to do mnie mam nadzieję :3
OdpowiedzUsuńA co do końca, to szkoda, że jednak nie skończyło się u niej *porusza zabawnie brwiami*
Mogłoby, nie obraziłabym się xD
No to co, do następnego!