Siódme ...jenie
13 Marzeca
– Dziś dzwoniła do mnie mama – usiadłem obok ciebie na łóżku. Byłaś blada. Nienawidzę, gdy się przeziębisz. Wtedy wyglądasz tak... Tak bardzo źle. Tak bardzo wtedy przypominasz mi... Nie, to już nieważne.
– I? – spytałaś z chrypą.
– I mówiła od rzeczy. Wiesz, że nawet się popłakała. A ja nawet nie wiem dlaczego – wzruszyłem ramionami.
– Nie słyszałeś, co mówiła? – Czasem twoje pytania były co najmniej dziwne.
– Tak myślę... Chyba słyszałem, ale zapomniałem, co mówiła – próbowałem sobie przypomnieć, ale znów rozbolała mnie głowa, więc przestałem się tym przejmować.
– To źle skoro nie słyszysz już innych – spojrzałem na ciebie, a twoje oczy już się zamykały.
Zastanawiałem się wtedy, dlaczego tak często chorujesz i jesteś taka słaba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz