wtorek, 14 lipca 2015

Hated Cz.7



Idę do szkoły z ogromnym zadowoleniem. Wchodzę na budę i idę do klasy. Wchodzę do środka i siadam przy Claudii. Jest smutna.
-Co jest? - spytałam siadając.
-Dziś zmieniają nam miejsca. Nie wiem o co chodzi.
-Ja pierdziele! Dobrze mi się z tobą siedziało! - no i zepsuli dobry humor.
Do klasy wchodzi ta szprycha od chemii, a za nią Hemmings. Chwila, co?! Od razu spojrzał na mnie nienawistnym spojrzeniem. Haha, on wie, że to byłam ja. Zakryłam usta ręką i znów się śmiałam.
-A więc pan Hemmings od dziś jest w waszej klasie.
-Że co?! - koniec śmiania.
-To panno Collins - wkurzona rozwaliłam się na krześle. Zajebiście.
-Postanowiłam, że skoro jest po równo chłopaków i dziewczyn to każdy będzie siedział z przeciwną płcią. Mam tu nazwiska chłopaków. Proszę dziewczęta, losujemy. 
Gdy przyszła moja kolej ruszyłam się z nadzieją. Byle nie wylosować, cioty. Wróciłam na miejsce i rozwijam kartkę. Kurwa mać, chuj wszystko strzeliła. JA PIERDOLE NO!!! 
-Kogo masz Lily? - odezwała się szprycha.
-Hemmings - podarłam kartkę. Wiedziałam, że blondyn się szczerzy jak głupi do sera. Wziął swój plecak i usiadł obok mnie. Odsunęłam się najdalej jak mogłam. On oczywiście się przybliżył.
-Kotku, zaraz spadniesz z krzesła - zaśmiał się.
-Spierdalaj, cioto!
-COLLINS! - za głośno powiedziałam.

-Swoją drogą nieźle musiałeś się zabawiać przed koncertem - no musiałam. Spojrzał na mnie kontem oka podpierając się prawą ręką.
-To byłaś ty. W restauracji też. I przez telefon też, ale wiesz jaki plus?
-Nooo! Beka z słynnego Hemmings'a! 
-Nie? Z tego, że mam twój numer, dziecino - chciałam się odgryźć, ale mina mi zrzedła, gdy sobie przypomniałam, że to ze swojego dzwoniłam! On chyba to zauważył bo zaczął się śmiać - To nie mój tylko mojej siostry. Możesz do niej zadzwonić to się ucieszy, że orgazmu dostanie - podparłam się wkurzona.
-Wole doprowadzić ciebie do niego - szepnął mi na ucho.
-Kiedy bóg dzielił inteligencją, ty pewnie byłeś w ubikacji na masturbacji, biedaku! - uśmieszek zszedł z jego twarzy.
-Jeżeli myślisz, że popuszczę ci ten wybryk to jesteś w cholernie dużym błędzie!
-Raaany! Przepisałeś się do mojej klasy myślałam, że to ta kara - prychnął.
-Raaany! Gdybyś nie była taka na mnie cięta to mógłbym cię polubić.
-Wtedy nie wiedziałbyś, że ze mnie taka suka.
-Suka? Sama tak siebie nazywasz? - zdziwił się.
-Tak - zagapiłam się na tablice bo nie zauważyłam kiedy się nachylił i pocałował w policzek. 
Odruchowo od razu go strzeliłam w pysk. Sama byłam w szoku, a nauczycielce wyleciał dziennik z wrażenia. Wstałam z krzesła i wybiegłam z klasy.
-Collins, wracaj!
-Pierdol się! - krzyknęłam i wyszłam. 
Nie dam się całować, dotykać, ani mówić do siebie słodkich słówek. Nie ma mowy, Hemmings. Wleciałam do łazienki i zaczęłam opłukiwać sobie twarz zimną wodą. Nie mogę stracić gardy. Ta słaba dziewczyna nie może wrócić. No już, Lily, spokojnie. Nagle drzwi się otwierają, a do środka wchodzi Claudia.
-Hej, co jest? - spytała przytulając się do mnie.
-Nic. Pożałuje, że to zrobił.
-Przestańcie. To się nigdy nie skończy, a ty przyszłaś się tu uczyć, a nie rywalizować. Wiesz, że nauczycielka poszła do dyrektora?
-Żartujesz?! - odsunęłam się od niej - Kurwa, powiedziałam to w złości!
-No przykro mi - gładziła mnie po głowie.
-No to o wakacjach u babci mogę pomarzyć. Nagrodzie za pójście na koncert też. Super.
-Bidulko - znów mnie przytuliła i gładziła ręką po plecach. 




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ojojoj :(
Czo to ona taka wybuchowa?
Spoczko, niedługo się dowiecie :D



~LilaSam~


3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za dodanie rozdziału dzisiaj.
    Rozdział cudo. Uśmiałam się nieźle,
    życzę weny no i oczywiście powrotu do zdrowia ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prosz bardzo :3
      Btw to zostałaś nominowana przeze mnie więc... no xD
      Dziękuję ^^

      Usuń