środa, 16 czerwca 2021

Nobody's Perfect Cz.17



Gdy się ode mnie odsunął czułam się dziwnie. Z jednej strony chciałam go uderzyć za to co zrobił, ale z drugiej...
-Przestałaś? - spytał i wyrwał mnie z rozmyśleń.
-A..al..ale co?! - czemu się jąkam?!
-Myśleć o tym dupku? Nie ukrywam, że to była spontaniczna decyzja z pocałowaniem cie, ale nie żałuje gdyby nurtowało cie to pytanie. Chodźmy się przejść - zabrał gaziki i wodę ultenioną i schował do kieszeni bluzy.
-Możemy wrócić do akademika? - chyba dość wrażeń. 
-Jasne.
Całą drogę milczałam jak i on. Uświadomiłam sobie, że zabrałam większość rzeczy do domu. W czym iść spać?
-Masz - stanął przede mną i w ręku trzymał swoją koszulkę. Spojrzałam na niego, ale szybko spuściłam wzrok. Zabrałam koszulkę i poszłam do łazienki w drodze mówiąc dzięki.
Wracając od razu położyłam się do łóżka. On też już leżał tyle, że ze słuchawkami w uszach. Westchnęłam i próbuje zasnąć. Jego pocałunek różnił się od tego Luka. Nie wiem czy wolę usta Luka czy Seby. Co ja pierdole?! Spać Angel, już!

***

Obudziły mnie krzyki. Ktoś się z kimś kłócił na korytarzu. Schodzę z łóżka i wychodzę na korytarz. Przecieram w między czasie oczy. Dobrze, że to zrobiłam bo nie wierze kogo widzę.
-A.. Angel? Czemu jesteś w męskiej koszulce? - zdziwił się Calum.
-Calum? Micz? Co wy tu robicie?! - wydarłam się.
-Mówiłem, że nie chce was widzieć - powiedział Seba stając przy mnie.
-Weź nie decyduj za nią chłoptasiu, co?! - nagle za ramię Michaela, złapał Josh.
-Wyluzuj. Cześć - przybili sobie piątki z Sebą.
-Znacie się?! - zdziwił sie Cal.
-No - spojrzał na mnie - Co do kurwy telefonu nie odbierasz?!
-Nie truj z samego rana - wróciłam do siebie. Poszłam do łazienki i przebrałam się w coś luźnego. Padło na podarte leginsy i białą luźną koszulkę. Wyszłam z łazienki i w pokoju widzę cała zgraje.
-Chodź.. Musimy pogadać - powiedział Cal.
Zabrał mnie na korytarz chociaż absolutnie nie mam ochoty na pogaduchy. Jak się okazało idziemy dalej. Wychodzimy na zewnątrz i...
-O nie! Wracam - chciałam się cofnąć, ale Cal zatorował mi drogę.
-Pogadacie i sobie wszystko wyjaśnicie - złapał mnie za ramiona i odwrócił w stronę Ashton'a i... Luka.
-Ho, Ash - kiwnął na przyjaciela i razem weszli do środka.
Skrzyżowałam ręce na piersi. Ja nie zacznę. Gówno mnie obchodzi Luke.
-Zdziwiłem się wczoraj na twój widok - jakbym kurwa nie zauważyła! - Wiem jak to wyglądało, ale... Mnie z nią nic nie łączy. Za to chciałbym wiedzieć co łączy ciebie i tego całego SEBE?
Wreszcie się na niego spojrzałam. To wzrok pogardy. Chyba głęboko w sercu zakopałam do niego wszelkie uczucia. 
-Co mnie łączy? - kiwnął głową - Do wczoraj nic. No może przyjacielskie relacje, ale od wczoraj już nie - zmarszczył brwi i badał to co powiedziałam.
-Co masz namyśli? Chcesz się odegrać i z nim przespać czy co? - no nie! Podeszłam do niego szybko i strzeliłam w pysk. Twarz pod moją siłą skierowała mu się na prawo.
-Jak śmiesz! To nie ja się migdaliłam z blondynką! W dodatku słyszałam o czymś od Asha - kłamie, ale jeżeli coś ukrywa to to teraz wyjdzie.
-Powiedział ci?! Kurwa! Sam mówił, że się pomiędzy nas nie wtrąca! Angel, to była jedna jedyna noc, ja nic do niej nie czułem i... - no i popłynęło. Łzy leciały ciurkiem. Zdradził mnie po całości. Już nie pocałunek... Ale i seks. Super. Zajebiście - Nie wiedziałaś. Skłamałaś. On ci nic nie powiedział, mam racje? - był zły sam na siebie.
-Bo byś mi kurwa nie powiedział?! Jesteś pierdolonym dupkiem! Wiesz nawet zaczęłam się zastanawiać, że skoro to był pocałunek to może ci wybaczę, ale ty chciałeś przede mną ukrywać... UGH! Nienawidzę cię, Hemmings!!! - moje serce krwawi.
-Angel, proszę daj mi wyjaśnić... - odtrąciłam jego ręce.
-Tu nie ma czego wyjaśniać, kurwa! Nawet nie żałuje tego pocałunku z Sebą. Chuj z tobą, Luke! Zniknij a najlepiej zdechnij! Nigdy więcej, ani ty, ani twoi koleszkowie się do mnie nie odzywajcie!
-HOLA! Nie mieszaj w to reszty, co?! To ja naważyłem piwa i to ja muszę je wypić, ale...
-Ale co?! Myślisz, że nie wiem jakie mają o mnie zdanie?! Czytałam jak obrabiali mi dupę! Jako jedyny wstawiał się za mną Josh! Jak można być takimi debilami żeby pisać takie rzeczy w sieci, anie mówić na żywo! Chociaż gdyby nie to nie dowiedziałabym się co o mnie myślą. Mam.was.wszystkich.w.dupie!!! - popchnęłam go i poszłam w stronę plaży. Dajcie mi żyletkę? Albo cokolwiek ostrego. Mam dość.






~awenaqueen~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz