piątek, 30 lipca 2021

Love deal Cz.6 Rose

  

    Usłyszałam otwierane drzwi. Są dwie możliwości. Albo to Oliś chciał znów nas odwiedzić, albo to Ash, która milczy jak grób. Od razu weszłam do korytarza i moje zdenerwowanie wreszcie może wyjść na wierzch.

    – GDZIE TY BYŁAŚ?! – wrzasnęłam.

    – Na przejażdżce – odpowiedziała i poszła do kuchni. Z kim ja mieszkam?

    – Nie sądzisz, że mogłabyś mi chociaż odpisać, dzido? – spytałam idąc za nią.

    – Mogłabym – ‘ale tego nie zrobiłam’ dodałam w myślach. Pewnie, bo po co?!

    – Dziwna jesteś – skomentowałam, dźgając ją w ramię palcem. Spojrzała na mnie jak na wariatkę – Sprawdzam czy to ty.

    – Głupia jesteś – zaśmiała się.

    – Dzida.

    – O jeny, jeny, jak ty lubisz mnie obrażać – przeciągnęła się. – Lepiej zrobiłabyś mi imprezę, jak mnie nie ma – sama też o tym myślałam, ale jakoś ciągle wylatywało mi to z głowy.

    – Sugerujesz coś? – spytałam zaciekawiona.

    – Nie, nic, ale... przyda się czasem odrobina rozrywki.

    – Zastanowię się nad tym – uśmiechnęłam się już obmyślając plan. Ashley otworzyła lodówkę, ale nic w niej nie znajdzie. Przydałoby się zrobić zakupy, ale… Rano zrobimy rzut monetą. Jutro czwartek… Może na sobotę jakaś impreza? Albo nawet jutrzejszy wieczór? I don’t know, muszę to obmyślić bardziej.

    – Chińczyk jest w salonie – oznajmiła znudzona bo tym nie chcę się teraz zajmować.

    – Dzięki za troskę – prychnęłam widząc jej minę. Wyszłam z kuchni i pokierowałam się do swojego pokoju.

    Weszłam do ciemnego pomieszczenia, ale nie zapaliłam światła. Rzuciłam się na łóżko i wyjęłam telefon z kieszeni spodni. Cały czas sprawdzam czy ten chłoptaś jest online. Na moje szczęście jest! Łuhu!

Me:
No jesteś!
Tylko nie rób się na offline bo napisałam!
Od problemów się nie ucieka

Wyświetlono

Me:
Nie odpiszesz, nie? –,–
Dobra słuchaj. Nie wzięłam od ciebie tego nick’u bo postanowiłam iść do tego kolesia.
Jesteś przewrażliwiony, Luke

Wyświetlono

Eat_everything_19:
No to po co?

    Nie wiem czemu, ale poczułam ulgę, że mi wreszcie odpisał, a nie tylko wyświetlał. Nie ma nic gorszego niż wyświetlanie, a nie odpisywanie!

Me:
Chyba przez ciekawość. Idk.

Eat_everything_19:
Żarty sobie robisz? Pewnie już z nim pisałaś.

Me:
Zamiast zachowywać się jak obrażone dziecko może dasz się poznać i zaufasz mi jak piszę, że zrobiłam to z ciekawości i wcale do niego nie napisałam? Gdyby nie fakt, że przed chwilą znów przeczytałam jego nick to już bym go nie pamiętała. Wyluzuj.

Eat_everything_19:
Ok. Powiedzmy, że ‘zluzuje’.

Me:
Cieszem siem :3

Eat_everything_19:
:–>

Me:
Jak próba?

Eat_everything_19:
Średnio. Serio z nim nie pisałaś?

Me:
Serio. A co?

Eat_everything_19:
Bo chodził ciągle z nosem w tel więc podniósł mi tym ciśnienie i nie mogłem się skupić.

Me:
Nooo to nie ja.

Eat_everything_19:
Te nooo mnie przeraża.

