Trzecie... nie.
30 Grudnia
Kopnąłem kosz na śmieci, a Angel szybko do mnie podbiegła zaniepokojona.
– Rozumiesz?! – krzyknąłem, a ona się zlękła. – Ci idioci chcieli mnie siłą do siebie zabrać! Co z nimi do jasnej cholery?!
– L-Luke – zająknęła się. – Może faktycznie spędź z nimi sylwestra. Ja w tym czasie odwiedzę rodzinę – uśmiechnęła się ciepło.
– Nie ma mowy – warknąłem.
– Luke, proszę, pozwól mi... – zaczęła, ale ja mam gdzieś to ględzenie! Chcę mieć ją cały czas przy sobie! Nie chce spuścić ją z oka nawet na pięć minut. Co, jeśli w tym czasie coś się stanie?!
– Angel, powiedziałem NIE! – uniosłem się, a ona jedynie popatrzyła przestraszona.
Dziś wiem, że powinienem był jej pozwolić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz