Wieczór...
SexMess: Gotowa?
Ja: O! Jenak jesteś :3
SexMess: Ja widać... Więc?
Ja: Bierz mnie ogierze :3
SexMess: Nie wolałabyś się spotkać?
Ja: Za daleko mam =/
SexMess: A gdybym ci powiedział, że nie?
Ja: Co mam przez to rozumieć?
SexMess: Chodzimy do tej samej szkoły ^_^
SexMess: Ty nie znosisz Luka Hemm, ja też, pomyślałem że fajnie będzie pogadać...
Ja: O_O
Ja: To ktoś go jeszcze nie lubi prócz mnie?
SexMess: No...
Ja: Wow
SexMess: To jak z tym seksem?
Ja: Eh, już minęła mi ochota
SexMess: Bo się dowiedziałaś, że cie znam?
SexMess: Na chuj to pisałem, baran...
Ja: A tobie widzę się podobało skoro wróciłeś po więcej :D
SexMess: No nie da się ukryć, że pierwszy raz ktoś sprawił, że mi stanął przez sms'y
Ja: Czuje się dumna <3
SexMess: :P
SexMess: Co robisz?
Ja: Próbuje nie umrzeć z głodu
SexMess: Jak to?
Ja: Nie mam kasy, a nie chce żarcia od matki =/
Ja: Jutro niedziela dopiero w poniedziałek coś zjem
SexMess: ZWARIOWAŁAŚ, CHYBA!
Ja: Nie czemu?
SexMess: Ty nie piszesz tego poważnie!
Ja: Ależ tak...
SexMess: O_O
SexMess: GŁUPIA! Idź coś zjeść!
Ja: Nie ma mowy bym tknęła coś tej starej kurwy!
SexMess: Aż tak ją nienawidzisz?
Ja: A nawet gorzej -,-
SexMess: Ona się po prostu o ciebie martwi
Ja: Gówno prawda... Wszyscy jesteśmy dziećmi przypadku, gówno warte...
SexMess: Nie mów tak. Jesteś super osobą i nie zmieniaj się. Jesteś oryginalna jeszcze nigdy nikogo takiego nie spotkałem.
Ja: Wow. Dzięki, chociaż ktoś bo każdy twierdzi, że powinnam być potulna jak baranek, a jak ktoś mnie uderzy mam nastawić drugi policzek... Gdy ktoś zacznie dotykać mam mu na to pozwolić...
SexMess: Nigdy nie pozwalaj na to ostatnie! Żaden oblech nie ma prawa cię dotknąć!
Ja: :)
Ja: Jak masz na imię, sexboy?
SexMess: Hahaha
SexMess: Po prostu... Robert :)
Ja: Ładnie ;*
SexMess: Weź bo się zarumienię
Ja: Lepiej to niż co innego :)
SexMess: Zboczuch ;*
SexMess: Ale poważnie, idź coś zjeść
Ja: Powiedziałam. Nie
SexMess: Ale ty uparta!
Ja: :)
SexMess: Eh..............................
Ja: AH....................................
SexMess: Pieprzymy się?
Ja: Z tobą zawsze
TrySoHard: Hej, co tam?
Ja: Nudy, a tam?
TrySoHard: Też =/
TrySoHard: Nienawidzę weekendów bo się nic nie dzieje, a na mieście cicho.
Ja: No fakt :3
***
Poniedziałek...
Idę do szkoły z pustym żołądkiem. Udało mi się coś zjeść w nocy z soboty na niedzielę, ale po takim czasie czuje głód. Muszę jeszcze tylko przeżyć kilka godzin i coś zjem. Wchodzę na szkołę i od razu widzę Hemmingsa migdalącego się z jakąś lalą. Wow. Szybki. Przeszłam obok nich i poszłam do swojej szafki. Wzięłam z niej potrzebne podręczniki i zostawiłam torbę. Pewnym krokiem poszłam do klasy. Ma być matma czyli coś co lubię. Na niej siedzimy pojedynczo co mnie cieszy... Chociaż... Za mną siedzi Hemmings. Zajmuje swoje miejsce i od razu za mną siada Luke. Dziwne, przecież przed chwilą obracał blondynę.
W środku kartkówki poczułam szarpnięcie za włosy. Odwracam się ukradkiem do blondyna. Poruszam ustami "czego?".
-Rozwiąż za mnie, plis! - powiedział strasznie cicho. Nie powiem, że jego głos w takiej tonacji był seksowny bo bym była pojebana.
-Chyba cię pogięło! - szepnęłam.
-Proszę! To w ramach podziękowania za wtedy - złamał mnie. Wzięłam od niego kartkę i napisałam rozwiązanie. Podałam mu ją z powrotem.
Gdy tylko zadzwonił dzwonek wyleciałam z klasy, ale już na korytarzu poczułam szarpnięcie za nadgarstek.
-Dzięki, dziecinko - zaśmiał się.
-I po to mnie zatrzymujesz? Jestem zajęta - poszłam w stronę stołówki. GŁÓD!
-Boże! Jesteś aż tak głodna? - zdziwiła się Claudia.
-Mam problem z matką. Wiesz jak jest - bawiłam się widelcem.
-Idzie tu! - szepnęła.
Faktycznie przyszedł i dosiadł się. Nie patrze na niego, totalny zlew.
-Hej?! - wkurzył się - Co ty znowu taka cięta? Nieważne. Co z naszą kawą?
-Zrobiłam za ciebie matmę, koniec tematu, cioto! - warknęłam.
-Z tobą jak z dupą w nocy. Za chuja się nie dogadasz - je frytkę.
-Po co tu siedzisz? Wypad Hemmings!
-Co ci przeszkadzam?
-Bardzo!
-Boże, ale ja cie nie rozumiem. Ja jestem miły, a ty mi szansy w ogóle nie dajesz - jaki wylewny.
-Podziękuj mojej siostrze - fałszywy uśmieszek i to JA wstaje od stolika.
Idąc już korytarzem, który jest pusty, nagle ktoś ciągnie mnie do kantorka. Jest tu tak ciemno, że nic nie widzę. Kto to?!
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Gfffałt *^*
Żart xD
~LilaSam~
Matko curgo...ciekawe kto to jest ten Robert *^* Czekam na wjencej \°^°/
OdpowiedzUsuńdalej *^*
OdpowiedzUsuń