Me:
Przesadzasz chłopczyku :3

Eat_everything_19:
Dziewczynko, nie denerwuj mnie :’)

Me:
lmao wybiło mi właśnie dwa tysiące śledzących na twitterze x’D

Eat_everything_19:
Jaka popularna. Co ty takiego robisz?

Me:
Coś ty. Ja nawet nie wiem dlaczego oni mnie śledzą jak są z innych krajów x’D

Eat_everything_19:
Też tak mam.
Jpd

Me:
?

Eat_everything_19:
Musze kończyć bo mój przyjaciel właśnie za dużo wypił i próbuje wyruchać szybę :’)
*załącznik*

Me:
HAHAHAHA
POMÓŻ MU!

Eat_everything_19:
Właśnie chce to zrobić zanim sąsiedzi zadzwonią po psy

Me:
Chodziło mi raczej o pomoc w gwałcie, ale jak tam wolisz

Eat_everything_19:
Haha, jesteś pojebana xd

Me:
Lol, ikt* X’D

Eat_everything_19:
Do potem :–)

Eat_everything_19 is offline…

    Zablokowałam telefon i położyłam na szafkę nocną. Przetarłam twarz ręką i postanowiłam chwilę poleżeć. Gdzie Ash się tyle szlajała? No i czemu Oliver milczy przez cały dzień. Mam wrażenie, że w przeciągu dwudziestu czterech godzin zadziało się tak wiele, a ja nawet nie wiem co takiego.

    Wstałam i podeszłam do okna siadając przy nim. Podciągnęłam nogi pod brodę. Może tu gdzie mieszkamy nie jest pięknie, ale mimo wszystko na tym drugim piętrze można co nieco zobaczyć.

***

    Po dwudziestej trzeciej wyszłam z pokoju i ubrałam buty. Chwyciłam moją bluzę z kapturem z wieszaka i wyszłam z mieszkania. Słyszałam za sobą krzyk Ashley, ale nie chciało mi się wracać. Zbiegłam schodami na dół bo jak wspominałam wcześniej, stary dziad nie potrafi windy zamontować. Poszłam do garażu po swój motor i pojechałam w jedno ważne miejsce choć nie wiem czy o tej godzinie mnie w ogółem wpuszczą. Starałam się jechać zgodnie z zasadami ruchu bo nie mam ochoty na kontrolę policji.

    Po godzinie drogi, dotarłam na miejsce. Zsiadłam z motoru i weszłam do dobrze znanego mi budynku. Potargałam lekko swoje włosy, które wyglądały zapewne jak szopa, więc trzeba było to naprawić.

    – Rose! Dawno cię tu nie było! – krzyknęła dziewczyna zza lady, która zawsze jest dla mnie miła, ale ja dla niej jakoś nie specjalnie. Nie było mnie tu z dobre pół roku.

    – Gdzie Henry? – pytam bo jak najszybciej chce zniknąć. Ona jest ostatnią osobą z jaką mam ochotę dziś rozmawiać.

    – Zdaje się, że na sali – odpowiedziała – Fajnie, że wróciłaś! – krzyknęła, ale ja już była w drodze na ową salę.

***

    Obudziłam się dosyć późno, bo koło ósmej, a miałam tyle rzeczy zrobić z rana. Niechętnie zwlekłam się z łóżka, które nie było ni jak wygodne, ale czego mam spodziewać się po Henrym? Ech. Coś czuję, że nieźle mnie przepiździ na tym motorze, bo spałam w tych samych ciuchach co tu przyjechałam, ale mówi się trudno. Wyszłam z ‘pokoju’ i szłam w kierunku wyjścia.

    – Wpadaj częściej! – wzdrygnęłam się. No bo kto by nie, słysząc z rana plastikowy głosik? Wyszłam ignorując jej słowa. Ashley nie wie o tym miejscu. Bywałam tu rzadko, ale na tyle często by móc odreagować… Odreagować przez moich rodziców. Oni zawsze są tacy sami.

    Wchodząc do domu, w ogóle się nie zdziwiłam panującą ciszą. Przebrałam się w czyste ciuchy i wzięłam kasę na zakupy. Trzeba ogarnąć w końcu coś do żarcia. Wyszłam po raz kolejny z domu i tym razem przeszłam się na pieszo do pobliskiego marketu. W drodze do niego sprawdziłam swój telefon. O jesu…

2 nieodebrane połączenia…

3 nieprzeczytane wiadomości…

5 nowych wiadomości od Luke…

    Gdybym wierzyła to bym się przeżegnała. Powariowali. Weszłam najpierw w połączenia. Tsa. Jedno od osoby, która powinna umrzeć, a drugie od Ashley. Wiadomości…

Od: Oliś
Nie będzie mnie też jutro w szkole :(

Od: Oliś
Będziesz dobrą przyjaciółką i dasz mi lekcje, prawda? :)

Od: Ashley
Gdzie wyszłaś?

    Oliver! To on żyje?! Taki żarcik. Wiem, nie śmieszny. Postanowiłam mu odpisać.

Do: Oliś
Nie dam rady bo nie ma mnie w szkole

    O dziwo szybko mi odpisał.

Od: Oliś
Wiem, słyszałem. Spoko, Ashley ma mi podać z dzisiaj :P

    No a to już potrójny szok! Ona sama z własnej woli do budy poszła?! Co tu się dzieje?! To świat wariuje czy ja zostaje w tyle i nie ogarniam zmian? Ostatnie sprawdzenie przed wejściem do sklepu… Kik.

Eat_everything_19:
Nie dałem rady :’)
Wyślij mi paczkę do więzienia
Jpd chyba wyrzeknę się drugiego przyjaciela, Ja ich nie znam
Ok, został trzeci, ciekawe na jak długo :–)
Żyjesz? A… Pewnie strefa czasowa lub coś…

00:23

Me:
Ok. Co mam ci wysłać? Pewnie ciepłe skarpetki, paczkę fajek schowaną cwaniacko, jakieś ostre i nie metalowe narzędzie… Coś jeszcze?


    I… nie, byłam na przejażdżce.

    Zablokowałam telefon i weszłam do marketu z uśmiechem na ustach. Chyba koleś wreszcie zaczyna się złamywać, i dobrze bo nie mam wieczności, a czas leci nieubłaganie. Ciekawe jak cel Ash. A no właśnie. To ona pewnie pisałam z tym kolesiem, a Luke myślał, że to ja.

    Chwyciłam koszyk i zaczęłam myśleć nad potrzebnymi produktami. Trochę tego będzie…

    Po skończonych zakupach wróciłam do mieszkania z trzema siatami! OMG, no ja nie myślałam, że tyle kupiłam! Panie! Tego w koszyku było mniej! Jak dobrze, że mam na tyle siły by to do domu donieść, choć mam do niego parę kroków. Weszłam z nie małym trudem, ale Ash była w szkole więc nie miał mi kto pomóc.

    Wypakowałam wszystko i padłam na kanapę w salonie. Rozwaliłam się na niej i poczułam jak robię się senna, ale nie mam zamiaru spać o jedenastej, no ludzie! Wyciągnęłam telefon z kieszeni z nadzieją popisania z kimś. Jej, Luke jest online. Jak dopsze.

Me:
Help!

Eat_everything_19:
Co się stało?

Me:
Nudzi mi się panie :(

Eat_everything_19:
Serio? Czy ty przypadkiem nie pisałaś mi, że masz 18 lat?

Me:
No bo mam

Eat_everything_19:
A to ci się na lekcji nudzi? Xd

Me:
Nie, w domu :( Zrób coś Lucas!

Eat_everything_19:
–,–
Mogę się wylogować. Pomoże?

Me:
No dobra, kocie :(((

Eat_everything_19:
Czemu kocie? Takie flirty nie działają na mnie :’)

Me:
Raczej napisałam to co ty.

Eat_everything_19:
Co?

Me:
No bo raz napisałeś o rzyganiu jak KOT a potem, że Lucas brzmi jak kot… Adoptuj kotka <3

Eat_everything_19:
Zaadoptuje ciebie :–)

Me:
Uważaj byś nie pożałował tych słów C:
Jestem drapieżnym kocurem!

Eat_everything_19:
Raczej nie bo mam biologię. Kogo obchodzi jaką grupę krwi będzie miało dziecko jeżeli matka ma AB a ojciec 0?! Przecież nie będę tego rozpisywał na kartce!
Szkoła ssie, ale to już wiesz :–<

Me:
Dlatego siedzę w domu, lol?

Eat_everything_19:
Opowiedzieć ci śmieszny żart?

Me:
Oh, God. One nigdy nie są śmieszne, ale dawaj! Nie mogę zasnąć bo Ashley mnie chyba poduszką udusi

Eat_everything_19:
Who?

Me:
Moja współlokatorko–przyjaciółka. Nie ogarniesz. No dawaj ten (nie) śmieszny żart

Eat_everything_19:
Ranisz, dziewczyno :’)

Me:
Koffam to <3

Eat_everything_19:
Nie jestem masochistą jakby co

Me:
Nie wiem czemu to piszesz, więc pewnie nim jesteś :’)

Eat_everything_19:
Zw, znając moje szczęście zaraz pójdę do odpowiedzi

Eat_everything_19 is offline…



* Ikt – I know that

***

Eat_everything_19 is online…

Eat_everything_19:
Ta baba jest pojebana –,–

Me:
Bo?

Eat_everything_19:
Bo usłyszeć od niej podteksty seksualne to kara dla uszu…

Me:
Oh, God. Dobrze ci tak ;D

Eat_everything_19:
:–))
No dobra! Ale czas na żart!

Me:
Czekałam na niego

Eat_everything_19:
Ja tam wiem, że na mnie, ale ok…
Co mówi rybak wchodząc do stajni?

Me:
To nie żart, to suchar. Luke, tobie się szkoła bardziej przyda niż mnie :)))

Eat_everything_19:
Nie niszcz!!

Me:
No dobra, dawaj

Eat_everything_19:
Okoń!
No przyznaj, że się uśmiechnęłaś? 8|

Me:
Z racji tego, że ja jestem szczera do bólu, napiszę ci to zanim ktoś ci to powie prosto w twarz…
Nigdy więcej tego nie rób.

Eat_everything_19:
Jak możesz! Moja mama się uśmiechnęła!

Me:
God damn, Luke …
Wyjdź i oszczędź wstydu rodzinie

Eat_everything_19:
Ja nie rozumiem dlaczego jeszcze tu jestem jak ty po mnie jeździsz jak traktor po polu –,–

Me:
Hhahahahahahaa
Dobra, teraz wręcz jebłam beką
Moi sąsiedzi z pewnością mają mnie dość
Hahhaahahah

Eat_everything_19:
Jaki z tego morał? Że jednak jestem zajebisty w opowiadaniu kawałów!

Me:
Nie, Luke. To ci wyszło przypadkiem. Nie okłamuj sam siebie X’D

Eat_everything_19:
Niszczysz moje ego, samoocenę i skromność!
lmao, dlaczego ja tu jeszcze jestem?

Me:
Bo jestem prze zajebistą dziewczyną, która jest szczera, a ty jesteś masochistą i podniecasz się jak cię obrażam <3

Eat_everything_19:
Nie, to nie to.
Obstawiam nudną lekcję historii

Me:
I tak znam prawdziwy powód <3

Eat_everything_19:
Niszczysz mnie w skromności :–3

Me:
Jpd jak można zniszczyć tak świetną emotkę noskiem?!
Kocie żrący wszystko Luke, nie znam cię!

Eat_everything_19:
Ciekawe przezwiska łamane na ksywy. Chyba aż skorzystam

Me:
To było raczej opisanie ciebie, ale who cares?

Eat_everything_19:
Zw. Film muszę obejrzeć bo nie ogarnę potem kartkówki. Jak wrócę to dam ci prawdziwy opis mojej jakże skromnej osoby :3

Me:
OMG

Eat_everything_19 is offline…

Me:
Nie dałeś noska ! Więc jednak czegoś idzie cie nauczyć <3

Nie dostarczono

***
    
    Luke nie wraca już od przeszło godziny, więc zablokowałam telefon i położyłam go na stoliku. Poszłam po swojego laptopa i wreszcie muszę nadrobić zaległe odcinki Teen Wolf! Zasiadłam wygodnie w fotelu, przerzucając nogi przez podłokietnik i rozpoczęłam swój seans. Tylko… Gdzie moje pierniki?! Jak mogłam nie kupić?!

    Nim jednak zdarzyłam obejrzeć cały odcinek, do domu ktoś wszedł. Po chwili w salonie pojawia się blond włosa dziewczyna, a ja wzdycham ciężko. Patrzy na mnie jakby próbowała coś wyczytać nim zada jakiekolwiek pytanie.

    – Możesz przestać? To nie jest przyjemne! – warknęłam, gdy po moich plecach przeszedł kolejny zimny dreszcz. Jej wzrok, gdy jest zła potrafi zabić! Serio.
    
    – Nie odpisałaś, a mnie się czepiałaś! – zemsta!

    – Oj bo no – nie da się nic wymyślić bo to serio była zemsta. Po za tym ja średnio znam się na wymówkach. Szczera jestem w większości przypadkach.

    – A Oliver’owi odpisałaś! – no i tu jest pies pogrzebany.

    – No bo w jego wiadomość weszłam najpierw, a potem w twoją, ale akurat musiałam coś zrobić i zapomniałam, nu – połknie?

    – Jasne – a jednak nie. Zniknęła w korytarzu, więc pewnie poszła do swojego pokoju. Czyżbym miała chwilkę dla siebie? Oby – Zrobiłaś zakupy? – raczej stwierdza niżeli pyta. Chwila… Przecież ona poszła do siebie, a nie do kuchni!

    – Taa, jak wróciłam to od razu po nie poszłam – odparłam nie odrywając wzroku od napisów filmu.

    – Znów to oglądasz? – słyszę charakterystyczne otwieranie puszki. Zerknęłam na zegarek na ścianie.

    – Co robisz w domu o dwunastej? – zignorowałam jej wcześniejsze pytanie.

    – Nie chciało mi się siedzieć – wzruszyła ramionami i rozsiadła się na kanapie kładąc nogi na szklany stolik.

    – Ok.

    – I tyle? – dziwi się.

    – To znaczy?

    – Żadnego ‘Ashley powinnaś siedzieć do końca bo cię do następnej klasy nie przepuszczą!’ Serio, nic? – wywróciłam oczami. Serio ja odgrywam rolę takiej sztywniary?

    – Rób jak uważasz – chyba zdziwiłam ją tym, bo zamilkła. Głowa mnie rozbolała.

    Odstawiłam laptopa na stolik i poszłam do kuchni po jakieś środki na ból głowy. Wzięłam jedną do ust i nalałam szklankę wody z kranu. Połknęłam ją szybko i wróciłam do oglądania.

    – Głowa? – pyta.

    – No. Trochę za dużo się dzieje i mam wrażenie, że więcej jeszcze się wydarzy – westchnęłam i włączyłam ‘play’.

    – A co z tą imprezą? – pyta biorąc łyk piwa – Może odreagujesz.

    – Myślałam albo nad jutrzejszym wieczorem, albo sobotnim. Rób jak uważasz, dostosuję się – widziałam jak zaczyna rozmyślać, ale nie chciała nic powiedzieć na głos w tej sprawię.

***

Me:
Luuuuuuuuuuuje
Kur…
Luke*
Nie ogarniam korekty, a dopiero co ją włączyłam xd

Wyświetlono

Eat_everything_19:
Ćpałaś?

Me:
Nie, lol, czemu?

Eat_everything_19:
Czm ty tak do mnie?

Me:
Bo czekam na ten opis twojej skromnej osoby

Eat_everything_19:
Aha, no bo tego
Emmm
Nie mam czasu
Próba, wiesz
Te sprawy

Me:
Jakie sprawy?
Co ty robisz?!
Co to za próby?!
Próby ruchania się czterech facetów?!

Eat_everything_19 is typing…

Me:
Ja pierdolę, Lucas! Natychmiast przestań! Mam dość przyjaźnienia się z pedałami !

Eat_everything_19:
Ja też… w sensie mam dość.

Me:
Wiedziałam… Boli cię pewnie :’(

Eat_everything_19:
Co?! Nie! Ja nie jestem gejem! Na litość boską, Rose, nie!

Me:
Omg! Ożyłeś mojego imienia! To dziwne >.<

Eat_everything_19:
Przyjaźnie się z jednym. Intensywnie się zastanawiam z kim ja tak naprawdę się zadaję.

Me:
No ja to chyba wiadomo, że najnormalniejsza jestem :^

Eat_everything_19:
Nigdy w to nie wątp bo znajdziesz duplikata i koniec z oryginalnością i byciem najnormalniejszą, bo potem dostaniesz pierdolca i wszystko się zepsuje.

Me:
Zgubiłam łechtaczkę.

Eat_everything_19:
Y. Zboczona lvl hard widzę xD

Me:
CO?
CO JA NAPISAŁAM?!
JAAAAA PIERDOLĘ!

black_rose is typing…

Eat_everything_19:
Łechtaczka, pierdolenie, idk co ci jest, ale kumple się na mnie patrzą jak na chorego psychicznego, który ryje się do telefonu XD

Me:
Tylko się nie podnieć :P
A tak serio miało być ‘zamknij jadaczkę’
Nie ogarniam tej korekty i ją wyłączam w tym momencie

Eat_everything_19:
Kiedy ona jest świetna, zostaw XD

Me:
Lucek, nie śmieszne :’)

Wyświetlono – 13:32

Me:
Lucek?
Ej no!

Wyświetlono – 13:39

***

Eat_everything_19:
Co ty zrobiłaś naszemu Lukey’owi?!

Me:
Co???????

Eat_everything_19:
Wiesz, że jak się daje ponad 3 znaki zapytania to jest się chorym psychicznie?

Me:
Z kim mam tę (nie) przyjemność pisać?

Eat_everything_19:
Jaka wreeeedna…
Powiedz lepiej co Luke’owi zrobiłaś!

Me:
A co miałam zrobić?

Eat_everything_19:
Bo chodzi i co jakiś czas wybucha śmiechem. Ja się zastanawiam czy on tej choroby psychicznej się od ciebie nie nabawił.

Me:
O jaki kochany przyjaciel <3

Eat_everything_19:
No dzięki <3
Michael jestem <3
A ty zgaduje Rose?

Me:
Braffo!

Eat_everything_19:
A czemu czarna?

Me:
Bo jestem czarny charakterem 8)

Eat_everything_19:
A JA TĘCZOWYM!

Me:
Say whaaaaaaaaa?

Eat_everything_19:
ŁO MATKO!!
ROBERT WIDZI MNIE ZE SWOIM TELEFONEM
O JEDI
GONI MNJE
AAAAAAAAAAAAAAAAA

Eat_everything_19 is typing…

Me:
Hahahahaha

Eat_everything_19:
AAAAAAAAAAA
ODEZWĘ SIĘ ZE SWOJEGO FONTAASADAFSDCV

Me:
Płacze X’DDDD

Eat_everything_19:
Zablokuj go jak napisze –,–
I nie życzę sobie obgadywania mnie na moim koncie w dodatku ;–;

Me:
Dobsze Robert, przepraszam cje

Eat_everything_19:
Zabije go. Napisał…. ZW MUSZĘ POZBYĆ SIĘ TRZECIEGO I OSTATNIEGO MOJEGO PRZYJACIELA, PANIE WYBACZY!

Me:
Łops?









~awenaqueen~


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz